Poszło o psa, a rzecz wydarzyła się w marcu ubiegłego roku. Adrian C. wracał rowerem z miasta do domu. W pewnym momencie – opowiadał sądowi – rower zatrzymał się gwałtownie, a on upadł. Zorientował się, że pies wbiegł mu pod koła. - Odepchnąłem go nogą i wtedy zauważyłem jak biegnie w moją stronę dwóch mężczyzn.
Później okazało się, że jeden z tych dwóch był przekonany, że Adrian kopie psa. A to miłośnik zwierząt. Rzucił się więc w jego kierunku. Był z kolegą Damianem G. Na widok dwóch mężczyzn Adrian wsiadł na rower i zaczął uciekać. Później będzie przekonywał, że w ręku jednego z nich widział nóż.
Ujechał 20 metrów i wywrócił się. Dwóch mężczyzn zbliżało się do niego. Wtedy z kieszeni kurtki wyciągnął broń i strzelił w powietrze. Jeden z mężczyzn wycofał się. Drugi nie przestał atakować. Wtedy Adrian wystrzelił w jego kierunku. Tamten został ranny.
Adrian C. czternaście miesięcy przesiedział w areszcie pod zarzutem usiłowania zabójstwa. Dziś sąd uznał, że przestępstwa nie popełnił. Miał prawo bronić się przed atakującym go mężczyzną i w żaden sposób nie przekroczył granic obrony koniecznej. To postrzelony Damian G. cały czas był w tej sprawie stroną atakującą. Adrian najpierw uciekał, a potem po prostu się bronił.
Wyrok jest nieprawomocny. Prokuratura może złożyć apelację.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?