Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sukcesy i porażki marszałka. Kiedy pociągiem do Berlina i obwodnicą wschodnią wokół Wrocławia? (ROZMOWA)

Arkadiusz Franas
Cezary Przybylski: Zamierzam pełnić zaszczytną funkcję marszałka do końca tej kadencji, bo taka jest wola wyborców
Cezary Przybylski: Zamierzam pełnić zaszczytną funkcję marszałka do końca tej kadencji, bo taka jest wola wyborców Pawel Relikowski / Polska Press
O koalicji z Prawem i Sprawiedliwością, intensywnym rozwoju kolei na Dolnym Śląsku, ale także o kłopotach, m.in. z budową wschodniej obwodnicy Wrocławia, z marszałkiem województwa Cezarym Przybylskim, rozmawia Arkadiusz Franas.

Panie marszałku, małżeństwo z rozsądku, bo miłości między Wami nie widać, czyli koalicja Bezpartyjni i PiS nadal trwa, choć niektórzy powątpiewali w trwałość takiego związku.
Ta koalicja została stworzona dla realizacji konkretnych projektów. Dla dobra regionu i Dolnoślązaków. Na pewno pod względem ideologicznym jest trudna, ale najważniejsze dla nas są wspólne cele, a przede wszystkim ich realizacja. To są koleje, drogi, szpital onkologiczny we Wrocławiu, przebudowa Polany Jakuszyckiej. Nigdy jeszcze nie było tak intensywnego rozwoju kolei, jak teraz. Udało nam się przywrócić w niespełna rok połączenie do Bielawy zlikwidowane 40 lat temu. Już przejęliśmy ponad 100 kilometrów linii kolejowych, a w sumie przejmiemy blisko 400 kilometrów. Ale samo przejęcie nie miałoby sensu, gdyby nie to, że je zrewitalizujemy i przywrócimy do ruchu. Za pieniądze rządowe. Tempo tego ważnego projektu nawet nas zaskakuje. Ale bez tego małżeństwa z rozsądku, to raczej by się nie udało.

Czyli rozumiem, że tych rzeczy nie udałoby się osiągnąć, gdyby rok temu powstała wasza koalicja z Platformą?
Trudno mi to sobie wyobrazić, w chwili gdy rząd tworzy Prawo i Sprawiedliwość. Wtedy na pewno to tempo zmian byłoby o wiele mniejsze, ponieważ samorząd województwa nie dysponuje takim budżetem, który pozwoliłby aż na takie inwestycje. Mam na myśli nie tylko dofinansowanie, ale też możliwość przejmowania pewnych obiektów od Skarbu Państwa. Wcześniej próbowaliśmy to robić, ale bez rezultatu. A teraz udaje się to na kolei i na drogach, wspomnę choćby o ósemce ze słynnym „Igrekiem”, wymyślonym przez radnego Bezpartyjnych Patryka Wilda, czyli stworzeniem możliwości połączenia z drogą ekspresową zarówno Świdnicy, jak i Wałbrzycha.

Zaraz porozmawiamy o politycznej przyszłości, a teraz proszę mi powiedzieć czy jest realna szansa, że przez kolejne cztery lata powstanie wreszcie na przykład nowa droga do Kłodzka?
To jest oczywiście zadanie rządowe. My w poprzedniej kadencji przygotowaliśmy różne warianty jej przebiegu. Cieszy nas, że efekty tych prac zostały teraz wykorzystane. Teraz do planu został wpisany miliard złotych na wykonanie dokumentacji i prac projektowych, więc liczymy, że uda się ją zrealizować w tej kadencji. Mnie bardzo cieszy, że przyjęto, iż w obie strony będą dwa pasy ruchu, gdyż wcześniej zakładano dwa pasy tylko na niektórych odcinkach. W ten sposób dostaniemy drogę szybszą, ale przede wszystkim bezpieczniejszą.

A może nie aż tak długo wyczekiwana, ale bardzo potrzebna, wschodnia obwodnica Wrocławia?
Moim zdaniem nie wiem co musiałoby się stać, aby nie powstała w tej kadencji. Gdyby nie problemy administracyjne, i nie mówię tu o błędach w dokumentacji czy działaniu niezgodnym z prawem, a o jakichś problemach natury kompletnie dla mnie niezrozumiałej, to budowa tej drogi byłaby o wiele bardziej zaawansowana. Oczywiście, proszę pamiętać, że nie ma mowy o wybudowaniu tej trasy bez pomocy unijnej, więc chcemy, by chociaż niektóre odcinki tej obwodnicy były wpisane na listę programu „100 obwodnic”, który ogłosił rząd. Dzięki naszej koalicji wiemy, że jest to możliwe. Nie mam w zwyczaju krytykować poprzedników, ale nierozsądnym było przyjmowanie wiele lat temu tego zadania przez samorząd. Takie drogi to ewidentnie zadanie rządu. Obwodnice w innych regionach kraju bez problemu powstają dzięki zaangażowaniu władzy centralnej. A pieniądze samorządowe, które już poszły na tę inwestycje, można było zaangażować w poprawę jakości istniejących dróg wojewódzkich i gdyby tak się wówczas stało, mielibyśmy doskonale zmodernizowaną sieć naszych dróg w regionie. Ale obwodnica wschodnia pozostaje zadaniem samorządowym, więc chcemy ją dokończyć sprawnie i szybko.

Czy narastające problemy ze wschodnią obwodnicą Wrocławia to największa porażka tego pierwszego roku rządów koalicji?
Tu na sukces faktycznie musimy jeszcze poczekać, ale to przez wspomniane niezrozumiałe problemy urzędnicze i wielką zmianę cen na rynku budowlanym, między momentem od przygotowania projektu do jego realizacji w terenie, zadanie to się opóźniało. Ale mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej.

A proszę mi powiedzieć, czy po zapowiadanym weekendowym pociągu do Pragi, możemy spodziewać się też połączenia z Berlinem? I że z czasem staną się codziennymi?
Sztandarowym naszym projektem jest walka z wykluczeniami komunikacyjnymi. A jego najważniejszą częścią jest odbudowa kolei. Mamy nadzieję, że już niedługo pociągi dojadą do każdego miasta powiatowego i do mniejszych miejscowości. Połączenie do Pragi ma właśnie również obsługiwać te mniejsze stacje na trasie. Początkowo będzie to atrakcyjne turystycznie połączenie weekendowe, ale jak zobaczmy, że cieszy się popularnością, to pociąg zacznie kursować i w inne dni. Dodatkowo, myślimy z czeskim przewoźnikiem, aby za jakiś czas wprowadzić też połączenie przyspieszone. Teraz czas przejazdu z Wrocławia do stolicy Czech zajmie nam około czterech godzin. Mamy nadzieję, że obłożenie pasażerów będzie w obie strony, bo zauważamy, że nasi południowi sąsiedzi coraz chętniej przyjeżdżają na Dolny Śląsk. Połączenie z Berlinem na tych zasadach też jest możliwe, ale przed nami jeszcze rozmowy z niemieckim przewoźnikiem. Zwłaszcza, że doświadczenie z tym kierunkiem już mamy, bo przecież było połączenie z Dreznem, ale ono głównie cieszyło się zainteresowaniem Polaków, mniej natomiast było chętnych po tamtej stronie granicy. Poza tym to też przyzwolenie drugiej strony na możliwość obsługiwania całej trasy przez nasze koleje. Poprzednio dużą walkę stoczyliśmy, by personel Kolei Dolnośląskich mógł jechać przez 800 metrów po niemieckich torach. Niestety ich przepisy pod tym względem są bardzo restrykcyjne.

No to czas na to, w czym Pan marszałek chyba się nieźle ostatnio rozsmakował, czyli na politykę. Jak Pan sądzi, ile koalicjant wytrzyma takich testów, jak list otwarty do prezesa Jarosława Kaczyńskiego, w którym otwarcie Pan krytykuje poczynania PiS w sprawie samorządu lokalnego. To naprawdę taki test na wytrzymałość koalicjanta?
Nie, nie chodzi o żaden test, a o wierność swoim przekonaniom. Ja jestem człowiekiem samorządu i zawsze nim pozostanę. I gdy widzę, jak ktoś próbuje pomniejszać jego rolę nie mogę milczeć, bez względu na konsekwencje, bo samorząd to przede wszystkim ogromne dobro dla obywateli. To tu najlepiej widać czego ludziom potrzeba i nikt inny tego lepiej nie dostrzeże niż my, samorządowcy. Dlatego każdy zamach na jego istnienie czy próba ograniczania wpływu mieszkańców na zarządzanie swoją lokalną wspólnotą zawsze spotka się z moim mocnym sprzeciwem. Nie może być tak, że to Warszawa czy nawet Wrocław próbuje gminom powiedzieć czego najbardziej potrzebują. Lokalne samorządy wiedzą to doskonale same i z tego powodu zawsze bardzo mocno współpracuję z gminami i powiatami.

No dobrze, nie zamierzam spierać się z tymi poglądami, ale przecież koalicjant jakoś musiał zareagować na Pańskie wystąpienie, które mocno uderza w nich? Bo takiej odpowiedzi nigdy nie usłyszeliśmy a Pan?
Nie miałem żadnej rozmowy sugerującej, że powinienem mówić inaczej. Tak naprawdę nie było żadnej bezpośredniej reakcji, choć mam świadomość, że pewnie entuzjastycznie tego listu nie przyjęto. Koalicjant doskonale zna moje poglądy na ten temat i może dlatego taka cisza, o jakiej pan wspomina. Z drugiej strony był to list otwarty, który miał pobudzić dyskusję w środowisku, a nie prowokować do błyskawicznego udzielenia odpowiedzi. I ten efekt uzyskaliśmy w 100 %. List przecież był szeroko omawiany przez media także ogólnopolskie.

Ale przecież mając względzie tylko bardzo partykularne cele zarządu województwa, o których tak często Pan wspomina, to chyba musi Pan kibicować partii Jarosława Kaczyńskiego, by przetrwała całą kolejną kadencję u sterów państwa? Nie obawia się Pan, że mogą jednak wcześniej stracić władzę, a przez to runie i koalicja na Dolnym Śląsku?
Nie zajmuje się spekulacjami politycznymi, bo jestem od nich daleko. Mam wrażenie i nadzieję, a nawet przekonanie, że nasza koalicja na Dolnym Śląsku przetrwa całą kadencję i tylko to mnie interesuje w tej chwili. Mamy do wykonania szereg ważnych projektów, na które czekają Dolnoślązacy.

Nie wydaje mi się, aby był Pan już tak daleko od tej wielkiej polityki, bo przecież istnieje projekt Bezpartyjni Samorządowcy, którego jest Pan współtwórcą i jednym z liderów. Czy była to tylko formacja powołana jedynie na czas ostatnich wyborów parlamentarnych?
W żadnym wypadku. Bezpartyjni to formacja, która dynamicznie rozwija się w całym kraju. Nie chcę już wracać do tego, jak to się stało, że mimo zebrania odpowiedniej liczby podpisów, nie znaleźliśmy się na liście krajowej przez co straciliśmy szansę na dobry wynik, a może i miejsce w parlamencie. Jednak cały czas budujemy swoje struktury, aby być jeszcze lepiej przygotowanym do kolejnych startów wyborczych. Zwłaszcza, że jest ogromny zapał naszych ludzi, nie tylko na Dolnym Śląsku, gdzie znajduje się matecznik tej formacji. Proszę sobie wyobrazić, że pomimo utraty szansy na listę krajową, w tych 19 okręgach, gdzie nam listy zatwierdzono ludzie się nie wycofali i chcieli startować wiedząc, że ich szanse znacznie zmalały przez niezrozumiałe decyzje urzędników wyborczych. Takiego potencjału nie można zmarnować. Poza tym ciągle obserwujemy coraz większe zmęczenie dwoma partiami zwalczającymi się do ostatniej krwi. Ludzie nie chcą już słuchać tego ich ciągłego obrzucania się błotem. Ruch Bezpartyjnych Samorządowców daje szanse na odpoczynek od tego jazgotu i przejście na dyskusję merytoryczną o tym, co ludzi naprawdę interesuje i czego potrzebują.

Ale rozumiem, że w najbliższych wyborach nie startujecie?
Jeszcze nie podjęliśmy decyzji, ale wiele wskazuje, że wskażemy swego kandydata na prezydenta RP.

A jednak… To wie Pan, jakie teraz będzie moje pytanie?
Oczywiście nazwiska nie zdradzę, rozmowy trwają, ale nasza propozycja powinna się wydać nader interesująca dla wyborców.

To inaczej. A czy Pan chce wytrwać na stanowisku marszałka do końca tej kadencji samorządu?
Tak, zamierzam pełnić zaszczytną funkcję marszałka do końca tej kadencji, bo taka jest wola wyborców.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska