Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studniówki 2014. Za sto dni matura, na razie szaleństwo!

Weronika Skupin, Karolina Szypuła
Na studniówkę przeciętny licealista wyda nawet kilka tysięcy złotych. Najdroższe są: garnitur, sukienka i  sama opłata za bal. Maturzyści płacą za salę i katering nawet około 300-500 zł od pary
Na studniówkę przeciętny licealista wyda nawet kilka tysięcy złotych. Najdroższe są: garnitur, sukienka i sama opłata za bal. Maturzyści płacą za salę i katering nawet około 300-500 zł od pary fot. Paweł Relikowski
Zaczyna się wielkie odliczanie: za sto dni egzamin dojrzałości. To ostatni moment, by myśleć o zabawie. Jako pierwsi w tym roku na Dolnym Śląsku poloneza na studniówce odtańczyli tydzień temu maturzyści z Legnicy. Uczniowie Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących, czyli popularnej Henrykówki, bal zaliczyli do udanych. W tę sobotę studniówkowe szaleństwo zaczyna się na dobre. Rusza lawina balów we Wrocławiu.

Alicja Wilkowska, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego nr II przy ul. Parkowej we Wrocławiu, od 20 lat organizuje studniówki w szkole. - Staramy się ciąć koszty, tym razem uczniowie płacą tylko 150 zł od osoby. W tym roku około 400 osób bawi się w hali IASE przy ul. Wystawowej - zapowiada Alicja Wilkowska. Sama na studniówkę szła w stonowanym stroju.

Na legnickim balu dziewczyny preferowały krótkie sukienki, najczęściej zamawiane u krawcowych. Ich mamy do zabawy studniówkowej przygotowywały się inaczej. Suknie do ziemi szyły sobie same, albo robiła to dla nich zdolna ciocia.
Kiedyś wypadało, by suknie były czarno-białe lub granatowe i sięgały ziemi. - Dziś jest pełna swoboda, choć sugerujemy uczniom strój koktajlowy - mówi dyrektorka. - Dziewczęta są też pięknie umalowane i uczesane, mają tipsy, przed balem idą na solarium, a pod salę przywozi je limuzyna.

ZGŁOŚ SIĘ DO PLEBISCYTU I ZOSTAŃ GWIAZDĄ DOLNOŚLĄSKICH STUDNIÓWEK!

Zamiast orkiestry przygrywa dzisiaj DJ. Tylko polonez nie zmienił się od lat. Dla niektórych to najbardziej wyczekiwany moment balu, choć inni woleliby odpuścić sobie tę tradycję. Ale na czerwone podwiązki żadna dziewczyna nie narzeka. Po odtańczeniu poloneza na niektórych balach można wypić symboliczną lampkę szampana. Nie zawsze to wystarcza. Maturzyści przemycają alkohol w torebkach, marynarkach, a nawet pod podwiązką. Często proszą o pomoc rodziców. Żaden szanujący się hotel ani szkoła nie przyzna jednak, że maturzyści kończą studniówkę pijani.

- Ekscesów nigdy nie było. Zdarza się, że ktoś schowa pod stołem butelkę, ale rodzice i ochrona pilnują, by uczniowie bawili się na poziomie - zapewnia Alicja Wilkowska.

Więcej o studniówkach we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku na 2. stronie

Pierwsi licealiści na Dolnym Śląsku zatańczyli już poloneza. Rozpoczyna się sezon studniówek. To czas ważny dla maturzystów, ale i salonów krawieckich, butików, fryzjerów i kosmetyczek. Oni zacierają ręce, bo w styczniu i lutym będą mieli większy utarg. Tyle zamieszania o jedną noc? Tak, bo większość z nas w zabawie studniówkowej uczestniczy raz w życiu. - To takie małe wesele - tłumaczy psycholog Aleksandra Gruszka. A jak wesele, to i alkohol. Przeważnie wnoszony nielegalnie - w rękawie marynarki, chowany pod obrusem, "przemycony" przez nauczyciela.

Najpierw strój

Na przygotowanie się do studniówki przeciętny licealista wyda około 500 zł. Ale są tacy, którzy zainwestują nawet 2 tys zł. - Nie mogę kupić sukienki w sieciówce. Nie chcę, żeby taką samą miała połowa szkoły - wyjaśnia Anita Brągiel, maturzystka z XIV LO przy al. Brücknera 10. Sukienkę można uszyć albo kupić od projektanta. Jeżeli nasza ciocia nie jest krawcową, za uszycie studniówkowej sukienki zapłacimy około 500 zł. Kreacja jak z wybiegu, to koszt przynajmniej 800 zł. Choć to bal, licealistki stawiają na krótkie sukienki. W tym roku modne są te asymetryczne - z przodu krótkie i dłuższe z tyłu. Buty warto kupić wcześniej, by je rozchodzić.

A panowie? - Nowy garnitur przyda się nie tylko na studniówkę - mówi Michał z LO nr XV przu ul. Wojrowickiej we Wrocławiu. Za "garniak" zapłacimy nawet tysiąc zł. A do tego buty, krawat, fryzjer...

Czas na fryzurę

W salonach fryzjerskich zaczyna brakować wolnych terminów. - Styczniowe piątki i soboty są zajmowane jeszcze w listopadzie - tłumaczy fryzjerka Justyna Domińska. Dziewczyny powinny odpuścić sobie koki i postawić na luźne upięcia. Do fryzjera przychodzi też coraz więcej chłopaków. Chcą ułożyć włosy, a nie potrafią tego zrobić samodzielnie.

Wieczorowy makijaż

Czy wieczorowy makijaż będzie odpowiedni do zaprezentowania się przez gronem pedagogicznym? Psycholog Aleksandra Gruszka odpowiada: - To bal, wszystko jest dozwolone. To moment, kiedy każdy ma się poczuć wyjątkowo. A działa na to nie tylko strój, ale cała otoczka, taka jak makijaż, torebka czy kolia. Tutaj sprawa jest prostsza, ponieważ wiele wizażystek ogłasza się w internecie, można u nich zamówić profesjonalny makijaż, który nie spłynie po godzinie tańców. Za wieczorowy makijaż zapłacimy około 100 zł.

Niczym gwiazda

Wielu licealistów przyjeżdża na studniówkę taksówką (20--100 zł) albo specjalnie wynajętymi limuzynami (do 500 zł). - Taki bal ma się raz w życiu, można zaszaleć - sądzi Artur. Za sztuczne paznokcie zapłacimy 50-120 zł, rzęsy (30 zł), torebka kosztuje około 100 zł.

Trzeba wydać sporo. Przecież do sukni, butów i torebki trzeba dobrać biżuterię. A to kolejny duży wydatek. Można, oczywiście, postawić na podróbki za kilkanaście złotych, ale to nie to samo, co chociażby wysadzana nawet maluśkimi diamencikami kolia albo bransoletka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska