Są chęci, nie ma pieniędzy

Pojawiła się szansa na generalną przebudowę ulicy.

Każde opady deszczu powodują, że na jezdni ul. Wczasowej tworzą się wielkie kałuże. Gdy przejeżdża przez nie samochód na boki wylewają się fale wody. Przejście chodnikiem jest wówczas niemożliwe.

- Nie raz byłam ochlapana przez przejeżdżające samochody i przychodziłam do domu brudna - mówi Maria Koterbska, mieszkanka Ustki. - To wstyd przed wczasowiczami, że musimy witać tak fatalną ulicą.

Wstyd za kiepski stan ulicy jest tym większy, że mieści się przy Wczasowej wiele ośrodków wypoczynkowych. Turyści przyjeżdżają tu przez cały rok.

Dotychczas wszelkie prośby ustczan o wyremontowanie drogi pozostawały bez odzewu. Wczasowa nie jest bowiem drogą zarządzana przez Ustkę, ale powiat słupski. Jego władze stawiały sprawę jasno - pieniędzy na remont Wczasowej nie ma, bo musimy zadbać o 700 km dróg, w tym 100 bez nawierzchni asfaltowej.

Teraz na horyzoncie pojawiła się szansa, że sytuacja się poprawi. Rozmowy o remoncie rozpoczęły aż trzy zainteresowane samorządy. Wspomniany powiat słupski, miasto Ustka (w granicach którego znajduje się większość ulicy) oraz gmina wiejska Ustka, którą też obejmuje niewielki odcinek drogi.

- Razem damy radę sfinansować remont - mówi Andrzej Bury, wicestarosta słupski. - Mam nadzieję, że w przyszłym roku zrobimy plany przebudowy. To będzie drogi projekt, bo ulica jest szeroka i trzeba zrobić w niej kanalizacje przeciwdeszczową.
Ustka jest zainteresowana naprawą jednej ze swoich najważniejszych ulic, ale zastrzega, że pieniędzy na to nie znajdzie zbyt szybko. - W przyszłorocznym budżecie takiego wydatku nie zmieścimy - tłumaczy Jan Olech, burmistrz Ustki. - Spróbujemy w 2009 roku.

Usteccy urzędnicy miejscy mają także nadzieję, że do dofinansowania remontu namówią także właścicieli ośrodków wypoczynkowych rozlokowanych przy ul. Wczasowej.