Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sutryk: Dość kampanijnych sporów. Chcemy rozmawiać z rządem o wzmocnieniu samorządów i wspólnej walce ze skutkami pandemii

Zbigniew Bartuś
Z Jackiem Sutrykiem, prezydentem Wrocławia, podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu rozmawiał Zbigniew Bartuś

Z Krakowa do Krynicy jedzie się dwie godziny i z Wrocławia do Karpacza jedzie się dwie godziny. To dobrze, że ta Krynica, w postaci Forum Ekonomicznego, zawitała na Dolny Śląsk?
- Ja się bardzo cieszę, że Forum zagościło w regionie, którego stolicą jest Wrocław. To z całą pewnością buduje nasz region, a przede wszystkim Karpacz, jedno z najbardziej lubianych przez Polaków miejsc - dla sportu, dla wypoczynku. Więc to jest... dobra zmiana.

Miejsce faktycznie jest fantastyczne, ale nie możemy zapominać, że XXX Forum Ekonomiczne zjawiło się w Karpaczu dlatego, że w Krynicy mamy czerwoną strefę, pandemia nie chce ustąpić. I ta pandemia uderzyła również silnie we Wrocław, jedno z tych miast, które z uwagi na dynamiczny rozwój stały się w ostatnim trzydziestoleciu - można rzec - kołem zamachowym całej Polski. Niektóre prognozy mówią, że przez pandemię stracicie nawet 500 mln złotych...
Covid z pewnością wywrócił nam wiele spraw, zmienił nasze życie społeczne i gospodarcze. Nasz samorząd - a mam tu na myśli nie jakiś abstrakcyjny twór, czy urząd, ale wszystkich nas, mieszkańców miasta - stracił już bardzo dużo i rachunek ten jest ciągle otwarty. Mówimy faktycznie o kwocie nawet pół miliarda złotych. To przy budżecie ocierającym się po stronie wydatków o 6 mld zł bardzo dużo.

Bo trzeba oszczędzać?
Bo musimy dostosować nasze plany inwestycyjne do nowych warunków finansowych.

Wicepremier Jadwiga Emilewicz zapewnia, że absolutnie priorytetową sprawą dla rządu, a na pewno jej resortu jest, by inwestycje samorządów, dużych, jak Wrocław i Kraków, ale i mniejszych, nie stanęły. Żeby były na nie pieniądze, bo inaczej załamią się firmy żyjące ze zleceń publicznych i polska gospodarka stanie na lata.
Pełna zgoda z panią premier. My zresztą od początku pandemii, spotykając się w Kancelarii Premiera m.in. z Jadwigą Emilewicz, podkreślaliśmy, że nie można pozwolić na to, by inwestycje samorządów wyhamowały. Kołem zamachowym lokalnych układów gospodarczych, a tym samym całej polskiej gospodarki, są inwestycje. My we Wrocławiu doskonale to rozumiemy, więc nie dość, że nie wyhamowujemy, to jeszcze dokładamy nowe - po to, by dać impuls rozwojowy lokalnej, regionalnej i polskiej gospodarce. To się udaje, ale potrzeba ku temu dodatkowych warunków i narzędzi. Część z nich pojawiła się wprawdzie w czwartej tarczy antykryzysowej, w postaci zniesienia sztywnych limitów zadłużania się samorządu, ale sygnalizujemy rządowi, że to wciąż za mało. Jeżeli chcemy poważnie myśleć o tym, by samorządy nie przestały inwestować, to musimy reguły dalej zmieniać.

A co ze wsparciem państwa, z centralnymi środkami dla samorządów z algorytmu pomocy?
Wrocław dostał 8 września blisko 70 mln złotych i to są bardzo ważne pieniądze, pozwalające realizować zamierzone inwestycje. Więc ta pomoc jest, ale nie możemy myśleć tylko o tu i teraz. Wsparcie musi działać także w kolejnych latach, bo - jak wspomniałem - póki pandemia trwa, póki trwają jej skutki, rachunek strat pozostaje otwarty. Są obawy o to, jak on będzie wyglądał jesienią. Nie dotyczy to zresztą samego Wrocławia. Powiedziałem, że się cieszę, że Forum zostało przeniesione do Karpacza, ale z drugiej strony szczerze współczuję kolegom z Krynicy. Bycie czerwoną strefą oznacza pogłębienie i tak już niemałych strat gospodarczych. Dlatego jako samorządowcy zachęcamy rząd do śmiałego myślenia o wsparciu w bliższej i dalszej przyszłości i mam nadzieję, że rząd będzie o tym z nami rozmawiał.

Wspomniał pan o Krynicy, która w dużej mierze żyła dotąd z turystów i kuracjuszy, a więc biznesów, które załamały się w pandemii. Ale z tego samego powodu cierpi Kraków. A jak to wygląda we Wrocławiu?
- Wrocław jest bardziej zróżnicowany pod względem gospodarczym. I to dobrze - taka lekcja płynie dla nas wszystkich z epidemii. Nie możemy budować zbyt monokulturowych miast, turystyka jako gałąź gospodarki musi być równoważona przez inne dziedziny, u nas są to m.in. nauka i zaawansowane technologie, jesteśmy silnym ośrodkiem akademickim. Oczywiście, wpływy z turystyki spadły wraz ze zmniejszeniem ruchu, ale nie uderza to w nas tak bardzo jak np. we wspomniany przez pana Kraków. Co istotne, nadal przyciągamy inwestorów, w tym inwestorów zagranicznych.

To jest od dawna pole, na którym wielkie miasta, w tym Kraków i Wrocław, konkurują ze sobą.
Owszem, choć trzeba powiedzieć, że pandemia zweryfikowała również pewne miary, jakimi zwykliśmy dotąd mierzyć sukces miast, także w aspekcie ekonomicznym - i czynić porównania. Np. jednym z czynników branych pod uwagę w benchmarku atrakcyjności miast była dotąd powierzchnia biurowa. No, ale czymże jest dziś np. informacja, że jakieś miasto ma największą powierzchnię biurową, albo największy przyrost tej powierzchni? Czy to może być na pewno miarą sukcesu?

Równie dobrze może być miarą problemów...

Właśnie. We Wrocławiu szacujemy, że popyt na powierzchnię biurową zmniejszył się od początku pandemii o 30 proc. Takie rzeczy trzeba brać pod uwagę w przyszłych politykach miejskich.

…Które muszą powstać właściwie już.
Owszem. Czas jest bowiem szczególny: jesteśmy w przededniu uchwalenia nowego długoletniego budżetu Unii, nowego programowania, dostaniemy duże środki europejskie. Kondycja samorządów będzie miała ogromne znaczenie także tutaj, bo dostaną unijne pieniądze tylko wtedy, jeśli będą miały środki na wkłady własne.

A czy sygnalizowane przez wielu samorządowców tendencje kluczowych polityków władzy państwowej i rządzącej Polską partii do centralizowania wszystkiego, mogą być, w pana opinii, groźne?
Mam nadzieję, że po serii wyborów skończył się czas kampanii i podwyższonej temperatury, wyostrzania politycznych sporów, a nadszedł czas ciężkiej pracy. Mamy przed sobą trzy lata, w trudnych, bo covidowych warunkach. Powinniśmy wszyscy, na ile to możliwe, porzucić spory polityczne, które do niczego nie prowadzą i wspólnie zastanowić się, jak przeprowadzić wsie, miasta, miasteczka przez covidowe morze pełne raf. Co do centralizacji: w roku 30-lecia samorządu w Polsce wolałbym się zastanawiać nad tym, jak wcielić w życie 21 postulatów, jakie my, samorządowcy, wypracowaliśmy w zeszłym roku w Gdańsku, realizując w istocie testament Pawła Adamowicza.

Te 21 postulatów zmierza do wzmocnienia polskiego samorządu, czyli w przeciwnym kierunku niż postulowana przez część ludzi władzy centralizacja.
- Tak, ale po co my chcemy samorząd wzmocnić? Nie po to, żeby Sutryk, Majchrowski czy Dulkiewicz poczuli się lepiej, albo żeby nam dać więcej władzy. To nie o to chodzi! Musimy - korzystając z dobrych i gorszych doświadczeń tego trzydziestolecia - tak przeorganizować system, aby jeszcze lepiej odpowiadać na potrzeby mieszkańców. Mamy na myśli wysoki standard życia Polek i Polaków, gdy się upominamy o wzmocnienie samorządów. W tym kontekście rzeczywiście smuci narracja niektórych polityków koalicji rządzącej, przejawiających tendencje centralistyczne. Ich zamysł jednak nie może się udać. My chcemy działać w myśl konstytucyjnej zasady subsydiarności, pomocniczości. Każdy Polak widzi, że życie codzienne nas wszystkich, obywateli, toczy się w społecznościach lokalnych, w samorządach. One działają dobrze, działają sprawnie, a mogą działać lepiej. I o tym lepszym działaniu chcielibyśmy z rządem rozmawiać.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska