Stok i park biznesowy, czyli wrocławskie pomysły na wzgórza

Jeszcze niedawno miejskie górki służyły głównie osobom, które wyprowadzały tam swoje psy. A w zimie dzieciom, które zjeżdżały z nich na sankach. Kilka lat temu uznano, że gruzowiska można zagospodarować. Na wzgórzu Andersa powstał aquapark, na wzgórzu Mikołajskim wyrosną biurowce, na górce Bardzkiej powstanie stok narciarski pod dachem, a przy wzgórzu Słowiańskim - hala kupiecka oraz apartamentowiec.

Gruzy, Gomułka i Anders
Wzgórza usypano zaraz po zakończeniu II wojny światowej. Zwożono tam tony gruzu ze zrujnowanego Wrocławia. Na dzisiejszym wzgórzu Andersa przy ul. Ślężnej wykorzystywano nawet materiały do budowy wrocławskich blokowisk.
W czasie PRL-u pomysłów na zagospodarowanie wzgórza było kilka, miały tam na przykład powstać obiekty Akademii Medycznej. Dopiero w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku górka dostała oficjalną nazwę: wzgórze imienia Władysława Gomułki. Wojciech Jaruzelski chciał tam nawet postawić pomnik Ziem Odzyskanych. Uroczyście wmurowano kamień węgielny. Ale na tym się skończyło.

Od kilku lat część wzgórza zajmuje aquapark. Są plany, aby zagospodarować kolejne fragmenty wzniesienia. W przyszłym roku rozbuduje się sam park rozrywki (nowa strefa saun), natomiast w bardziej odległej przyszłości na wzgórzu mają powstać różne obiekty rekreacyjne. Szczegóły jednak jak na razie nie są znane.

Park biznesowy na Mikołajowie
Za to ustalono już, co dokładnie znajdzie się na wzgórzu Mikołajskim (to teren między Magnolią a stacją kolejową Mikołajów) - stanie tam 8 biurowców. Inwestor, Swede Center, pierwsze z nich chce oddać do użytku w 2014 roku. Oznacza to, że budowa powinna rozpocząć się na wiosnę tego roku. Kompleks biurowców (łączna i docelowa powierzchnia to aż 120 tysięcy metrów kwadratowych) nazwano Wrocław Business Garden.

Miejsce na park biznesowy jest dobre. Blisko stąd do centrum Wrocławia czy na dworzec Mikołajów. Dość łatwo można też dojechać na lotnisko.

Wzgórze Mikołajskie wzgórzem jest już tylko z nazwy. Kilka lat temu, gdy miasto uznało, że teren chce sprzedać, obszar został wyrównany. Oprócz robotników nieustannie pracowali tam także saperzy. Bo wśród gruzów było mnóstwo niewybuchów z czasów walk o Wrocław w 1945 roku. Nie było praktycznie dnia, żeby żołnierze nie musieli wywozić stamtąd niebezpiecznych znalezisk.

Zanim wzgórze zostało kupione, przez lata zastanawiano się, co z nim zrobić. Pojawił się nawet pomysł, aby zagospodarować teren i uruchomić tam niewielki ogród zoologiczny. Przebąkiwano także o hotelu. W końcu jednak urząd sprzedał cały teren i zarobił na tym sporą sumkę: blisko 40 milionów złotych.

A na Bardzkiej - stok
Nieco inaczej wygląda sytuacja ze wzgórzem Słowiańskim przy ul. Słowiańskiej. Na samym wzgórzu (na razie) żadne inwestycje nie są planowane. Za to obok na wiosnę otwarta zostanie hala kupiecka przy ul. Namysłowskiej. A przy samym wzgórzu jeszcze w tym roku gotowe będą apartamenty Echo Investment.

Chyba najciekawiej zapowiada się jednak przyszłość górki Bardzkiej przy ul. Bardzkiej (niektórzy mieszkańcy Wrocławia nazywają je też wzgórzem Gajowym). Od razu zaznaczmy, że na zrealizowanie tych planów potrzeba kilku lat. Ale warto poczekać.

Na wzgórzu urząd miejski wymarzył sobie bowiem stok narciarski. Ale nie byle jaki, bo w hali. Taki, który można by użytkować dwanaście miesięcy w roku. Pomysł zaczerpnięty został z Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Tam taki stok bije rekordy popularności i jest jedną z większych turystycznych atrakcji miasta.

Kłopot z budową stoku na górce Bardzkiej jest jeden - miasto nie ma pieniędzy na taką inwestycję. Dlatego też ustalono, że obiekt wybuduje prywatna firma. Plan jest taki, że miasto górkę inwestorowi przekaże, ten za swoje pieniądze wybuduje stok, a później będzie zarabiał na biletach.

Jak na razie urząd jeszcze nie rozpoczął poszukiwania chętnej firmy, ale można przypuszczać, że do pierwszych rozmów dojdzie w tym roku. Urząd przygotował już bowiem ekspertyzę geologiczną, z której wynika, że takie obiekty na górce Bardzkiej budować można.