Od kilku miesięcy trwa próba sprzedaży wrocławskiej fabryki Fagor Matercook. Jedyny efekt to upomnienie syndyk Tresy Kalisz przez sędziego Jarosława Horobiowskiego, przewodniczącego VIII Wydziału Gospodarczego ds. Upadłościowych i Naprawczych w Sądzie Rejonowym dla Wrocławia Fabrycznej. Syndyk od upomnienia się odwołała i nie zamierza zmienić zdania.
Sędzie wskazał kolejny termin, w którym Teresa Kalisz powinna podpisać umowę przedwstępną sprzedaży fabryki. Spotkanie zaplanowano na jutro. Nie wiadomo jednak, czy syndyk się na nim pojawi. - Jestem chora, nie wiem czy dam radę przyjść na spotkanie - mów Teresa Kalisz. Jednocześnie przyznaje, że jeżeli przyjdzie, to nic to nie zmieni. - Na takich warunkach, jakie przedstawił Bosch Siemens nie mam zamiaru sprzedawać fabryki - mówi Teresa Kalisz.
Przypomnijmy, że w sprawie sprzedaży Fagora od początku była brana pod uwagę oferta jedynego inwestora, który zapłacił wadium. Chodzi o spółkę Bosch Siemens, która chce kupić wrocławskie zakłady za 90 mln zł.
Wcześniej syndyk wspominała o ofercie kupna fabryki z Chin. Chińczycy szybko się jednak wycofali.
Teresa Kalisz uważa, że oferta Boscha jest nie do przyjęcia, a pieniędzy nie starczy nawet na odprawy dla pracowników. - Według prawa na odprawy dla pracowników i spłatę zobowiązań będę mogła przeznaczyć tylko 10 proc. kwoty, którą zapłaci Bosch, czyli 9 mln zł. A na odprawy potrzebujemy aż 16 mln zł, dlatego zwalniani pracownicy będą mogli liczyć tylko na 25, może 30 proc. tego co im się naprawdę należy. To niesprawiedliwe, ponieważ pracownicy zwolnieni wcześniej otrzymali odprawy w wysokości 100 proc. - mówi syndyk.
Czytaj też: Wojna o Fagor Mastercook. Bosch, Chińczycy czy odwołanie syndyka?
Teresa Kalisza uważa, że oddanie zakładu za 90 mln zł to sprzedaż za bezcen. - Chcę dalej negocjować z firmą Bosch. Jeżeli ta nie zmieni oferty, to nie zgodzę się na podpisanie umowy - mówi Teresa Kalisz. Syndyk uważa, że sama może wyprzedać majątek firmy z lepszym efektem.
Niemiecka spółka już wcześniej zapowiadała, że chce rozpocząć produkcję we Wrocławiu w ciągu 1,5 roku od podpisania ostatecznej umowy. Docelowe zatrudnienie w fabryce będzie wynosić około 500 osób.
Czy niemiecka spółka nie straci w końcu cierpliwości? - Nie chcę na razie komentować sprawy. Poczekajmy do jutra, zobaczymy co się wydarzy - mówi Marcin Dudarski, pełnomocnik Boscha.
Sędzia Jarosła Horobiowski może ukarać teraz syndyk karą pieniężną w wysokości 30 tys. zł.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?