Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Kalemba: - Afrykański pomór świń szkodzi wszystkim. Nie mam sobie nic do zarzucenia [rozmowa]

Lucyna Talaśka-Klich
Stanisław Kalemba - były minister rolnictwa i rozwoju wsi w rządzie Donalda Tuska (2012-2014). Poseł na Sejm I-VII kadencji. Z wykształcenia inżynier rolnictwa
Stanisław Kalemba - były minister rolnictwa i rozwoju wsi w rządzie Donalda Tuska (2012-2014). Poseł na Sejm I-VII kadencji. Z wykształcenia inżynier rolnictwa Przemysław Popowski
Rozmowa ze Stanisławem Kalembą, byłym ministrem rolnictwa, o sytuacji polskich gospodarzy i walce z afrykańskim pomorem świń (ASF).

Pod koniec minionego roku Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych zwracało uwagę na wiele problemów gospodarzy, przygotowywało nawet marsz gwiaździsty na Warszawę. Czy nasi rolnicy rzeczywiście mają powody do protestów?

Protesty, blokady na drogach, przed ważnymi urzędami, ministerstwami są elementem demokracji w wielu państwach, szczególnie w bardzo trudnej sytuacji różnych grup zawodowych. Rolnicy także mają do nich prawo. Obecnie polscy gospodarze mają powody do protestów, chociażby z takich przyczyn jak rozszerzanie się w sposób niekontrolowany ASF u dzików i u trzody chlewnej, w wyniku poluzowania rygorów, które w latach 2012-2015 ograniczyły ten wirus do powiatów sokólskiego i białostockiego w województwie podlaskim. Wówczas to zostało docenione przez fachowców europejskich, w tym niemieckich. To były pojedyncze przypadki u dzików i zaledwie w kilku chlewniach. Obecnie ASF dotyczy ponad 900 przypadków u dzików, a w chlewniach trzody - ponad 100. To problem województw: podlaskiego, lubelskiego, mazowieckiego i warmińsko-mazurskiego.

Gospodarzy z Kujaw i Pomorza martwi fakt, że ASF przekroczył Wisłę.

Już mamy strefy z ograniczeniami w okolicach Sochaczewa i tylko dziesiątki kilometrów dzielą od tych miejsc województwo wielkopolskie, kujawsko-pomorskie, łódzkie, które są zagłębiem produkcji trzody (około 50 proc. całej produkcji w Polsce). Straty są potężne dla tej gałęzi produkcji, dla poszczególnych gospodarstw. Są największą przeszkodą dla odbudowania tej produkcji w Polsce.

Bez nowego, aktualnego programu rządowego, za który winien odpowiadać cały rząd, a szczególnie oprócz Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Minister Środowiska, minister odpowiadający za gospodarkę, Minister Spraw Zagranicznych, nie uda się tego rozwiązać. To powinno zostać opracowane wspólnie z udziałem organizacji rolniczych, a szczególnie producentów trzody chlewnej. Odpowiedzialnym za ten program i kierować nim winien sam premier naszego rządu.

Stanisław Kalemba: - Afrykański pomór świń szkodzi wszystkim. Nie mam sobie nic do zarzucenia [rozmowa]

Na stronie Ogólnopolskiego Porozumienia można przeczytać: „OPZZRiOR przyczynił się do obalenia gabinetu ministra Stanisława Kalemby. Minister nie podjął skutecznych działań dotyczących zwalczania skutków wystąpienia dwóch przypadków ASF-u u dzików w pobliżu granicy z Białorusią”. Ma Pan sobie coś do zarzucenia w tej sprawie?

Przypomnę tylko, że ja sam złożyłem rezygnację ze stanowiska konstytucyjnego Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jedną z przyczyn takiej decyzji podałem brak realizacji przyjętego 25 lutego 2014 roku przez rząd programu zwalczania ASF, a chodziło mi głównie o redukcję populacji dzików (odpowiedzialny za to był Minister Ochrony Środowiska) i skupu tuczników ze strefy z ograniczeniami przez Agencję Rezerw Materiałowych podległą Ministrowi Gospodarki. Z tymi sprawami nie poradził sobie i obecny rząd (przez dwa lata), a ja od chwili wystąpienia ASF byłem ministrem przez 28 dni.

Dopłaty do paliwa rolniczego 2018. Kiedy złożyć wniosek o zwrot akcyzy, faktury, jaka stawka? [pobierz]

Należy podkreślić, że producenci trzody w województwie podlaskim oraz zorganizowani producenci trzody i hodowcy byli przeciwni przyjęciu mojej rezygnacji przez premiera. Rząd PO-PSL przyjął program, zadbałem o jego finansowanie. 6 marca 2014 roku w Brukseli podczas spotkania z Komisarzem UE Dacjanem Ciolosem zapadła decyzja o pomocy finansowej dla producentów trzody w Polsce w strefie z ograniczeniami. Ostateczną decyzję Pan Komisarz przywiózł do Polski podczas wizyty (na moje zaproszenie) 16 marca 2014 roku. Moja praca polegała w tym czasie głównie na zapobieganiu rozszerzania się ASF w Polsce, ciągłe spotkania w ministerstwie, spotkania z rolnikami w Białymstoku, Białej Podlaskiej, Lublinie, w Instytucie Weterynarii w Puławach i szybko podejmowanych decyzjach. Działania moje jako ministra na wniosek Sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi zostały skontrolowane przez NIK.

I jakie były wyniki kontroli?

W protokole NIK z 30 grudnia 2014 roku napisano m.in.: „Prowadzone przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi (31 lipca 2012 r.- 17 marca 2014 r.) działania dla zabezpieczenia Polski przed ASF były odpowiednie i zgodne z obowiązującymi przepisami prawa”. W uwagach końcowych i wnioskach dodano: „W związku z ustalonym stanem faktycznym Najwyższa Izba Kontroli nie formułuje uwag i wniosków pokontrolnych”.

W protokole stwierdza się „Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi:

  • zaakceptował projekt obszaru objętego restrykcjami w związku ze stwierdzeniem ASF, przedstawiony przez Głównego Lekarza Weterynarii,
  • wydał akty prawne konieczne dla podejmowania działań w celu zwalczania ASF oraz powołał Zespół do spraw łagodzenia skutków gospodarczych związanych z wystąpieniem przypadków tej choroby,
  • przedstawił na posiedzeniu Rady Ministrów sytuację na rynku wieprzowiny po stwierdzeniu ASF na terenie Polski oraz wystąpił do Ministra Gospodarki z wnioskiem o utworzenie rezerw strategicznych półtusz wieprzowych w celu zakupu tuczników pochodzących z obszarów objętych ograniczeniami,
  • na bieżąco monitorował działania podejmowane w celu zapobieżenia możliwości przeniesienia się ASF poza obszar objęty ograniczeniami,
  • zapewnił środki finansowe niezbędne do realizacji programu wczesnego wykrycia zakażeń wirusem wywołującym ASF,
  • podejmował działania dla przywrócenia eksportu mięsa wieprzowego z terenów objętych restrykcjami po wystąpieniu ASF oraz dla pozyskania nowych rynków zbytu.”


Zatem ...

Nie mam sobie nic do zarzucenia. Postępowałem fachowo, odpowiedzialnie i uczciwie. Gdyby program przyjęty przez Radę Ministrów był realizowany do dzisiaj Polska byłaby w dużo lepszej sytuacji. Dodam, że na konferencji organizowanej odnośnie ASF w Niemczech w roku 2015, Szef Niemieckiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej (dr Goetz) wysoko ocenił działania polskich służb weterynaryjnych i wyraził chęć zapoznania się z nimi, bo okazały się skuteczne. Niemieccy lekarze weterynarii stwierdzili, że są pełni podziwu dla działań Polski, za to, że ASF od lutego 2014 roku jest zlokalizowany na terenie dwóch powiatów - sokólskiego i białostockiego, za to, że udało się tego wirusa zatrzymać na obszarze około 30 km. Tak było jeszcze w 2015 r.

Stanisław Kalemba: - Afrykański pomór świń szkodzi wszystkim. Nie mam sobie nic do zarzucenia [rozmowa]

Od tamtego czasu wiele się zmieniło. Wirus się rozprzestrzenia.

A za mojego ministrowania były tylko dwa przypadki ASF u dzików przy granicy z Białorusią, skąd się przedostały. Województwo mazowieckie było całkowicie wolne od ASF i Pan Sławomir Izdebski – Przewodniczący OPZZ RiOR mógł tego pilnować. Chwali się, że obalił gabinet ówczesnego Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a obecnie w swoim województwie, również w sąsiedztwie ma liczne przypadki ASF. Wirus przekroczył już linię Wisły.

Gdyby Pan Przewodniczący chciał wspomóc moje działania zgodnie z programem przyjętym przez rząd i pozytywnie ocenione przez NIK, to korzystnym byłoby domaganie się zwiększonego odstrzału dzików, za które odpowiadał Minister Środowiska, a także skupu tuczników z strefy z ograniczeniami przez ARM podległą Ministrowi Gospodarki. Co do moich działań - są odpowiednie dokumenty, protokoły z bieżących spotkań, narad, decyzji.

Czy ASF to jedyny problem polskich rolników?

Jest też temat zakazu sprzedaży ziemi rolnej z zasobów Skarbu Państwa dla polskich rolników. W ustawie, którą przeprowadziłem przez Sejm w sierpniu 2015 r. zapisaliśmy, że grunty z zasobów ANR w pierwszej kolejności były przeznaczone na dzierżawę i sprzedaż, na powiększenie gospodarstw rodzinnych w ramach przetargów ograniczonych. Wprowadzona była kontrola społeczna rolników, organizacji rolniczych, izb rolniczych nad sposobem rozdysponowania tych gruntów, był też powszechnie stosowany we Francji pierwokup sąsiedzki gruntów. Pod tym względem te zasady zostały pogorszone w obecnie obowiązującej ustawie o ukształtowaniu ustroju rolnego. To rolnik ma decydować, czy wybiera dzierżawę czy zakup gruntów.

Coś jeszcze?

Inny powód do niezadowolenia - nieprzedłużenie możliwości uzyskiwania wcześniejszych emerytur rolniczych (od 55 lat dla kobiet i 60 lat dla mężczyzn), co powoduje opóźnienie przejmowania gospodarstw przez młodych rolników. To tylko zależało od PIS-u.
Była też zapowiedź zwiększenia dopłat bezpośrednich dla rolników. Pani Premier Beata Szydło w expose zapowiedziała, że te działania będą podjęte w ciągu 100 dni. Nawet mówiono o możliwości podwojenia tych dopłat. Minęło już ok. 700 dni i nie ma i - moim zdaniem -nie będzie ani jednej złotówki, czy euro więcej od tego, co wywalczyłem na szczycie Unii Europejskiej 7-8 lutego 2013 roku.

Poza tym wątpliwe rozwiązania w prawie wodnym, dodatkowe obciążenia gospodarstw rolnych na terenie całej Polski z tytułu obszarów szczególnie narażonych (OSN). No i zbyt łatwe wprowadzenie umowy CETA na liberalizację handlu artykułami rolno-spożywczymi.

Sądzi Pan, że protestami rolnicy mogliby cokolwiek wskórać?

Protest ma sens, kiedy współorganizują go wszystkie uprawnione związki i organizacje, kiedy udział rolników jest znaczący, to wtedy każda władza się z tym liczy. Mnie brakuje aktywności organizacji rolniczych dla poprawy sytuacji i rozwiązywania najtrudniejszych spraw. Rolnicy za to zapłacą wielką cenę. One są zbyt słabe, a ich liderzy są prorządowi. Organizacje te powinny przede wszystkim służyć rolnikom, ich rodzinom, polskiej wsi, a nie układać się z jakąkolwiek władzą.

Gdy był pan ministrem, rolnicy także protestowali. Mieli rację?

Bardzo pozytywnie oceniam protest rolników zachodniopomorskich w sprawie zagospodarowania gruntów z zasobów ANR dla polskich gospodarzy, w pierwszej kolejności na powiększenie gospodarstw rodzinnych w ramach przetargów ograniczonych, pod kontrolą społeczną rolników, izb rolniczych. Dwukrotnie spotykałem się z rolnikami w Szczecinie, dając tyle czasu, ile rolnicy chcieli. Podzielając ich racje wstrzymałem natychmiast nieuczciwe przetargi na sprzedaż i dzierżawę gruntów. Wypracowaliśmy zmianę zasad, zabezpieczeń, duże uprawnienia uzyskała zachodniopomorska izba rolnicza i przejęła kontrolę nad obrotem ziemią rolną. Nie szczędziliśmy czasu, starań dla budowania zaufania.

Zobacz też: Życie dawnej wsi na starych zdjęciach. Fotografie naszych Czytelników z lat 60. i 70.

Jaka z tego płynie nauka?

30 lipca 2015 roku na zaproszenie Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej w Szczecinie wziąłem udział w konferencji prasowej, na której oficjalnie podziękowano mi, ministerstwu rolnictwa. Cytuję: „Za wkład pracy oraz zaangażowanie w działania zmierzające do zmiany rzeczywistości w polskim, a w szczególności zachodniopomorskim rolnictwie ...”. Otrzymałem piękną statuetkę podpisaną przez zarząd Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej. Jest to dowód na to, że szukając porozumienia w bardzo trudnych sprawach, działając odważnie, ale rozważnie, merytorycznie, można poprawiać trudną rzeczywistość. Mam za to wielki szacunek dla rolników i organizacji rolniczych w województwie zachodniopomorskim, bo dzięki ich konstruktywnemu podejściu i poważnemu potraktowaniu przez moje ministerstwo, na tych rozwiązaniach skorzystają rolnicy w całej Polsce.

Co może przynieść polskim rolnikom 2018 rok?

Polska ma na lata 2014-2020 największy budżet w Unii Europejskiej. Ma też dobry budżet WPR. Płatności bezpośrednie są bliskie średniej UE, w tym (o co usilnie zabiegałem w czasie negocjacji) wsparcie wielu kierunków produkcji w ramach 15 proc. płatności bezpośrednich do produkcji. Płatności bezpośrednie to są zobowiązania pewne na każdy rok, prawie 15 miliardów złotych rocznie. Trzeba tego pilnować.

Należy szybciej uruchamiać i realizować działania w ramach PROW. To daje duże możliwości modernizacji gospodarstw, zorganizowania się rolników i zadbania o młodych rolników. Mamy zapewnione świadczenia KRUS – około 17 miliardów złotych rocznie, to jest też nasze wspólne działanie, bo KRUS był przeznaczony do włączenia w ZUS.

W ramach prac nad WPR na lata 2014-2020 daliśmy szansę rozwoju dużym i małym gospodarstwom (restrukturyzacja małych gospodarstw), młodym rolnikom, ale trzeba mieć pomysł i dobrze go realizować w niełatwych warunkach.

Stanisław Kalemba: - Afrykański pomór świń szkodzi wszystkim. Nie mam sobie nic do zarzucenia [rozmowa]

Przeczytaj również: Modernizacja nabór 2018 na maszyny, premie i restrukturyzacja - wnioski w I kwartale

Należy też zwrócić większą uwagę na meliorację, w tym inwestycje. Obserwuję jeszcze całe pola zbóż, kukurydzy, których nie udało się zebrać w roku 2017. Potrzebny jest nowy program rządowy, który cieki wodne będzie traktował jak autostrady czy drogi ekspresowe. Niezbędne są inwestycje i praca wyspecjalizowanych służb i instytucji.

Rolnictwo – to warsztat pod gołym niebem. Dużo zależy od warunków pogodowych i coraz mniej przewidywalnych zjawisk atmosferycznych. Życzę rolnikom dobrej pogody i zrozumienia ze strony tych, którzy Polską władają.

Należy o to zadbać, bowiem rolnictwo, sektor rolno-spożywczy, wieś są wielkim skarbem dla Polski. Pokazuje to, że ten dział gospodarki i życia społecznego daje najwyższe z wszystkich dziedzin dodatnie saldo w handlu zagranicznym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Stanisław Kalemba: - Afrykański pomór świń szkodzi wszystkim. Nie mam sobie nic do zarzucenia [rozmowa] - Gazeta Pomorska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska