Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa budynku farmacji wraca na sesję. Radni znów protestują

Malwina Gadawa
Janusz Wójtowicz
Wrocławski magistrat znów chce, żeby radni, na czwartkowej sesji, przegłosowali uchwałę w sprawie przyjęcia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w rejonie ul. Grodzkiej. Ostatnio sprawa ta wzbudziła wielkie emocje, dlatego prezydent Rafał Dutkiewicz w ostatniej chwili wycofał projekt uchwały z porządku obrad sesji. Niektórzy radni, także z klubu prezydenta, nie zmienili zdania i zapowiadają, że będą głosowali przeciwko.

Przypomnijmy, że sprawa planu zagospodarowania przestrzennego w rejonie ul. Grodzkiej wzbudziła emocje na wrześniowym posiedzeniu komisji architektury rady miejskiej. Większość radnych miała wątpliwości dotyczące projektu uchwały w tej sprawie. Ostatecznie pięciu na siedmiu radnych głosowało przeciwko przyjęciu tego projektu.

O co poszło? W 2007 r. rektor Akademii Medycznej zwrócił się do miasta o zmianę charakteru użytkowania budynku przy ul. Grodzkiej 9. Chciał, żeby tereny uczelni były przeznaczone na działalność usługową, handel i mieszkalnictwo. Prezydent nie zdecydował się na zmiany. Uczelnia sprzedała więc nieruchomość o wiele taniej niż mogła. Budynek udało się sprzedać za ponad 5 mln zł, choć uczelnia miała nadzieję, że uzyska prawie 10 mln. Kilka miesięcy po sprzedaży nieruchomości miasto zgodziło się przystąpić do prac nad planem, na wniosek inwestora.

Do tej pory według planu mogły tam być prowadzone działania w zakresie nauki. Spółka, która jest właścicielem nieruchomości, zwróciła się więc do miasta o zmianę charakteru użytkowania. Według projektu uchwały, jeżeli zostanie ona przyjęta przez radę, w budynku będą mogły powstać na przykład biura, hotel lub gastronomia.

Wiele wątpliwości w tej sprawie miała Katarzyna Obara-Kowalska, radna klubu Rafała Dutkiewicza z Platformą. - Sytuacja jest dla mnie co najmniej wątpliwa - tak komentowała sprawę we wrześniu. - Miasto odpowiedziało rektorowi uczelni dopiero po 13 miesiącach od wniosku. W piśmie uwzględniono prośbę, jeżeli chodzi o tereny przy ul. Poniatowskiego i Dyrekcyjnej, w innych przypadkach, także Grodzkiej, prezydent nie zdecydował się na zmiany. Uczelnia sprzedała więc nieruchomość o wiele taniej, niż mogła. Budynek kupiła spółka z kapitałem zakładowym 5 tys. zł. A kilka miesięcy po zakupie nieruchomości miasto zgodziło się przystąpić do prac nad planem - mówiła Obara.

Radna zdania od września nie zmieniła. - Czekam na decyzję urzędników, jak zamierzają wyjaśnić sytuację. Jeżeli nic się nie zmieni, to będę głosowała przeciwko. Myślę, że tak postąpią także inni radni - mówi Katarzyna Obara-Kowalska. Według niej miasto chce wykorzystać moment, w którym może korzystne decyzje przegłosować na komisji architektury. - Brakuje jednego radnego, ponieważ Mirosława Stachowiak-Różecka została posłem. Komisja więc będzie obradować w zmniejszonym składzie, dlatego też urząd ma szansę na przeforsowanie korzystnych dla siebie decyzji - komentuje radna.

Posłanka Prawa i Sprawiedliwości, Mirosława Stachowiak-Różecka uważa, że powrót tej sprawy to "czysta arogancja". - Zapewne prezydent Rafał Dutkiewicz wyszedł z założenia, że zajęci nowymi obowiązkami nie zauważymy tego projektu. Mam nadzieję, że urzędnicy będą mieli naprawdę bardzo dobre uzasadnienie do tych zmian - mówi posłanka.

We wrześniu napisała list otwarty do Rafała Dutkiewicza, w którym pytała: Dlaczego ta sama prośba, złożona już przez nowego właściciela nieruchomości, w tempie błyskawicznym spowodowała reakcję związaną z propozycją uchwalenia zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego z funkcji naukowej na komercyjną? Może faktycznie miała być tam prowadzona działalność naukowa, czy nowy Właściciel o tym nie wiedział, a może przeciwnie, dokładnie wiedział co robi? Jeśli tak, to choć na pierwszy rzut oka wszystko, jak się wydaje zostało przeprowadzone zgodnie z literą prawa, to czy było etyczne? Czy cała ta sytuacja nie sprawi, że w oczach wrocławian i przedsiębiorców straci Pan zaufanie? Czy słusznie nie odniosą wrażenia, że nie są po prostu równo traktowani?

- Przykro mi, że dobro służby zdrowia było mniej ważne od interesu prywatnego inwestora. Szpitale zmagają się z ogromnym zadłużeniem. Gdyby Akademia Medyczna mogła zmienić plan zagospodarowania sprzedałaby ten budynek z zyskiem. Sprawa budzi dużo wątpliwości - komentuje Marcin Krzyżanowski, szef klubu PiS w radzie miejskiej. Zapowiada, że na sesji będzie pytał prezydenta, dlaczego Akademia Medyczna przez 6 lata nie mogła zmienić planu zagospodarowania a nieznany prywatny inwestor może to zrobić w trybie ekspresowym.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska