Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straszna powódź w Breslau. W 1903 roku miasto też zalała wielka woda (ARCHIWALNE ZDJĘCIA)

tłumaczenie Joanna Urbańska
Gorzelnia Sternberga przy Salz Strasse [Cybulskiego] - do wody osunęła się tu część nadbrzeża, a następnie ściana wysokiego na 12 m budynku
Gorzelnia Sternberga przy Salz Strasse [Cybulskiego] - do wody osunęła się tu część nadbrzeża, a następnie ściana wysokiego na 12 m budynku fot. fotopolska.eu
Wszyscy pamiętamy powódź tysiąclecia z 1997 roku. Niewielu jednak wie, że nie była to pierwsza tak wielka woda, która zalała miasto. W lipcu 1903 roku ówczesny Breslau nawiedziła podobna katastrofa. 15 lipca 1903 roku do Breslau przyszła fala kulminacyjna. Mimo że duża część miasta i okoliczne wioski znajdowały się pod wodą, niestety, nie wszyscy mieszkańcy zdawali sobie sprawę z powagi sytuacji. Niektórzy spacerowali przy brzegach wrocławskich rzek jakby nigdy nic, a nadbrzeże Starej Odry wypełniało się setkami ciekawskich gapiów, którzy chcieli na żywo śledzić rozwój sytuacji. Oto, jak wielką powódź opisywała „Breslauer Zeitung”.

Środa, 15 lipca 1903 roku, była dla mieszkańców Breslau kulminacyjnym dniem powodzi. „Breslauer Zeitung” (wychodząca wówczas trzy razy dziennie - miała wydanie poranne, popołudniowe i wieczorne), która wcześniej uspokajała i niewiele informowała o zagrożeniu, dwa dni przed falą kulminacyjną piała: W Breslau w niedzielę popołudniu [12 lipca] wodowskaz wskazywał +1,56 metra, o godzinie 17 +1,86 m, godzinę później +2 m. 13 lipca rano - o godzinie 5, woda była na poziomie +3,72 m, a o godzinie 8 osiągnęła już niezwykle wysoki poziom +4,06 m i rosła nadal. Przez noc poziom wody podniósł się więc o prawie całe dwa metry! Podczas ostatniej wielkiej powodzi wodowskaz pokazywał najwięcej +3,95 m. Wszystko wskazuje więc na to, że w tym roku zobaczymy w Breslau tyle wody, jakiej nie obserwowało się od wielu lat.

Gdy do miasta przyszła fala kulminacyjna, okazało się, że 4,06 m to nic w porównaniu z tym, co przyniósł 15 lipca 1903 r. Niestety, w Breslau nie wszyscy zdawali sobie sprawę z powagi sytuacji. Mieszkańcy spacerowali przy brzegach, a nadbrzeże starej Odry wypełniało się setkami ciekawskich gapiów, którzy chcieli na żywo śledzić rozwój sytuacji.

W tych ciężkich dla miasta dniach „Breslauer Zeitung” pisała: Wiadomość, że woda w nocy z wtorku na środę znów się podniosła, wywołała wśród obywateli nerwowe podniecenie, zwiększające się z godziny na godzinę. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z nadchodzących strasznych niebezpieczeństw. Gmina, poszczególne przedsiębiorstwa i duże fabryki, właściciele sklepów i tysiące osób prywatnych obawiają się wielkich szkód, do jakich może dojść. Do części już bowiem doszło. Na brzegach spacerowicze stoją w grupach i opowiadają sobie wzajemnie w szczerym żalu, jakie nowe nieszczęścia i zniszczenia miały miejsce w ostatnich godzinach. Nie zauważa się jednak faktu, że powódź tak samo jak pożar w obrębie miasta jest bardziej straszną katastrofą niż publicznym przedstawieniem. Tymczasem wodowskaz o godzinie 15 w środę wskazywał +5,44 metra.
Straszne nieszczęścia dotknęły już miejscowości powyżej Breslau, takie jak Treschen [Trestno] czy Kottwitz [Kotowice]. Ich mieszkańcy są obecnie od niedzieli odcięci od otaczającego ich świata. Woda otacza tam domy i podwórza, wlewa się przez drzwi i okna. Szlak wodny jest całkowicie nieczynny. Podtopione zostały Oswitz [Osobowice], Weide [Widawa] i Schwoitsch [Swojczyce]. Wojsko walczy o zagrożony Ransern [Rędzin]
.

Dziennikarze gazety donosili, że w samym Breslau sytuacja też jest trudna. Część miasta od kilku dni była pod wodą. W niedzielę Odra i Oława połączyły się, tworząc jeden szeroki na kilka kilometrów nurt, ograniczony ulicami dzisiejszymi ulicami Traugutta, Wybrzeżem Słowackiego i wałami odrzańskimi. Straszny jest tam widok. Nie widać ulic, z wody wystają budynki i drzew - alarmowała gazeta.

Już w niedzielę wieczorem doszło do przerwania wałów Starej Odry na wysokości ogrodu zoologicznego, co wymagało zbudowania nowej zapory z worków z piaskiem. Walka trwała prawie do godziny pierwszej w nocy. A poziom rzeki w dolnym odcinku nie przestawał wzrastać. Niebezpieczeństwo ponownego przerwania grobli za Ogrodem Zoologicznym od wczorajszego wieczora znacznie się zwiększyło. Mieszkańcy pracują przy zoo z całą siłą. Nie brakuje pomocnych dłoni. Serdecznie angażują się żołnierze i robotnicy. Na Bischofswalde [Biskupin] grobla jest już niemal w połowie splądrowana przez wodę. Ciągle pojawiają się nowe otwory, przez które woda przenika z łatwością.
Na Grüneiche [dzisiaj Dąbie], Bischofswalde [Biskupin] Zimpel [Sępolno] ludzie są przekonani, że wał przy zoo nie wytrzyma takiego naporu. Dzisiaj w południe w wielu zagrodach podjęto różne środki ostrożności, aby zabezpieczyć bydło. Drób i kozy zakwaterowano wyżej (gdzie tylko się dało). Rodziny, które mieszkały na parterze przeniosły swój najbardziej wartościowy dobytek na wyższe piętra. Miasto próbuje też stosować bardziej kompleksowe środki - po południu przeszło dwudziestu wojskowych wyruszyło z pomocą dla wiosek. Niestety, i tak nie ma wystarczająco dużo materiału izolacyjnego. Brakuje dyli [belka drewniana, betonowa lub żelbetowa], pali/kołków, nawet piasku.

Mieszkańcy Breslau próbują ratować swój dobytek układając worki z piaskiem. Za Etablissementem Oderschlösschen [dziś Wydział Fizjoterapii AWF przy ul. Rzeźbiarskiej 4] do Ottwitzer Werder [Wyspa Opatowicka] wał jest zamknięty dla spacerowiczów. Mimo że wciąż trwają prace przy podwyższaniu wału wzdłuż ogrodu zoologicznego. O godzinie 14 postanowiono zamknąć także zoo dla publiczności. Istnieje bowiem ryzyko, że wał przy Etablissemencie Wilhelmshafen [dziś ulica Braci Gierymskich 149] pęknie. Pracownicy zoo walczą, by przeżyły zwierzęta. Wabi się je do klatek i przenosi w bezpieczne miejsca - zazwyczaj do wyżej położonych miejsc i budynków. Pracownicy próbują też zamurować wszelkie otwory, drzwi i okna pomieszczeń, w których znajdują się zwierzęta - być może uchroni to je przed dostaniem się tam wody.
Osiedle budowniczych statków na końcu Uferstrasse [ul. Fryderyka Joliot-Curie] od wczoraj jest całkowicie zniszczone. Na brzegu leżą spiętrzone resztki przystani. Na Am Ohlau Ufer [dziś al. Juliusza Słowackiego] za zbiornikiem gazowni miejskiej [stał w miejscu obecnego Urzędu Wojewódzkiego] ziemia została zalana na powierzchni kilku metrów kwadratowych. Rosnące w tym miejscu kasztanowce będą musiały zostać usunięte, ponieważ woda wypłukała ziemię, a drzewa położyły się. Woda na Ohlau Ufer [Juliusza Słowackiego] osiągnęła krawędź skarpy i stoi na chodnikach.
Wręcz ponury widok dostrzega się na Mühlgasse [ul. Staromłyńska]. Pod wodą są od wczoraj jest Annengasse [Świętej Anny]. Fatalnie wygląda sytuacja na Schleusengasse [dziś bulwar Stanisława Kulczyńskiego na wyspie Piasek]. Hinterbleiche [Wyspa Bielarska] i Vorderbleiche [Wyspa Słodowa] są zalane bardzo wysoko [wyspy te były w 1903 roku bardzo gęsto zabudowane]. Dziś woda wdarła się na ulice, które jeszcze wczoraj były suche. Na obu wyspach (Hinter- und Voderbleiche) wszystkie ulice i domy znajdują się pod wodą, która wdarła się do mieszkań na parterze. Domy przy Mühlgasse [ul. Staromłyńska] i budynki przy Schleusengasse [bulwar Kulczyńskiego] są mocno podtopione. Istnieje ryzyko, że runą, bo do wielkiej ilości wody, która na nie napiera, dochodzi jeszcze zły sposób ich budowania oraz ich wiek. Podmywany jest wierzchołek murów śluzy Piaskowej. Pod wodą stoją też chodniki Burgerstrasse [ul. Grodzka]. W dużej części pod wodą jest też An den Kasernen [ul. Władysława Jagiełły] i stojące tam koszary. Woda dostała się tam w południe. O tej samej porze dotarła też do Werderstrasse [ul. Księcia Witolda]. Przy Magazinstrasse [ul. Składowa] zalało leżące nad rzeką ogrody i podwórza, a woda zalega aż do ulicy. Po południu fala tak wezbrała, że woda przelała się przez mur nadbrzeża przy Holtei Höhe [Wzgórze Holteia, dziś Wzgórze Polskie] i zatopiła promenadę spacerową. Mieszkańcy bronią się jak mogą, powódź jednak w tym roku jest chyba najstraszniejszą katastrofą, jaka mogła nas spotkać. 16 lipca był dniem przełomowym. Około godziny 6 woda w Odrze zaczęła wracać do koryta.

94 lata później, w 1997 roku, Wrocław znów przeżył powódź tysiąclecia...

Tłumaczenie artykułu z „Breslauer Zeitung”, lipiec 1903 rok.

Zdjęcia dzięki uprzejmości portalu fotopolska.eu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska