Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stefaniak: Musimy mieć pasję, której nikomu nie uda się zniszczyć

Remigiusz Romanowski
Tomasz Hołod
Z Tadeuszem Stefaniakiem, profesorem Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu, trenerem boksu i kulturystyki, o tym, jak zdrowo żyć, mieć smukłą sylwetkę, świetne samopoczucie i pięknie wyglądać, rozmawiał Remigiusz Romanowski.

Co, Pana zdaniem, ma największy wpływ na nasze zdrowie fizyczne i psychiczne?

Uważam, że decydują o tym trzy filary. Po pierwsze racjonalne odżywianie, po drugie odpowiednia dawka ruchu, a po trzecie właściwie-indywidualnie dobrana odnowa psycho-fizyczna (optymalna ilość snu, kąpiele wodne i słoneczne, a więc stały kontakt z naturą, wizualizacja dobrego stanu zdrowia i nastroju i to, co w dzisiejszym świecie najważniejsze- umiejętność radzenia sobie ze stresem.

Czyli po kolei. Bardzo ważne jest to, co jemy.

Oczywiście. Już Hipokrates mówił, że jesteśmy tym co jemy, i zgadzam się z jego słowami w stu procentach. Niestety, współczesna, dostępna na naszym rodzimym rynku żywność, ma coraz mniej wspólnego ze zdrową, naturalną dietą. Coraz większa bowiem ilość produktów spożywczych jest przemysłowo przetwarzana, "wzbogacana", "nasycana" pasteryzowana, utwardzana, koloryzowana, coraz częściej również, genetycznie przetwarzana. W konsekwencji, nasz układ pokarmowy, w szczególności system enzymatyczny, przestaje sobie radzić z tą lawiną, nieznanych sobie przez stulecia, "chemicznych wynalazków", co w konsekwencji odbija się niekorzystnie na pracy wszystkich narządów i pełnionych przez nie funkcji. Niechlubnym przykładem bezsilności organizmu w walce z tą "Puszką Pandory" , bezsilności naszego układu immunologicznego, są rozwijające się w zatrważającym tempie przeróżne alergie pokarmowe (co jest bardzo niepokojące i smutne zarazem) wśród dzieci i młodzieży.

Zatem uważa Pan, że polskie społeczeństwo źle się odżywia?

Epidemia nadwagi i otyłości, przybywająca corocznie, w tempie geometrycznym, ilość diabetyków, zawałowców, udarowców, ludzi z problemami kostno-stawowymi w naszym kraju, świadczy nader dobitnie o tym, że albo nie mamy pełnej świadomości o wpływie odżywiania na stan naszego zdrowia i wyglądu, albo też jesteśmy zbyt leniwi i zbyt mało konsekwentni, by przeciwstawiać się bylejakości i nadmiernej ilości, pochłanianej niczym odkurzacz, żywności. W tym duchu pragnę zwrócić chociażby uwagę Państwa na zalewający nas z każdej strony cukier. Produkt coraz częściej uważany przez naukowców za największy i najgorszy narkotyk serwowany ludzkości.

Cukier w słodyczach, cukier w przetworach skrobiowych, cukier w alkoholu, cukier w musztardzie, chrzanie a nawet w papierosach i cygarach. Brak zatem refleksji przy nabywaniu określonych produktów serwowanych przez koncerny przemysłu spożywczego, prędzej czy później musi się zakończyć tragicznie. Kolejnym przykładem naszej rodzimej niefrasobliwości może być piwo. Z jednej bowiem strony bogate w cenne witaminy z grupy B, z drugiej zaś strony, obfitujące w maltozę-cukier, który szybciej niż glukoza podwyższa poziom insuliny. Przy paru zatem tzw. "browarach" opróżnianych przy okazji oglądania meczu piłki nożnej, naszej rodzimej "wspaniałej" extra klasy, możemy zdecydowanie zwiększyć ilość przetwarzanego cukru, przy udziale insuliny i enzymu o wdzięcznej nazwie-lipaza lipopreteinowa, na rzecz triglicerydów i odłożyć je w formie podskórnej tkanki tłuszczowej, tworzącej niechlubny brzuszek.

A co ze słodzikami? Z fruktozą, którą kryją w sobie owoce?

Słodziki, o czym powinniśmy wiedzieć to substytut naturalnych cukrów. Są wytwarzane syntetycznie i co wynika z coraz większej ilości doniesień naukowych, mogą prowadzić do kancerogenności komórek i zmian chorobowych Fruktoza jest lepsza niż zwykły biały cukier (sacharoza), ale w nadmiarze też będzie miała niekorzystny wpływ na nasze zdrowie, w szczególności zaś na pracę wątroby. Obecnie, co potwierdzają dane jednego z raportów, zleconych przez Ministerstwo Rolnictwa w naszym kraju, tak popularne u nas jabłka, czy gruszki, mają dziesięciokrotnie mnie biokatalizatorów (witamin czy mikroelementów), niż te z przed kilkunastu laty. Jednocześnie, w szczególności dla tych osób, które mają nadwagę, cukry zawarte w tych owocach (fruktoza i glukoza), podobnie zresztą jak w cytrusach, nie będą korzystne.

Jeśli miałbym polecić jakieś owoce, to na pewno borówkę. Usprawnia pracę soczewki oka a ponadto reguluje pracę jelit. Bardzo cenne ze względu na dużą ilość witaminy C są, niestety występujące tylko sezonowo, truskawki, poziomki czy maliny. Równie atrakcyjne pod tym względem są owoce dzikiej róży. Linus Pauling, laureat nagrody Nobla, zalecał od 2 do 5 gramów witaminy C dziennie. Jego zdaniem, ta dostępna witamina nie tylko przeciwdziała przeziębieniom i mutacjom komórkowym, ale znacznie wydłuża życie. Sam Pauling zażywał 4 gramy witaminy C dziennie-żył 96 lat.
A Pana zdanie na temat popularnego obecnie błonnika?

Błonnik reguluje pracę jelita grubego, poprzez, między innymi, oczyszczanie kosmków jelitowych. W nadmiarze jednak, jak wszystko z resztą, nie jest korzystny. Brak bowiem celulazy w naszym organizmie, enzymu trawiącego celulozę zawartą w błonniku, może przy nadmiernej jego ilości doprowadzać do nadmiernych wzdęć i powikłań pokarmowych Skandynawowie, już kilkanaście lat temu, wycofali się ze wzbogacania pieczywa w błonnik, łącząc go z chorobami nowotworowymi układu pokarmowego. Jednocześnie błonnik zawarty w 1 kg warzyw, konsumowanych dziennie, nikomu nie powinien zaszkodzić.

Zatem jaką dietę Pan poleca?

Dietę niskowęglowodanową, tzw. ketogeniczną, gdzie dzienna dawka węglowodanów nie powinna przekraczać 100 gramów. Zastrzegam jednocześnie, że ta propozycja nie dotyczy reprezentantów sportu wyczynowego, których zapotrzebowanie energetyczne jest znacznie większe niż statystycznego Kowalskiego. Osoby zatem marzące o smukłej sylwetce, dobrym zdrowiu i dobrym samopoczuciu powinny konsumować węglowodany w formie warzyw (w 1kg zjadanych sałatek warzywnych bez dodatków śmietany znajduje się do 100 gramów przyswajalnych cukrów o niskim indeksie glikemicznym, nie pobudzających w sposób gwałtowny do pracy insuliny, zawierających jednocześnie optymalną ilość witamin rozpuszczalnych w wodzie i mikroelementów) oraz białka o wysokiej wartości biologicznej.

Te zaś, to przede wszystkim mięso czerwone, nabiał i mięso ryb (wolne od metali ciężkich, dostępne u nas to: tuńczyk, makrela, szprotki i śledzie), przy tym ostrzegam przed konsumpcją kurczaków z popularnych hipermarketów, które coraz częściej wzbogacane są, w celu przyspieszenia procesu wzrostu, w sterydy i antybiotyki. Konsumowane przez nas, zakłócają pracę zarówno układu odpornościowego (alergie!), jak i układu hormonalno-enzymatycznego (wolne rodniki i zmiany nowotworowe).

Proponowana dieta, wolna od cukrów prostych i produktów skrobiowych, jednocześnie bogata w białka, przeciwdziała nie tylko nadwadze ale również reguluje pozytywnie nasz metabolizm. Sam na nią przeszedłem ponad 8 lat temu. Kiedyś byłem ogromnym łasuchem, który nie mógł uwolnić się od słodyczy i towarzyszącego, po ich zjedzeniu, złego samopoczucia. Aktualnie nie mogę narzekać, nie mam nagłych napadów głodu, co kiedyś zdarzało się często a przy tym mam pewność, że obecnie jem po to aby żyć a nie żyję po to aby jeść.

Jakie mięso Pan poleca?

Jak wspomniałem wcześniej czerwone, z czerwonych mięs natomiast wieprzowe. Jest ono bowiem biochemicznie najbliższe człowiekowi, przypomnę tylko, że pierwsze transplantacje przeprowadzano przy udziale świńskich narządów. Białko zawarte w wieprzowinie ma najwyższą wartość biologiczną z pośród wszystkich dostępnych mięs a przy tym, odpowiednio przyrządzone jest ponadto pyszne. Tłuszcz, który z tym mięsem się łączy zwiększa przyswajalność białek w nim zawartych, jednocześnie przy ograniczonej ilości węglowodanów w diecie, organizm będzie wykorzystywał spożywane tłuszcze do bieżących celów energetycznych, nie odkładając zapasów w formie powiększających się "boczków" czy "brzusia".

A jaki alkohol możemy spożywać?

Jak już mamy spożywać, to lampkę wytrawnego wina dziennie. Dawka zawartych w niej polifenoli, będzie hamowała tworzenie się endoteliny-1, związku chemicznego zwężającego naczynia krwionośne i zwiększającego ryzyko wystąpienia zawału serca. Przeciwutleniacze zawarte w winie ograniczają tworzenie się blaszek miażdżycowych w naczyniach krwionośnych i przeciwdziałają nieprawidłowemu krzepnięciu krwi. Piwa nie polecam, wspominałem już o tym, tym bardziej mocnego alkoholu (1 ml to cztery kcalorie). Częste połączenie zatem kalorii w alkoholu z kaloriami zawartymi w cukrach, zwłaszcza w piwie czy kolorowych wódkach, tworzy bombę kaloryczną trudną do usunięcia.

Jakie jest Pana zdanie na temat spożywania mleka przez dorosłego człowieka?

Proszę zwrócić uwagę, że z całej rodziny ssaków tylko człowiek spożywa mleko w okresie pełnej dojrzałości. Odpowiedź zatem nasuwa się sama. Jednocześnie dość powszechne występowanie w naszej nacji, genomu z domieszką genów kaukaskich, determinuje deficyt laktazy, enzymu trawiącego cukier-laktozę zawartą w mleku. Poza tym kazeina zawarta w krowim mleku, bo głównie to mleko pijemy (kozie jest znacznie dla nas korzystniejsze), służąca u kopytnych do tworzenia rogów i kopyt, w nadmiarze może upośledzać nasz układ kostno-stawowy. Korzystniejsze są produkty wytworzone z mleka, takie jak maślanka, sery, sery pleśniowe, lecz nie samo mleko. Jest źródłem niestrawności, biegunek i wzdęć.
Czyli dietę bogatą w białko może stosować każdy.

Tak, choć niektórzy z nas muszą uważać na tłuszcze, które z tym białkiem się łączą. U około bowiem 10-15% mieszkańców Europy, wśród białek przenoszących cholesterol po organizmie występuje tzw. apolipoproteina E4, która zwiększa ryzyko odkładania zwiększonej ilości cholesterolu w naczyniach krwionośnych z wprowadzanych do organizmu tłuszczów. Podobna lipoproteina występuje u goryli, szympansów i pawianów, które jedząc głównie warzywa i owoce (przetwarzane na triglicerydy), zapadają na miażdżyce i przedwcześnie umierają. Osoby te muszą zatem kierować się częściej w stronę mięs z indyków, zdrowych kurczaków i ryb. Szczęśliwcy, posiadający apolipoproteinę E3 lub E2 mogą jeść spokojnie wieprzowinę i jajka.

Jakie są plusy i minusy diety białkowej?

Myślę, że przy połączeniu z odpowiednią, określoną powyżej ilością węglowodanów zawartą w warzywach, dieta ta daje same plusy. W sposób naturalny i spójny ewolucyjnie pozwala kontrolować łaknienie, jednocześnie dostarcza organizmowi wszystkich niezbędnych materiałów budulcowych i energetycznych. Na diecie z przewagą węglowodanów raczej nie panujemy nad głodem. Po wypiciu pepsi czy coli następuje duży wzrost poziomu insuliny, która ma na cele zmniejszenie cukru we krwi. W konsekwencji obniżony poziom cukru we krwi , zamiast pobudzać glukakon-drugi z hormonów trzustki do uzupełnienia niedoborów cukrów we krwi z glukozy już skumulowanej w organizmie, pobudza ponownie insulinę, ta z kolei pobudza ośrodek łaknienia w podwzgórzu, który wysyła impulsy do naszych kubków smakowych i ślinianek, w konsekwencji sięgamy po kolejny łyk pepsi czy coli, tworząc zamknięty obwód o nazwie: "spirala insulina-głód".

A jajka? Różne są opinie na ich temat.
Jajka jak najbardziej tak, ale należy zwrócić uwagę na oznaczenie. Najlepsze są oznaczone cyfrą 0 lub 1, najbardziej nafaszerowane chemią są trójki, ale jednocześnie są tanie, dlatego większość z nam je spożywa. Jajko to kwintesencja biokatalizatorów i bardzo cennych białek . Zawiera ponadto cholinę, która wpływa regenerująco na mięsień sercowy.

Przejdźmy do ruchu prozdrowotnego. Pan wygląda doskonale...

Myślę, że sam spacer czy szybki marsz jest już dobry, pod warunkiem, że będzie się odbywał systematycznie, przynajmniej trzy razy w tygodniu. Albo fitness, w tym ćwiczenia siłowe. Te ostatnie w istotny sposób wzmacniają kości, przeciwdziałając osteoporozie, przeciwdziałają atrofii mięśniowej, w bardzo szybki, spektakularny sposób modelują sylwetkę i wpływają pozytywnie na nastrój. Ruch zatem i odpowiednia dieta to podstawowe warunki sprawnego funkcjonowania. Ale nie tylko.

To również umiejętność radzenia sobie z nadmiarem stresów, w tym z nadmiarem często sprzecznych i tragicznych informacji Proszę sobie wyobrazić, że człowiek współcześnie żyjący, otrzymuje w ciągu jednego dnia tyle informacji, co człowiek żyjący w średniowieczu przez całe swoje życie. Współczesny świat, to niesamowite tempo życia, pośpiech, nieustanna presja otoczenia, pogoń za sukcesem. By sprostać zaistniałej sytuacji musimy otaczać się życzliwymi ludźmi, mieć pasję, której nikomu nie uda się zniszczyć, mieć pogodny stosunek do siebie i otoczenia. Musimy każdy nowy dzień rozpoczynać od wizualizowania sobie pozytywnego stanu ciała i ducha. A na koniec, uśmiechajmy się jak najczęściej, i to nie tylko do znajomych sobie osób.

Zatem jak często mamy jeść?

Człowiek powinien jeść wtedy, kiedy poczuje głód. Na diecie ketogenicznej, ten głód pokrywa się zawsze z niezbędnymi potrzebami organizmu.

Jak ważne jest nawadnianie dla człowieka i co Pan myśli o napojach izotonicznych?
Myślę, że sama woda mineralna wystarczy w zupełności. Napoje izotoniczne - tak, ale tylko w czasie treningu i przy wysokich temperaturach sprzyjających utracie elektrolitów.

Był Pan ostatnio nad morzem. Jak Pan ocenia wygląd Polaków?

Niestety, źle. Zobaczyłem masę otyłych ludzi, w tym małe dzieci. Wyglądali jak stada hipopotamów. W dużym stopniu to "zasługa" diet wysoko węglowodanowych, opartych na cukrach prostych i produktach skrobiowych. Powoli zbliżamy się do Amerykanów. Proszę sobie wyobrazić, że człowiek do zdrowego funkcjonowania (pomijamy sportowców wyczynowych) potrzebuje około 100 gramów glukozy na dobę, aby mózg i wątroba utrzymały prawidłowe funkcje. A spożywamy około 500 gramów.

Jak patrzę na Pana, to widzę człowieka, który wie, o czym mówi.

Racjonalna dieta, odpowiednia dawka ruchu i umiejętność radzenia sobie ze stresem to recepta na sukces. To niby takie proste, ale człowiek ma skłonności do słabości. Żyjemy w czasach, że nie mamy czasu dla siebie, a niekiedy wystarczy dobre słowo drugiego człowieka, dotyk. Zatem otaczajmy się życzliwymi ludźmi, którzy w ciężkich chwilach będą naszym wsparciem w tym zwariowanym świecie. Wysiłek fizyczny pomaga, ale to kontakt z drugim człowiekiem jest bezcenny. No i we wszystkim należy zachować umiar.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska