Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smutne pożegnanie w Lubinie. Zagłębie - Lechia 0:3

PK
David Abwo (z lewej) szarpał, ale efekt był bardzo mizerny
David Abwo (z lewej) szarpał, ale efekt był bardzo mizerny Piotr Krzyżanowski
W fatalnym stylu pożegnali się ze swoimi kibicami piłkarze KGHM Zagłębia Lubin. W ostatnim w tym sezonie meczu na własnym boisku "Miedziowi" przegrali z Lechią Gdańsk aż 0:3. Warto nadmienić, że trener Pavel Hapal desygnował do gry po części drugi garnitur, ale czy to wystarczająca wymówka tak wysokiej porażki?

Drugiego oficjalnego meczu w pierwszej drużynie Zagłębia doczekał się bramkarz Marek Kozioł, który w Lubinie przebywa od rundy wiosennej 2012 roku. W pierwszej jedenastce znalazło się także miejsce dla Davida Abwo, Adriana Rakowskiego i Dorde Cotry. Cała trójka dotychczas pełniła zazwyczaj rolę rezerwowych.

Że w takim zestawieniu ciężko będzie o dobrą grę i wynik z Lechią, zaczęliśmy przekonywać się bardzo szybko. Dwa strzały w światło bramki w pierwszych minutach Grzegorza Rasiaka były sygnałami ostrzegawczymi. Trzecie podejście gdańszczan okazało się skuteczne. Zza pola karnego bardzo słaby strzał oddał Piotr Wiśniewski, a interweniujący Adam Banaś wślizgiem wpakował piłkę do własnej bramki.

Lechiści objęli prowadzenie, ale nawet przez myśl nie przeszło im, by stanąć na własnej połowie i czyhać na kontry. Piłkarze trenera Bogusława Kaczmarka wysoko postawili swoje zasieki i raz za razem zagrażali bramce Zagłębia. Kilka chwil po samobójczym trafieniu Banasia trafił też Wojciech Zyska, ale w słupek. Bardziej precyzyjny był Paweł Buzała, który przelobował Kozioła i Lechia prowadziła już 2:0. To był knockdown...

Lubinianie z wolna zaczęli podnosić się z kolan, gdy dostali kolejny cios. Z prawej strony dośrodkował Wiśniewski, a w polu karnym Grzegorz Rasiak wykorzystał swoje największe atuty, czyli wzrost i gra głową. A na zegarze nie minęło nawet pół godziny.
Trener Hapal nie wytrzymał. Jeszcze przed przerwą dokonał dwóch zmian. Za Aleksandyra Tunczewa wszedł młody Maciej Kowalski-Haberek, a za Roberta Jeża Arkadiusz Woźniak. Na początku drugiej połowy Czech jeszcze bardziej odmłodził swój zespół, desygnując do walki Damiana Kowalczyka.

To i tak na nic się nie zdało. Co prawda po zmianie stron "Miedziowi" prezentowali się nieco lepiej, ale losów rywalizacji nie byli w stanie odmienić. Mieli jednak sytuacje, by zdobyć choćby bramkę honorową. Groźny był David Abwo, ale - jak to w jego przypadku - dużo było wiatru, a mało konkretów. Przed szansą na pokonanie Michała Bucha-lika stanął nawet Bartosz Ry-maniak, ale lepszy był bramkarz Lechii. Sposobu na niego nie znalazł także wprowadzony z ławki Kowalczyk. A młody napastnik miał naprawdę świetną szansę po podaniu Abwo. Tyle tylko, że z pięciu metrów trafił właśnie w Buchalika.

I tak oto Zagłębie przegrało z Lechią 0:3. Lubinian czeka jeszcze wyjazd do Krakowa na starcie z Wisłą. U siebie pokażą się ponownie dopiero w nowym sezonie. Kilka miesięcy przerwy na pewno im się przyda.

KGHM Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk 0:3 (0:3)
Bramki:
Banaś 10 - samobójcza, Buzała 17, Rasiak 28.
Sędziował: Daniel Stefański(Bydgoszcz).
Widzów: 4935.
Zagłębie: Kozioł - Rymaniak, Banaś, Tunczew (38 Kowalski-Haberek), Nhamoinesu - Abwo Ż, Bilek, Rakowski Ż, Jeż (39 Woźniak), Cotra - Papadopulos (50 Kowalczyk).
Lechia: Buchalik - Janicki, Bieniuk, Bąk, Oualembo - Surma, Zyska (77 Dawidowicz Ż), Buzała (67 Machaj), Wiśniewski (84 Duda), Frankowski - Rasiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska