Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świdnica: Chciała pomóc bezdomnemu, on ją zabił

Małgorzata Moczulska
Bezdomny nie zamierzał się odwdzięczyć za pomoc
Bezdomny nie zamierzał się odwdzięczyć za pomoc fot. marcin oliva soto
Na trzynaście lat pozbawienia wolności skazał Sąd Okręgowy w Świdnicy mężczyznę oskarżonego o zamordowanie swojej opiekunki.

Sędziowie uznali, że okolicznością łagodzącą na to, co zrobił 55-letni świdniczanin jest fakt, że kiedy zorientował się, że pobita przez niego kobieta nie daje znaków życia, sam wezwał pogotowie. Nie był również wcześniej karany i od samego początku twierdził, że 74-letniej Pauliny P. nie chciał zabić, bo wiele jej zawdzięczał.

Sąd podzielił ten argument, przyjmując, że oskarżony nie działał w zamiarze bezpośrednim. Stąd też kara łagodniejsza, niż chciała tego prokuratura.

- Zażądaliśmy uzasadnienia wyroku, najprawdopodobniej się od niego odwołamy - mówi Beata Piekarska-Kaleta, szefowa wydziału śledczego świdnickiej Prokuratury Rejonowej.
Do zbrodni doszło w grudniu 2009 roku. Ciało Pauliny P. znalazł po powrocie do domu zamieszkujący z nią Jerzy O. Kobieta przygarnęła go, bo był bezdomny. Pomagała mu, choć sama utrzymywała się tylko z niewielkiej emerytury i by mieć na jedzenie, nieraz zbierała puszki. Bezdomny jednak szybko zaczął ją wykorzystywać i pić alkohol.

Feralnego dnia zadzwonił na policję i pogotowie. Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, kobieta już nie żyła. Miała skrępowane sznurkiem nogi, a w mieszkaniu panował nieład. Dlatego początkowo policja podejrzewała rabunkowy motyw napadu.

Jednak już dwa dni później do zbrodni przyznał się Jerzy O. Szczegółowo opowiedział o tym, jak do niej doszło, wziął również udział w wizji lokalnej. Mówił wtedy, że oskarżyła go o kradzież pieniędzy. Zażądała, by jej je oddał. Mężczyzna zaczął tłumaczyć, że nie wziął żadnej gotówki, ale kobieta upierała się i nazwała go złodziejem.

13 lat taki wyrok usłyszał Jerzy O. za zabicie kobiety. Prokuratura się z nim nie zgadza

Wtedy wpadł w szał, bił ją i kopał, aż w końcu chwycił pogrzebacz i zaczął dusić. Gdy kobieta straciła przytomność, wyszedł na zewnątrz. Po godzinie wrócił, upozorował napad i wezwał policję.
Podczas procesu Jerzy O. nagle wycofał się z tej wersji. Twierdził, że nikogo nie skrzywdził i odmówił składania zeznań. Tłumaczył, że to policjanci torturami zmusili go do wzięcia winy za zamordowanie staruszki. Sąd przesłuchał znajomych, którzy według oskarżonego mieli zapewnić mu alibi, i policjantów, którzy go przesłuchiwali, ale nikt nie potwierdził tej wersji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska