Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stres ezgaminacyjny to strach, który trzeba zrozumieć

Bogumiła Nehrebecka
Pixabey
Kwitną kasztany i nasze dzieci, zarówno te młodsze jak i starsze zaczynają się bać – klasówek na koniec roku szkolnego, poprawiania stopni, testów, matury, sesji. Stres egzaminacyjny to nic innego jak strach, któremu bardzo często towarzyszy brak wiary we własne możliwości.

Ręce się pocą, a całe ciało przebiega zimny dreszcz. Suchość w ustach, kołatanie serca, rumieńce albo „trupia bladość” – to najczęstsze objawy egzaminacyjnego stresu. Jedni go „zajadają” pochłaniając niesamowite ilości jedzenia. Inni wprost przeciwnie – nie mogą nic przełknąć. Niektórzy, niestety, „poprawiają” sobie nastrój narkotykami.
Są i tacy, którzy wypierają problem – nie uczą się, nie przygotowują do egzaminu, leżą na tapczanie słuchając muzyki lub idą na imprezę. Nie będę o tym myślał to nie będę się bał – to ich sposób na stres. Skutek bywa czasami opłakany- jedynka lub dwójka na egzaminie czy szkolnym świadectwie.

Winny do tablicy !

W osiemdziesięciu procentach odpowiedzialni za taką sytuację są rodzice i domownicy – mówią psycholodzy. Nie uczestniczą w życiu dziecka, nie znają jego możliwości, umiejętności i zainteresowań. Kiedy zbliża się egzamin kończący naukę w szkole podstawowej, gimnazjum czy liceum, zaczynają wymagać maksymalnej ilości punktów za świadectwo lub test, bo od tych punktów zależy do jakiej szkoły czy na jakie studia dostanie się ich dziecko. A każdy chce by była to szkoła elitarna, na „wysokim poziomie”.
Ilość zdobytych punktów zaczyna być sprawą życia i śmierci, a co najgorsze podstawą do porównań inteligencji naszego dziecka z rówieśnikami z tej samej klasy czy sąsiedztwa.

Wyścig szczurów

Przed rywalizacją nie uciekniemy. Zaczyna się w „zerówce” i potem towarzyszy nam przez całe dorosłe życie. Nasze wysiłki są i będą oceniane, porównywane z efektami pracy kolegów czy koleżanek. Od tych ocen zależy wiele – stanowisko, pensja, kontrakty, zlecenia itp.
Niestety Polacy nie są przygotowani do rywalizacji i związanym z nią stresem. Nikt ich tego nie uczy. Na amerykańskich filmach widać mamusie i tatusiów, kibicujących dzieciom w czasie zawodów sportowych, czy przedstawień teatralnych. Cieszą się z sukcesu syna lub córki, a gdy sukcesu nie ma, pomagają uporać się psychicznie z porażką.
Naukę pokonywania strachu powinniśmy zacząć jak najwcześniej. Przecież stres egzaminacyjny jest na końcu listy sytuacji stresogennych, jakie czekają młodego człowieka w przyszłości. Może przecież mieć przed sobą takie trudne przeżycia jak utrata czy zmiana pracy, rozwód, choroba w rodzinie, śmierć bliskich.

Zrozumieć emocje

Tak naprawdę jest tylko jedna recepta na pokonanie stresu – zracjonalizowanie emocji, czyli ogarnięcie umysłem tego co się z nami dzieje. Wcześniej trzeba jednak siebie poznać. Wiedzieć na co nas stać, jakie mamy wady a jakie zalety, co pomaga lub utrudnia nam naukę, określić cele do jakich dążymy i plany awaryjne gdy zdarzy się po drodze jakiś nieprzewidziany „zakręt”.
Kiedy będziemy wiedzieć, że strach utrudnia nam oddychanie ( bo kiedyś już nam się to zdarzyło), to zaczniemy głębiej oddychać i po chwili wrócimy do nauki. Nie będą nas paraliżować spocone ręce i dreszcze, bo zrobimy przerwę na spacer lub wypicie gorącej herbaty.
A rodzice zamiast debatować nad punktami, powinni stworzyć dziecku przyjazną atmosferę w domu. Nie bagatelizować egzaminu ale i nie robić z niego”końca świata”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska