Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzegom: Brutalne morderstwo z chorej zazdrości

Małgorzata Moczulska
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Dariusz Gdesz
Mieszkaniec Strzegomia nie żyje, bo zakochał się w niewłaściwej kobiecie

Po miesiącu poszukiwań policja odnalazła 32-letniego Artura S. ze Strzegomia. Mężczyzna wyszedł z domu 5 kwietnia i ślad po nim zaginął. Szukali go znajomi, rodzina, funkcjonariusze.

To właśnie policja wpadła na ślady, które świadczyły o tym, że poszukiwany nigdzie nie wyjechał i że mógł zostać porwany i zamordowany. Kilka dni temu jego pocięte zwłoki z poderżniętym gardłem, zakopane w lesie, znalazł policyjny pies tropiący. Nazajutrz zatrzymano dwóch młodych mężczyzn, mieszkańców Strzegomia. Wczoraj sąd w Świdnicy aresztował na trzy miesiące trzeciego z podejrzanych o tę brutalną zbrodnię. Został zatrzymany na lotnisku w Krakowie, gdy próbował uciec z Polski.

Zdaniem śledczych to była zbrodnia zaplanowana z najdrobniejszymi szczegółami. Motywem była zazdrość. Artur S. zaczął spotykać się z 26-letnią kobietą, która wcześniej była przyjaciółką jednego z zatrzymanych. Ten nie potrafił pogodzić się z jej odejściem. Najpierw prosił, by do niego wróciła, potem groził, że popełni samobójstwo, bo nie może bez niej żyć. A kiedy to nie pomogło, postanowił wyeliminować konkurenta. O pomoc poprosił znajomych.

- Mężczyźni wspólnie porwali ofiarę, więzili ją, a potem bardzo brutalnie zamordowali - mówi Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy. - Dwóch z nich częściowo przyznało się do winy. Wszyscy usłyszeli zarzut morderstwa. Grozi im dożywocie - dodaje prokurator. Podkreśla też, że sprawa jest trudna i o wielu jej wątkach nie może mówić dla dobra śledztwa.

Każdego roku z zazdrości popełnianych jest w Polsce aż sto zbrodni

W niewielkim Strzegomiu aż huczy od plotek. - Jezu, co tu się dzieje! Niedawno dziadek gwałcił wnuczkę, teraz taka zbrodnia. Niedługo strach będzie wyjść z domu - mówią mieszkańcy ulicy św. Anny, gdzie mieszkał Artur S. Inni opowiadają, że był dobrym człowiekiem, miał w rodzinie kilku policjantów, sam też myślał o pracy w mundurówce. - Nie zasłużył na taką okrutną śmierć - kiwają z niedowierzaniem głowami.

Okazuje się jednak, że z zazdrości popełniane jest już co szóste zabójstwo notowane co roku w Polsce. - Są to zbrodnie okrutne, często zaplanowane, dokonywane w stanie ograniczonej poczytalności - mówi doktor Maciej Szaszkiewicz, psycholog z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Powody to niewierność, obsesyjna miłość oraz niemożność pogodzenia się z tym, że ukochana osoba chce ułożyć sobie życie z kimś innym.

Tak było dwa lata temu w przypadku 45-letniego Jacka J. z Bystrzycy Kłodzkiej. Jest on oskarżony o usiłowanie zabójstwa żony. Mężczyzna nie chciał dać kobiecie rozwodu. Twierdził, że ją kocha i nie pozwoli, by związała się z kimś innym. Kie-dy prośby nic nie pomagały, zadał jej kilka ciosów nożem i podpalił mieszkanie. Podobna sytuacja wydarzyła się rok temu w Świebodzicach. 30-latkę przez kilka miesięcy napastował jej były przyjaciel. Twierdził, że wciąż jest jego kobietą, robił sceny zazdrości, aż w końcu postanowił zabić.

Chora zazdrość

Do zazdrości o partnera przyznaje się ponad 97 procent Polaków i 90 procent Polek. Jak twierdzi psycholog Joanna Krawczyk, zazdrość w granicach zdrowego rozsądku jest potrzebna w każdym związku, bo nie pozwala na obojętność wobec partnera. Niestety, coraz więcej osób ma problem z zapanowaniem nad tymi emocjami. Najbardziej skrajną formą zazdrości jest zazdrość chorobliwa. Wtedy chory podejrzewa partnera o notoryczne zdrady, kontroluje go i nie ufa mu. To choroba, którą trzeba leczyć, inaczej może prowadzić nawet do zbrodni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska