O odebranie nagrody w imieniu zarządu regionu NSZZ Solidarność zaapelował do wrocławskich radnych Kazimierz Kimso. Przewodniczący zarządu dolnośląskiego regionu nie kryje oburzenia tym, że nagroda trafi do Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Aby dotrzeć do sumień radnych, którzy głosowali za przyznaniem tego wyróżnienia, Kimso przywołał szereg argumentów. W liście wskazał, że uczestniczki protestów nie przestrzegały obostrzeń pandemicznych, a w trakcie marszów przeklinały. Stwierdził też, że walczące o swoje prawa kobiety bezcześciły mury kościołów.
"Agresja, jaka pojawiła się na ulicach polskich miast, uderzyła w polską tradycję i zwyczaje" - pisze Kimso, ale nie precyzuje, kto wniósł tę agresję.
Wskazuje też, że "ofiarą" akcji Strajku Kobiet padł również obiekt NSZZ Solidarność.
"Podczas jednej z demonstracji zniszczono elewację niedawno odnowionego budynku na pl. Solidarności. Czy szczodra wobec Strajku Kobiet Rada Miasta Wrocławia pokryje koszty dewastacji?" - pyta i przywołują postać Jana Pawła II, aby przypomnieć, że Solidarność działa w myśl jego słów "zło dobrem zwyciężaj".
Związkowcy postawili też ultimatum, zapowiedzieli, że przemyślą oddanie Nagrody Wrocławia, którą NSZZ Solidarność dostał w 30-lecie powstania związku, jeśli radni nie cofną wniosku o nagrodzie dla Strajku Kobiet.
W zarządzie dolnośląskiego regionu NSZZ Solidarność nie ma żadnej kobiety: przewodniczący tego organu, jego zastępca, zastępca i skarbnik oraz sekretarz to mężczyźni.
Rozsypano gnojówkę przed Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?