Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straszne słowa o Kościele. Kaczyński jak Cyrankiewicz

Janusz Michalczyk
archiwum polskapress
Uderz w stół, a nożyce się odezwą – mówi przysłowie. Od kilku dni środowisko polityczne ekscytuje się przemówieniem Leszka Jażdżewskiego, który 3 maja wystąpił na Uniwersytecie Warszawskim przed Donaldem Tuskiem. Rzecznik Episkopatu ocenił, że słowa Jażdżewskiego były „przejawem nienawiści i piętnowania ludzi wierzących”.

Uderz w stół, a nożyce się odezwą – mówi przysłowie. Od kilku dni środowisko polityczne ekscytuje się przemówieniem Leszka Jażdżewskiego, który 3 maja wystąpił na Uniwersytecie Warszawskim przed Donaldem Tuskiem. Rzecznik Episkopatu ocenił, że słowa Jażdżewskiego były „przejawem nienawiści i piętnowania ludzi wierzących”.
Prezes PiS bez ogródek stwierdził, że „kto podnosi rękę na Kościół, ten podnosi rękę na Polskę”, po czym ruszył wyścig lizusów – politycy prawicy masowo demonstrują święte oburzenie. Co takiego strasznego powiedział Jażdżewski? Oznajmił, że z powodu afer pedofilskich, pogoni za pieniędzmi i wpływami w państwie Kościół „stracił moralny mandat do sprawowania funkcji sumienia narodu”.
Określenie mocne, ale trudno doszukać się w nim nienawiści czy piętnowania wszystkich wierzących. Chyba każdy rozumie, że Jażdżewski mówił nie o milionach Polaków chodzących w niedziele na mszę świętą, lecz o biskupach nadających ton w polskim Kościele, przywódcach takich jak redemptorysta Tadeusz Rydzyk.
Można się z Jażdżewskim nie zgadzać, ale to przecież tylko opinia. W dodatku nie nawoływał on, by biskupów wsadzać do więzienia za krycie pedofilów oraz rekwirować pieniądze z kont kurii, parafii i zakonów na poczet odszkodowań. Postawmy sprawę jasno. Czy Kościół jest u nas świętą krową, której błędów i wad nie można krytykować bez narażenia się na łatkę zdrajcy narodu?
Nie jest chyba przypadkiem, że Jarosław Kaczyński zareagował podobnie, jak premier Józef Cyrankiewicz w 1956 roku, gdy o przeciwnikach ówczesnego systemu mówił: „każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie”. Cyrankiewicz nie był wcale krwawym tyranem (numerem jeden w partii był Władysław Gomułka), chciał po prostu Polaków zastraszyć i sprawić, by nie fikali.
Prawda jest taka, że wielu katolikom nie podoba się arogancja niektórych biskupów demonstrowana w sprawie pedofilii i bezwstydne pokłony przed szefem partii rządzącej czy przelewanie setek milionów złotych z kasy państwa na „boże dzieła” w Toruniu. Ci katolicy zapewne wcale nie czują się obrażeni słowami Jażdżewskiego.
Nie powinni się obrażać również tacy arcybiskupi, jak prymas Wojciech Polak czy Grzegorz Ryś, którzy jak ognia unikają polityki, nie szukają wszędzie wrogów i próbują wiernym tłumaczyć przesłanie Jezusa o miłości bliźniego. Niestety, ich słowa są zagłuszane przez jątrzące i pogardliwe opinie głoszone przez takich bezwzględnych liderów, jak arcybiskup Marek Jędraszewski. Prawdopodobnie świetnie czułby się on w czasach szalejącej Inkwizycji i palenia czarownic na stosach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska