Potężny pożar w Jordanowie Śląskim wybuchł w piątek po godzinie 5 ran. Zapaliło się tam kilkanaście stert słomy (każda składająca się z kilkuset balotów) gromadzonej przy zakładzie produkcji pelletu. Na miejsce natychmiast skierowano kilkanaście zastępów straży, jednak walka z ogniem była bardzo trudna. Zwłaszcza że silny, zmienny wiatr powodował, że mimo ofiarnej postawy strażaków ogień pojawiał się w nowych miejscach. Nie pomagała również upalna pogoda.
Okazało się, że nie da się szybko ugasić pożaru. Strażackie zastępy, zwłaszcza ciężki sprzęt, ściągano z całego Dolnego Śląska. W sumie – licząc podmiany jednostek – w akcji od piątku do środy wzięło udział ok. 250 zastępów straży pożarnej.
Sytuację udało się opanować dopiero w poniedziałek rano, po trzech dobach ekstremalnie trudnych działań. Wtedy nie było już obawy, że ogień może się rozprzestrzenić na pozostałe sterty lub zakład produkcyjny.
Oczywiście, nie był to koniec pracy strażaków. Do środy trwały działania polegające na przelewaniu pozostałej słomy i dozorowaniu pogorzeliska.
Pożar spowodował ogromne straty. Trwa jeszcze ich szacowanie, ale będzie to z pewnością kilka milionów złotych. Ogromne koszty ponieśli również strażacy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
