Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażak podpalał stodoły i lasy

Łukasz Mirytiuk
Z podpalonej niedawno stodoły nie zostało wiele
Z podpalonej niedawno stodoły nie zostało wiele fot. Łukasz Mirytiuk
Policja zatrzymała mężczyznę, który podpalał stodoły i lasy pod Trzebnicą. Z ogniem puścił m.in. stodołę jednego z miejscowych strażaków. Podpalacz sam zresztą też był strażakiem!

Po pijanemu 22-latek podpalał stodoły i lasy. Zatrzymała go wreszcie policja. Mieszkańcy Skoroszowa niedaleko Trzebnicy mogą być spokojni. Od ponad roku bali się, że następnym razem ogień pojawi się w ich domu.
Skoroszów to niewielka wieś 15 km od Trzebnicy. Każdy tu zna każdego i wie o sąsiadach niemal wszystko. Jest kościół, zajazd, sklep i remiza z jednostką strażaków ochotników.

Właśnie jeden z młodych miejscowych pożarników został zatrzymany pod zarzutem podłożenia ognia w stodole kolegi strażaka.
Stodoła stała blisko domu i służyła za garaż dla osobowego forda. Rodzina strażaka była przerażona, gdy ogień 3 lutego trawił ich prowizoryczny garaż, a płomienie niemal sięgały domu. Nie mają jednak pretensji do podpalacza, bo przecież został już aresztowany i ma za swoje. Ich rodziny od lat się przyjaźnią.

ZOBACZ TEŻ: POŻARY AUT PRZY BOROWSKIEJ. CZY TO PODPALENIE?)

- Ten, co nam stodołę spalił, to do mojego taty zawsze mówił "wujek" - wspomina córka poszkodowanego strażaka (prosiła o nieujawnianie imienia). - Z tego, co wiem, przy każdym podpaleniu był kompletnie pijany - dodała.

Policjanci ustalili, że zatrzymany 22-latek ma na koncie co najmniej trzy pożary, ale część mieszkańców mówi o 30. - Kiedyś podpalił las, innym razem stróżówkę w starej świniarni - opowiada Agnieszka ze Skoroszowa. - On to chyba jakieś problemy miał, bo trochę pracował, trochę pił - dodaje. Nie wszyscy jednak są o tym przekonani. W sklepie ekspedientka powiedziała nam, że gdy płonęły lasy, on pod sklepem stał i pił piwo.

Wśród skoroszowian mało kto wierzy, żeby młody strażak podpalał z chęci zysku. Wspominają, że gdy ogień wybuchał, on zwykle był pijany, więc strażacy nie mogli go zabierać na akcję.
Właściciele spalonej stodoły nie szukają zemsty, nie chcą też, by sprawę rozdmuchiwać. - On już poniósł karę, będzie miał proces - mówi nam córka właściciela stodoły. - Mamy nadzieję, że już więcej nic takiego nie zrobi.

22-letni podpalacz usłyszał zarzut podpalenia dwóch budynków i lasu. Czy jeszcze coś? Policjanci to ustalają. Piroman przyznał się do stawianych mu zarzutów, jednak nie był w stanie wytłumaczyć, dlaczego rozniecał ogień.
Według wstępnych ustaleń policji z Trzebnicy, podczas popełniania zarzucanych mu czynów mógł być rzeczywiście pijany.
Sąd w Trzebnicy, na wniosek prokuratury tymczasowo aresztował go na trzy miesiące. Za podpalenia 22-latkowi grozi nawet pięć lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska