Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stefan z nożem to nie polityka. Uspokójcie się wszyscy

Janusz Michalczyk
archiwum polskapress
To oczywiście robota dla policji, prokuratury i biegłych psychiatrów, ale na moje oko Stefan z Gdańska nie zamierzał dokonać zabójstwa politycznego. To niestabilny psychicznie frustrat, który za własne klęski życiowe obwinia zupełnie przypadkowego przedstawiciela władzy.

Przez ponad pięć lat spędzonych za kratami musiał wyhodować w sobie potężną nienawiść, która eksplodowała kilka tygodni po tym, jak znalazł się na wolności, na pierwszej dużej imprezie masowej. Gdyby skazano go w okresie rządów PiS, to mógłby zaatakować polityka z tego ugrupowania. Dlatego sądzę, że sugestie wiążące czyn Stefana z atmosferą bezwzględnej walki politycznej w kraju są nieuzasadnione.

Choć jestem rzecz jasna przeciwko opluwaniu przeciwników, kłamaniu w żywe oczy i obrzucaniu się błotem, bo to się zawsze kończy jakimiś okropnymi ekscesami, po których - co najgorsze - nikt nie czuje się winny. Ponieważ jednak w tej walce chodzi o pieniądze i władzę, nie jestem optymistą. Chciałbym się mylić, lecz coś mi się zdaje, że tragedią w Gdańsku przejmą się najbardziej porządni ludzie, natomiast hejterzy będą w najlepsze harcować.

Przyzwoitość nakazuje, by z szacunku dla ofiary zamachu powstrzymać się od głupich spekulacji, co prezydent Paweł Adamowicz albo bliska mu partia zrobili złego. Ta uwaga może się wydać niektórym niezbyt przystająca do sytuacji, ale przecież nieco ponad miesiąc temu senator PiS Grzegorz Bierecki (faktyczna głowa SKOK-ów) oświadczył: „Nie jest tak, że bandyta zawsze bije tego dobrego”. Był to jego komentarz do niedawnych działań organów państwa wobec Wojciecha Kwaśniaka, którego parę lat temu pobito za to, że jako urzędnik państwowy wyciągnął konsekwencje z przekrętów w SKOK Wołomin.

Nie twierdzę, że Kwaśniak był święty w każdym momencie swego życia, ale ściganie go i piętnowanie akurat za to, że rzekomo zaniechał działań w sprawie SKOK-u, podczas gdy wszystko wskazuje na to, że w związku z tą sprawą obito mu brutalnie gębę, to jawna bezczelność. Ktoś mógłby odnieść wrażenie, że Bierecki nie ma właściwie nic przeciwko temu, żeby bandyci bili złych ludzi, a kto jest zły, to najlepiej wie Bierecki. Czy muszę do-dawać, że senator nie został przez swoją partię ukarany za obrzydliwy komentarz? Wniosek z tego, że w walce politycznej żadne hamulce nie są potrzebne, więcej - normy moralne są dla słabeuszy.

Agencja ochrony, która odpowiadała za bezpieczeństwo podczas gdańskiej imprezy, nosi nazwę Tajfun. Ładna nazwa, tyle że trochę groteskowa, jeśli wziąć pod uwagę, że jej pracownicy długo przyglądali się biernie, jak Stefan spaceruje z nożem po estradzie. Dziś łatwo ich krytykować i twierdzić, że mogli zachować się lepiej. Nie podejrzewam jednak, by dorównywali kwalifikacjami Służbie Ochrony Państwa (dawniej BOR).

Jednocześnie sądzę, że po tragedii w Gdańsku wszyscy szefowie agencji ochrony powinni się zastanowić nad jakością swej kadry. Dodatkowe szkolenia na pewno nie zaszkodzą. Nie chodzi tylko o frustratów pokroju Stefana. Władze Iranu grożą Polsce odwetem, bo Amerykanie chcą u nas zrobić konferencję wymierzoną w państwo z Bliskiego Wschodu. Dotychczas nie mieliśmy u nas terroru poważnego kalibru, ale zanosi się na to, że czas beztroski mija.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska