Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sukces wrocławskich neurochirurgów. O tej operacji mówi cały świat (FILM, ZDJĘCIA)

Marcin Walków
Informacja o poprawie zdrowia i sprawności pacjenta, u którego zoperowano przerwany rdzeń kręgowy, obiegła świat. Wrocławski zespół neurochirurgów rozpoczyna poszukiwania kolejnych pacjentów na całym świecie, by potwierdzić skuteczność nowatorskiej metody leczenia osób sparaliżowanych.

38-letni Dariusz Fidyka w lipcu 2010 roku został brutalnie napadnięty i kilkanaście razy dźgnięty nożem. Całkowite przerwanie rdzenia kręgowego pozbawiło go czucia i władzy w nogach.

Lekarze porównali jego stan do autostrady przerwanej wskutek trzęsienia ziemi. - Neurony nie mogły przekazywać impulsów z mózgu do mięśni, kończyn - wyjaśnił dr Paweł Tabakow. Tak poważne uszkodzenia sprawiły, że przestał być też sprawny seksualnie, a nawet nie mógł kontrolować zwieraczy. Stał się niesamodzielny.

Dzięki nowatorskiej metodzie leczenia zastosowanej przez neurochirurgów z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, pan Dariusz dziś może poruszać nogami, chodzić. - Choć jeszcze cztery lata temu nie było dla mnie żadnej nadziei, dziś czuję się dobrze. Mógłbym nawet mieszkać sam, bo jestem samodzielny - powiedział Dariusz Fidyka.

Pionierska operacja polegała na pobraniu z opuszki węchowej, czyli części mózgu, pacjenta komórek, których wyjątkowe właściwości opisał już 30 lat temu prof. Geoffrey Raisman. To tzw. komórki glejowe węchowe, które odżywiają i ochraniają neurony odpowiedzialne za zmysł węchu. Dzięki nim, po przeziębieniu lub katarze, odzyskujemy węch.

Około pół miliona takich komórek, namnożonych w laboratoriach Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN we Wrocławiu, panu Dariuszowi podano w miejsce przerwania rdzenia kręgowego. Lekarze uzupełnili je również pobranymi od niego fragmentami nerwów ze skóry. W ten sposób wypełnili oni "wyrwę" po trzęsieniu ziemi.

Już po kilku miesiącach zaczęło wracać czucie w sparaliżowanej dolnej części ciała. 18 miesięcy po wykonanej operacji pacjent samodzielnie wykonuje ćwiczenia rehabilitacyjne, które przed zabieg były nie do wykonania.

- Fakt, że nie tylko my widzimy kliniczne rezultaty poprawy, ale odczuwa je na co dzień również pacjent, motywuje go do dalszej ciężkiej pracy i usprawniania - powiedział dr Paweł Tabakow z Katedry i Kliniki Neurochirurgii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. To on jest koordynatorem projektu badawczego.

I właśnie naukowy charakter osiągnięcia neurochirurgów podkreślają lekarze. - Pojawiło się światełko w tunelu, które daje nadzieję i potwierdza, że obrana przez nas 12 lat temu droga jest słuszna - dodał prof. Włodzimierz Jarmundowicz, szef kliniki. Zwraca jednak uwagę, że teraz konieczne są jeszcze 2-3 kolejne operacje u pacjentów, by potwierdzić równie spektakularne efekty jak u Dariusza Fidyki. Z pomocą uczelni, brytyjskich kolegów i zagranicznych fundacji lekarze będą ich szukać na całym świecie.

- Do leczenia tą metodą mogą być zakwalifikowani tylko pacjenci z całkowicie przerwanym rdzeniem kręgowym wskutek uszkodzenia ostrym narzędziem, nożem lub maczetą. To bardzo rzadki rodzaj uszkodzeń - dodał prof. Włodzimierz Jarmundowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska