Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stachowiak-Różecka myślała, że ma wyższe wykształcenie. A to tylko ogólniak

Redakcja
Mirosława Stachowiak-Różecka w 2014 roku omal nie pozbawiła Rafała Dutkiewicza fotela prezydenta Wrocławia
Mirosława Stachowiak-Różecka w 2014 roku omal nie pozbawiła Rafała Dutkiewicza fotela prezydenta Wrocławia Paweł Relikowski
Walcząc w 2014 roku z Rafałem Dutkiewiczem o fotel prezydenta Wrocławia, Mirosława Stachowiak-Różecka z Prawa i Sprawiedliwości podała nieprawdziwą informację o swoim wykształceniu. W dokumentach Państwowej Komisji Wyborczej określała je jako wyższe. Także w 2015 roku, gdy jako liderka listy PiS Stachowiak-Różecka startowała w wyborach do Sejmu, pisała o sobie, że "ukończyła resocjalizację na Uniwersytecie Wrocławskim". Dopiero teraz, na oficjalnej stronie Sejmu pojawiła się informacja, że posłanka ma tylko wykształcenie średnie ogólne. Ukończyła liceum w Świebodzinie.

Przed ubiegłorocznymi wyborami do Sejmu Prawo i Sprawiedliwość na swojej stronie internetowej pisało o liderce swojej listy: "z wykształcenia pedagog, ukończyła resocjalizację na Uniwersytecie Wrocławskim". Podobną informację znaleźć można było na oficjalnej stronie kandydatki. Rok wcześniej, w wyborach samorządowych, też przekonywała że ma wykształcenie wyższe.

Dopiero teraz, gdy Stachowiak-Różecka została posłanką, na stronie internetowej Sejmu można przeczytać, że tak naprawdę ma wykształcenie średnie ogólne. Skończyła Liceum Ogólnokształcące w Świebodzinie, maturę zdała w 1992 roku.

I rzeczywiście. Stachowiak-Różeckiej na próżno szukać na liście absolwentów Uniwersytetu Wrocławskiego. Wprawdzie po maturze faktycznie studiowała na tym kierunku, ale studiów nie skończyła. Nie napisała pracy magisterskiej, ani nie obroniła egzaminu dyplomowego.

- Nie można mówić o wyższym wykształceniu, jeżeli nie obroniło się pracy dyplomowej - nie ma wątpliwości Jacek Przygodzki, rzecznik Uniwersytetu Wrocławskiego.

- Nie miałam zamiaru kłamać i oszukiwać. Po prostu byłam przekonana, że gdy uzyskałam tzw. absolutorium, zaliczyłam wszystkie egzaminy, ale nie obroniłam pracy magisterskiej, mogę uważać, że mam wyższe wykształcenie - mówi dziś portalowi GazetaWroclawska.pl Mirosława Stachowiak-Różecka.
Problemy z wykształceniem miał także w 1995 roku Aleksander Kwaśniewski, który walcząc o fotel prezydenta Polski również podał nieprawdziwą informację o swoim wyższym wykształceniu. Sąd Najwyższy wydał wówczas uchwałę, która przesądzała, że wyższe wykształcenie ma tylko osoba z tytułem magistra.

- Absolutorium nie ma tu nic do rzeczy - potwierdza profesor Roman Duda, który był rektorem Uniwersytetu Wrocławskiego w latach 1995-1999, czyli w czasie, kiedy Mirosława Stachowiak-Różecka studiowała na tej uczelni. - Zarówno o wyższym wykształceniu, jak i o "ukończeniu studiów" można mówić dopiero w momencie, kiedy obroni się pracę magisterską. Tak było w latach dziewięćdziesiątych, tak jest i dzisiaj. Ukończenie studiów jest równoważne z uzyskaniem dyplomu magistra, inżyniera czy lekarza, a obecnie także licencjata - nie ma wątpliwości prof. Duda.

Stachowiak-Różecka do swojego uboższego wykształcenia przyznała się dopiero po wygraniu wyborów do Sejmu. - W kwestionariuszu, który otrzymaliśmy od Kancelarii Sejmu nie było miejsca na komentarz, musiałabym zakreślić, że mam tytuł magistra, a takiego nie mam. Po konsultacji z pracownikami Kancelarii wpisałam więc wykształcenie średnie. Wcześniej się myliłam, ale na pewno moim celem nie było oszukanie kogokolwiek - zarzeka się Stachowiak-Różecka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska