Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sposób na gapowiczów? Konduktor w niemal każdym autobusie

Sylwia Królikowska
Sprzedaż biletów rośnie, a pasażerowie chwalą pracę konduktorów
Sprzedaż biletów rośnie, a pasażerowie chwalą pracę konduktorów Dariusz Gdesz
Rośnie sprzedaż biletów, a co za tym idzie maleje liczba gapowiczów, w komunikacji miejskiej w Wałbrzychu. Wszystko dzięki konduktorom, którzy są niemal w każdym pojeździe.

O 25 procent wzrosła sprzedaż biletów w Wałbrzychu w lipcu - w porównaniu do tego samego miesiąca ubiegłego roku, a o ponad 19 proc. w pierwszych siedmiu miesiącach tego roku. Oznacza to, że średnio miesięcznie sprzedaż wzrosła o około 100 tysięcy biletów. To przede wszystkim zasługa konduktorów, którzy pracują w miejskiej komunikacji. Jest ich blisko 50 i jeżdżą na wszystkich liniach.

- Ich głównym zadaniem jest sprzedaż biletów i kontrolowanie, czy pasażerowie nie jeżdżą na gapę. Jeżeli ktoś nie ma biletu, jest proszony o jego zakup lub... wypraszany z autobusu - mówi Mariusz Kacała z Zarządu Dróg, Komunikacji i Utrzymania Miasta w Wałbrzychu. Ta miejska spółka zatrudnia konduktorów, a sprzedaż biletów zasila budżet miasta. Przewoźnikiem jest Śląskie Konsorcjum Autobusowe, które dostaje stałą kwotę.

Konduktorzy rzadko wypisują mandaty. Z doświadczenia wiadomo, że i tak większość gapowiczów ich nie płaciła. W efekcie jeszcze dwa lata temu szacowało się, że nawet co trzeci pasażer może jeździć bez biletu. Wówczas pracowało 14 kontrolerów i nie byli w stanie skontrolować każdego. Dziś to realne. Sami konduktorzy przyznają, że do tej pracy trzeba mieć predyspozycje. Ale można sobie poradzić nawet z najbardziej niesfornymi pasażerami. - Przede wszystkim trzeba być konsekwentnym - mówi Lidia Szczęsna, konduktorka.

Halina Słuszniak, która od maja pracuje na linii C, dodaje, że wcale nie trzeba wykłócać się czy podnosić głosu. - Najczęściej wygrywam spokojem i uporem - mówi pani Halina. Wałbrzyscy konduktorzy nie tylko sprzedają bilety, ale dbają też o porządek w autobusie. Zdarza się, że pasażerowie śmiecą słonecznikiem czy zaczepiają innych. Wtedy od razu reagują.

Mateusz Kanak, który jest kontrolerem niemal od początku, wspomina, że kiedyś interweniował, gdy jakiś mężczyzna zaatakował młodą dziewczynę. - Dostał ostrą reprymendę i odpuścił. Koleżanki tej dziewczyny bardzo mi dziękowały - mówi. Konduktorzy jeżdżą w wałbrzyskich autobusach od końca ubiegłego roku.

Wielu pasażerów już dziś nie wyobraża sobie, by miało się to zmienić. - Praca konduktorów jest korzystna dla wszystkich pasażerów. Dlatego ci, co kupują bilety, doceniają ich pracę - mówi Roland Potoczny, pasażer z Wałbrzycha.

Czy takie rozwiązanie sprawdziłoby się we Wrocławiu? Komentujcie na forum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska