Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świderski: Marzenie? Złożyć się w łuk

Wojciech Koerber
Piotr Świderski w zeszłorocznych szatach Betardu Sparty. W nowych barwach, gdańskich, nie miał jeszcze okazji się pokazać.
Piotr Świderski w zeszłorocznych szatach Betardu Sparty. W nowych barwach, gdańskich, nie miał jeszcze okazji się pokazać. Tomasz Hołod
Dlaczego były żużlowiec WTS-u wciąż nie siedzi na motocyklu i jaka jest różnica między lewą nogą a prawą.

W minioną niedzielę Piotr Świderski powinien startować na Stadionie Olimpijskim w barwach Lotosu Wybrzeża Gdańsk. Powinien, lecz nie mógł, bo wciąż nie doszedł do odpowiedniej sprawności po ubiegłorocznym karambolu, w którym doznał skomplikowanego złamania lewej nogi. Problemem jest zbyt mały zakres zgięcia w kolanie, wciąż kiepska ruchomość w stawie. Stąd niedawne zabiegi, wykonane już w trakcie trwającego sezonu.

- Jeżdżę po różnych klinikach, wrocławskich i poznańskich. Byłem na konsultacji w Rehasport oraz poznańskiej Klinice Chirurgii Kolana Artroskopii i Urazów Sportowych. Ostatni zabieg wykonał jednak dr Kalinowski w Mediconcept we Wrocławiu. W zeszłym tygodniu ostro ruszyliśmy z rehabilitacją, ale wszystko jest jeszcze jednak w fazie gojenia. Rany są głębokie, trzeba było dostać się przecież przez wszystkie warstwy skóry do kości niemalże. Robimy jednak swoje. Albo we Wrocławiu u Witka Rodziewicza, albo w Sopocie, gdzie też mam swojego rehabilitanta. Bo choć nie jeżdżę, to w Trójmieście też spędzam sporo czasu. Biorę udział w przygotowaniach kolegów do spotkań, staram się pomagać - mówi nam Świderski, który przy okazji niedzielnego meczu Betardu Sparty z Lotosem (52:38) pojawił się w parku maszyn.

W marcu, gdy wszyscy wyjeżdżali po zimie na tor, on również siadł na motocykl. Miał jednak świadomość, że daleko nie zajedzie.

- Jak mówię, mam problem ze zgięciem kolana, a z wyprostowaną lewą nogą na żużlu jeździć się nie da. Gdyby chodziło o prawą, jakąś szansę bym jeszcze miał. Byłoby to wariactwo, lecz można by próbować. Z wyprostowaną lewą w łuk się jednak nie złożę. Trzeba ją zgiąć i się nią podeprzeć. Trudno zatem mówić w moim przypadku o wyjeździe na tor. Ja wiedziałem, że nie dam rady jechać, bo przecież wiem, jakie ruchy zawodnik na torze wykonuje. Zrobiłem to jednak dla tych, którzy mniej się na sprawie znają. Dla nich wyjechałem, by pokazać, że się nie da - tłumaczy 29-latek.

Prezes Lotosu Wybrzeża Maciej Polny szczęśliwy w związku z powyższym nie jest, a i sytuacja zespołu niewesoła. - Cóż, drużyna potrzebuje mnie jak cholera, więc układ jest kiepski. Nic już jednak nie zakładam, kiedy wrócę. Uczynię to, gdy tylko będę mógł. Kiedy zakres ruchu będzie już taki, że pozwoli się złożyć w łuk. Póki co, nie ma sensu wsiadać, bo w kolanie nie ma jeszcze płynnego ślizgu między tymi wszystkimi kosteczkami, między rzeczami, które ze sobą współpracują. Z chodzeniem problemu nie ma, ale np. nie biegam, bo to obciąża kolano. Śmigam więc na rowerku - dodaje Świder.

A kształcił się przecież w tym kierunku, by śmigać na motorze. Tego zatem życzymy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska