Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smog atakuje. Jak Dolny Śląsk walczy o czyste powietrze

Grzegorz Chmielowski
Fot. Tomasz Ho£Od / Polska Press
Przed rokiem rozmawialiśmy o tym, jak poprawić jakość powietrza. Czekaliśmy wtedy na wdrożenie uchwał sejmiku dot. walki ze smogiem i nowelizację ustawy ws. jakości paliw. Dziś to prawo już jest. Pora zapytać, jakie są efekty, jakie blokady, co trzeba zmienić w prawie?



W debacie uczestniczą: Marcin Gwóźdź - wicemarszałek województwa, Mariusz Dzikuć - dyrektor ds. inwestycyjnych spółki Fortum, Joanna Greiss - kierownik ds. rozwoju biznesu i marketingu oraz Mateusz Kowalczyk - specjalista ds. marketingu z firmy Toyota Nowakowski, Krzysztof Smolnicki z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego i Michał Rataj - pulmunolog, dyrektor ds. medycznych Szpitala im. Grom-kowskiego we Wrocławiu.

Czy uchwała antysmogowa sejmiku daje już efekty?

Krzysztof Smolnicki:Jesteśmy krajem, gdzie problem złej jakości powierza jest olb-rzymi. Według Europejskiej Agencji Środowiska w Polsce notuje się prawie 50 tysięcy przedwczesnych zgonów ro-cznie, spowodowanych złym powietrzem. Bo palimy złym paliwem w przestarzałych piecach. Mamy uchwałę smo-gową, ale weszła ona w życie 1 lipca br. Ogranicza pewne paliwa, wprowadza terminy lik-widacji pieców kopciuchów. Do 2028 roku we Wrocławiu i uzdrowiskach mamy w ogóle zlikwidować piece węglowe. To dobry kierunek. Ale jesteśmy na początku drogi dorealizacji tych decyzji.

Uchwała zakazuje palenia węglem brunatnym. A na składowiskach można go kupić bez ograniczeń…

Krzysztof Smolnicki: Tak jest niestety. Także państwowa spółka górnicza sprzedaje węgiel brunatny w detalu w województwie, gdzie nie wolno nim palić. Wg naszych szacunków chodzi o sprzedaż na poziomie ok. 50 mln zł ro-cznie. Marszałek Cezary Przybylski apelował, by przerwać tę sprzedaż. Jest tu coś do zrobienia. Na początku listopada weszło w życie rozporządzenie dot. nowych norm jakości paliw. Ale nadal przez jakiś czas będzie można mieszać złe „zakazane” paliwo z lepszym i sprzedawać ten produkt. A rozporządzenie dot. kotłów handel obchodzi, nazywając kotły podgrzewaczami wody! Budujemy system, ale dużo jest do zrobienie.

Czy jako Dolny Śląsk, poza tym, że wydobywamy węgiel brunatny, mamy jakieś inne szczególne problemy z walką ze smogiem?

Krzysztof Smolnicki: Dolny Śląsk jest zupełnie inny niż reszta kraju, trochę podobni jesteśmy do Górnego Śląska. Mamy bowiem zdecydowanie więcej niż inne regiony XIX-wiecznych kamienic. Niedocieplonych, w centrach miejscowości. I w zasadzie nie ma programy wsparcia finansowego wymiany pieców w tych kamienicach, poza bardzo małymi środkami w Regionalnym Programie Operacyjnym. A jest potrzebny, gdyż często mieszkają tam ubożsi ludzie. Marcin Gwóźdź: Słusznie zauważył pan Smolnicki, że różnica między piecem a kotłem też ma znaczenie. Producenci pieców rzeczywiście omijają zakazy wynikające z ustawy. Ale nie zgadzam się, że Dolny Śląsk jest specyficzną enklawą na mapie Polski. Problem smogu dotyczy całego kraju. Mamy program ochrony powietrza, który jest integralną częścią „trójuchwały”, która obejmuje Wrocław, uzdrowiska i całe województwo. Program ten rekomenduje gminom działania w celu ochrony powietrza. Niestety, świadomość gmin, ich włodarzy i mieszkańców jest na niewystarczającym poziomie. Krzysztof Smolnicki: Dolny Śląsk jednak się wyróżnia. Razem z Górnym Śląskiem mamy prawie tyle samo metrów kwadratowych powierzchni w kamienicach sprzed 1918 roku co cała reszta kraju. Tyle że Górny Śląsk ma obiecane rozwiązania finansowe dla docieplenia kamienici likwidacji przestarzałych pieców na poziomie rządowym. My póki co nie.

Czy dolnośląski program ochrony powietrza jest realizowany?

Marcin Gwóźdź: Niestety, w zbyt małym stopniu. Założenia programu we Wrocławiu wdrożone są w 6-7 procentach, a w dolnośląskich gminach 1,5-2 proc. Krzysztof Smolnicki: W tym tempie program ten zrealizujemy za 20-30 lat! Dla geologa, którym jestem, taki okres to nic. Ale dla mnie i mojej rodziny to nieciekawa perspektywa. To pokolenie. Wiemy, że gminy nie działają, ale brak instrumentów kontrolnych. Uchwały antysmogowe sejmiku zobowiązują mieszkańców do działania. Chodzi o likwidację pieców nieekologicznych. U nas gminy nie mają celów pośrednich - w przeciwieństwie np. do woj. małopolskiego. Dlatego teraz nie można w żaden sposób rozliczyć gminy z jej działań lub ich braku. Potrzebne są rozwiązania systemowe, mobilizujące gminy.

Rok temu mówiliśmy o programie 98 kamienic w centrum Wrocławia, w których dostawca ciepła wraz z miastem będzie wymieniał piece. Jak to jest realizowane?

Mariusz Dzikuć: Nawiążę najpierw do wypowiedzi pana Smolnickiego, bo finanse w as-pekcie uciepłownienia i modernizacji kamienic to zasadnicza sprawa. W skali kraju mamy rządowy program „Czyste powietrze”, ale nie rozwiąże on problemu kamienic ponieważ jest dedykowany domom jednorodzinnym. We Wrocławiu są konieczne rozwiązania dedykowane budynkom wielorodzinnym. Jako nasz wkład Fortum ogłosiło program „Czysta energia dla Wrocławia”. Zobowiązaliśmy się, że na konkretnie określonym obszarze miasta - nazwijmy go umownie śródmieściem - nie odmówimy podłączenia do naszej sieci ciepłowniczej żadnej kamienicy i w całości sami sfinansujemy budowę przyłączy. I tu wracamy do problemu pieniędzy. W kamienicy przyłączanej do sieci ciepłowniczej należy wykonać wewnętrzną instalację cieplną - przeciętnie jest to koszt 200-300 tys zł. Dodatkowo żeby uzyskać sensowny efekt energetyczny , trzeba by było jednocześnie przeprowadzić termomodernizację budynku, która kosztuje ok. 800 tys. zł. To są już poziomy wydatków, które są poza możliwościami mieszkańców. Nie wspomnę już o remoncie dachu i części wspólnych - gdzie doszlibyśmy sumarycznie do poziomu 3 mln złotych.

Remontować czy zburzyć i postawić nowe?

Krzysztof Smolnicki: To często obiekty zabytkowe, nie można ich zburzyć. Jeżeli Wrocław rozpisze na lata wymianę pieców i modernizację kamienic, to może da sobie z tym radę. Ale małe miejscowości tego nie udźwigną. Skąd pieniądze na te kamienice - z nowej perspektywy unijnej? Teraz stanowczo za mało daliśmy pieniędzy na ten cel.

A ile tych pieniędzy mamy?

Marcin Gwóźdź: Rząd daje 103 mld zł na 10 lat w programie „Czyste powietrze”. Ale ten program rzeczywiście skierowany jest do 4 mln gospodarstw indywidualnych w Polsce -na termomoder-nizację, wymianę źródła ciepła i stolarki. Jest też program „Stop smog” dla miejscowości najbardziej zagrożonych smogiem. Na Dolnym Śląsku dotyczy on Nowej Rudy. Są niskooprocentowane pożyczki z możliwością 50-procentowego umorzenia. Rzeczywiście sama instalacja ciepłownicza dla kamienicy to koszt 300 tys. zł, ale są też inne wydatki, jak chce się zrobić dobrze. Warto więc rozmawiać o rozwiązaniu systemowym dla budynków wielorodzinnych w centrach miast. Najpierw ustalić priorytet - czyli ciepło systemowe, pompa ciepła, czy nawet geotermia. WCieplicach korzystają z ciepłej wody. W Lądku-Zdroju i Du-sznikach-Zdroju są odwie-rty. W perspektywie mogą te zasoby służyć jako źródła ciepła.

Co ze sprzedażą złego paliwa, zakazanego uchwałą?

Marcin Gwóźdź: Powinny być rozwiązania systemowe, dotyczące składów opału. Także w sprawie paliw. Bo np. „ekogroszek” z węgla brunatnego, to nie jest żadne paliwo ekologiczne. Krzysztof Smolnicki: W Czechach w ogóle nie ma w sprzedaży węgla brunatnego. Dlatego mają czyste powietrze.Marcin Gwóźdź: Nie wszystko rozwiążemy zakazami. Ważna jest świadomość. Teraz np. tylko mała część gmin piszących programy rewitalizacy-jne wskazuje na potrzebę och-rony powietrza we wnioskach o wsparcie. To się zmienia, bo takie komunikaty, że złe powietrze skraca życie w Unii o 8 miesięcy a u nas około roku, robią wrażenie.

Rocznie 3 tysiące osób na Dolnym Śląsku, w tym tysiąc we Wrocławiu, umiera z powodu zanieczyszczeń powietrza. Taka jest cena smogu.

Doktor Michał Rataj: Nie wiem, czy 3 tysiące czy więcej umiera z powodu smogu w naszym regionie. Ale pewne jest, że około 30 procent więcej jest zachorowań z powodu zanieczyszczeń powietrza. Nie ulega wątpliwości, że złe powietrze to przyczyna 30 procent przypadków astmy u dorosłych czy choroby ob-turacyjnej płuc. Choroby nowotworowe też łączymy z uk-ładem oddechowym. Drobne pyły sprowadzają nowotwory nawet w bardzo nieoczekiwanych miejscach organizmu człowieka. Złe powietrze może mieć też konsekwencje w postaci miażdżycy.

Czy wystarczy panie doktorze zamieszkać w zdrowym środowisku, na przykład wśród lasów koło Milicza, by dożyc 100 lat?

Doktor Michał Rataj: Nie ma wątpliwości, że zanieczy-szczone powietrze to większa skłonność do chorób. Ale warto sobie uświadomić, że to niejedyny czynnik. Od 30 lat znany jest diagram Amerykanów, opisujący wpływ wszystkiego na zdrowie publiczne. Okazuje się, że 20-30 proc. to nasze genetyczne predyspozycje, aż 50 proc. to środowisko i nawyki, a 10-15 proc. to służba zdrowia. Najważniejsze, jak wynika z tego diagramu jest to, jak dbamy o środowisko i higienę życia. Krzysztof Smolnicki: W wielu małych miejscowościach też są problemy z powietrzem. Trzeba zrezygnować z takiego myślenia, że np. w Nowej Rudzie to jest złe powietrze, a w innych miastach, których nie ma na liście miast z zanieczyszczonym z powietrzem jest dobrze. Gdy jeździmy w naszych zimowych akcjach, to pyłomierz pokazuje gorszą sytuację w wielu innych miejscach niż Nowa Ruda. To że w małej miejscowości jest lepiej niż we Wrocławiu i Nowej Rudzie to mit. Bo różnymi niebezpiecznymi rzeczami palimy w piecach w każdej miejscowości.Doktor Michał Rataj: W Anglii 800 lat temu wprowadzono zakaz palenie byle czym w piecach. Król zdecydował, żeby np. nie palić mokrym drewnem wyrzucanym przez morze.Mariusz Dzikuć: Kraje zacho-dnie też miały problemy ze smogiem. Np. w latach 50. był poważny problem z jakością powietrza w Dublinie czy Londynie. Ale dziś tego problemu nie mają, czyli można sobie z tym poradzić. W Polsce też już mamy przykłady skutecznych działań- chociażby wymiana pieców na dużą skalę w Krakowie w ostatnich latach.

Wyjściem jest podłączenie domów do ciepła miejskiego. Jaka część wrocławskich domów i mieszkań jest ogrzewana ciepłem systemowym, dostarczanym przez Fortum?

Mariusz Dzikuć: Tak, zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem jest ciepło systemowe. Jak już mówiłem wcześniej w ramach naszego programu „Czysta energia dla Wrocławia” jesteśmy gotowi podłączyć każdy obiekt w śródmieściu do sieci. Po drugie - przeznaczyliśmy ponad 1 mln zł środków Fortum na program pilotażowy przewidujący budowę instalacji wewnętrznych w czterech kamienicach. Są to budynki przy ul. Piotra Skargi 23, Krasińskiego 25, Roosevelta 11 i Poniatowskiego 12. Po trzecie rozwijamy naszą sieć na nowych obszarach: trwa budowa sieci na Maślicach, zaczynamy budowę sieci na Jagodno, przygotowujemy też takie inwestycje w innych częściach miasta. Dziś sieć ciepłownicza zaspokaja około 62 procent potrzeb cieplnych Wrocławia i ten udział będzie się zwiększał. Ale należy pamiętać, że sieć ciepłownicza nie jest ekonomicznym rozwiązaniem dla całego miasta, bo tam gdzie występuje rozproszona zabudowa indywidualna lepszym rozwiązaniem będzie ogrzewanie gazowe czy pompy ciepła. Opinie, że Fortum powinno podłączać do sieci wszystkich i wszędzie są błędne. Takie rozwiązanie byłoby zbyt drogie zarówno dla obecnych, jak i nowo przyłączanych odbiorców.

Smog to nie tylko dym z kominów. Jeździmy starymi dieslami i dymimy że hej. Co robi przemysł samochodowy w tym zakresie?Mateusz Kowalczyk:

Toyota od 1997 roku sprzedała na świecie już 11 mln modeli hybrydowych samochodów, które znacznie mniej zanieczyszczają powietrze. To jest nasza odpowiedź na problem smogu. Ale idziemy dalej. W listopadzie wystartowały dwie inwestycje Toyoty - fabryki przekładni hybrydowych w Wałbrzychu i Jelczu-Laskowicach. Polskie fabryki są po Japonii jedynymi na świecie, które uzyskały zgody od Toyoty na produkcję hybryd. Hybryda to silnik spalinowy, silnik elektryczny i akumulator hybrydowy. Dzięki bezobsługowej technologii możliwe jest odzyskiwanie energii z hamowania, przekazywanie jej nadwyżek do akumulatora hybrydowego i powtórne wykorzystanie tej energii w trakcie jazdy w korku. Słychać narzekania np. taksówkarzy, że nie kupią hybryd, bo w mieście nie ma gniazdek do ich ładowania. To mit, bo nasze samochody same się ładują. Zużywają także wielokrotnie mniej paliwa. Napęd hybrydowy na tym samym dystansie co diesel, emituje o 25 proc. spalin mniej. Trzeba pogłębić społeczną świadomość tych rozwiązań.

Na razie świadomość jest taka, że to drogie auta.

Mateusz Kowalczyk: Hybrydy nie kosztują dużo więcej niż diesel, często nawet koszty zakupu takiego samochodu są niższe. Nie ma się czego bać. Wiele miast nawiązuje współpracę z Toyotą. Wprowadzenie samochodów osobowych i autobusów hyb-rydowych do miast to byłby znaczący krok w walce ze smogiem. Toyota uważa, że to jest przyszłość motoryzacji i w hybrydy zainwestowała już 4,5 mld euro.

Jaka powszechność tych samochodów?

Mateusz Kowalczyk: W tym roku w całej puli sprzedanych aut Toyoty hy-brydy stanowią już 30 proc.Joanna Greiss: W skali europejskiej współczynnik ten wynosi już 46%. Jeżeli chodzi natomiast o duże miasta, takie jak Wrocław, można przyjąć, że średnio co trzeci sprzedany samochód Toyoty to hybryda. W mniejszych miastach Dolnego Śląska świadomość zmotoryzowanych jest mniejsza, co bezpośrednio pokazują dane dotyczące rejestracji samochodów. Generalnie wszystkie działania mające na celu troskę o lepszą jakość powietrza związane są ze świadomością. Jako Dealer Toyoty staramy się stale podnosić społeczną świadomość hybrydowych rozwiązań. Budujemy wiedzę dotyczącą Eco Driving’u, prowadzimy szkolenia, angażujemy kierowców w różne konkursy. Rozwiązaniom przyjaznym środowisku sprzyja także miasto, np. w ramach projektu „Hybrydy parkują za darmo”. Warto tutaj także wspomnieć o programie „Wrocław dla Klimatu”, w ramach którego z rozwiązań proekologicznych zaczęła korzystać Wrocławska Straż Miejska.

Może jest tak, że na potęgę jeździmy autami, bo słaba jest komunikacja publiczna?

Marcin Gwóźdź: Umowa koalicyjna PIS i Bezpartyjnych Samorządowców w sejmiku obejmuje dbałość o komunikację kolejową. Załącznikiem do umowy jest przekazanie dla województwa kilkudziesięciu linii kolejowych. Ten transport będzie rozwijany ze szczególną uwagą. Mateusz Kowalczyk: Zapra-szam na stronę https://stopsmog.com.pl/ tam są także rozwiązania dla transportu publicznego - kolejowe, autobusowe, tramwajowe - które proponuje Toyota.Krzysztof Smolnicki: Hybryda jest lepsza niż diesel. Ale auta zajmują też przestrzeń. Np. w Niemczech jest ich dwa razy mniej, w przeliczeniu naliczbę mieszkańców. Wyjście to komunikacja publiczna. Marzy mi się prawdziwa kolej aglomeracy-jna we Wrocławiu. Koleje Dolnośląskie mają szybkie, czyste, klimatyzowane pociągi. To skok cywilizacyjny. Ale mamy dużo do zrobienia we Wrocławiu. Tramwaje się wykolejają, przez lata nie budowano nowych torów. Musimy pogodzić się z tym, że w mieście będzie dominował transport publiczny i rower, a prywatnym autem pojedziemy sporadycznie. Ale tę komunikację publiczną trzeba zbudować.

Ze smogiem radzą sobie w innych miastach, za granicą. Co można skopiować?

Marcin Gwóźdź: Na pewno rozwój komunikacji miejs-kiej. Ale warto jeszcze powiedzieć o dworcach, parkingach i punktach przesiadkowych. Nie tylko we Wrocławiu. Podobny problem jest w wielu mniejszych miastach.Krzysztof Smolnicki: Należy postawić na energetykę odnawialną. Mamy już we Wro-cławiu największą w Polsce elektrownię fotowoltaiczną na dachach domów spółdzie-lczych. Ale na Zachodzie więcej jest takich instalacji. W Danii w ogóle odchodzą od paliw kopalnych, dobrze też ocieplają domy. Rozsądnym rozwiązaniem jest inwestowanie w czyste systemy - np. słoneczne. Zwłaszcza że energia z węgla drożeje. Marzy mi się miasto nie tylko czyste, ale też takie, które nie emituje dwutlenku węgla odpowiedzialnego za efekt cieplarniany.

I potrafią już wykorzystywać ciepło pochodzące z wielkich serwerowni.

Krzysztof Smolnicki: Mog-libyśmy skopiować doradztwo energetyczne.

Prowadzi je nasz Wojewódzki Fundusz Ochrony środowiska i Gospodarki Wodnej dla samorządów.

Krzysztof Smolnicki: Ale chodzi też o doradztwo bezpośrednie dla mieszkańców. Robią to w Katowicach. Ot-warto punkt, gdzie każdy dostaje kompleksowa poradę, jak zmodernizować dom, jakie są na to kredyty, jakie te-chnologie są dostępne, jaka rola nadzoru konserwators-kiego. Trzeba w tym ludziom pomoc.Marcin Gwóźdź: Mamy dowydania 103 miliardy w gos-podarstwach indywidualnych. Istotne jest rzeczywiście dotarcie do ludzi, żeby wiedzieli, jak efektywnie wykorzystać te pieniądze. Mariusz Dzikuć: Musimy myśleć o kolejnych krokach ucząc się od innych. W Polsce zaczynamy walczyć o czyste powietrze, a chociażby w Ska-ndynawii od dawna jakość powietrza nie jest problemem. Tam bardzo ważna jest walka z globalnym ociepleniem - z emisja CO2. W Skandynawii społeczeństwo wymaga odejścia od paliw kopalnych. W Oslo, gdzie Fortum ma swoje instalacje, tylko 2 proc. ciepła wytwarza się z tych paliw, a i to jest dla nich wielkim problem i są naciski, by od tych paliw całkowicie odejść. My też musimy we Wrocławiu już teraz myśleć, czym zastąpić węgiel. Racjonalnym pomysłem jest wykorzystanie energii z odpadów. Nas nie stać na to, żeby odpady były składowane i niewykorzystane. Powinny być zutylizowane termicznie wraz z odzyskiem energii. To podstawowe źródło ciepła np. dla Sztokholmu i Oslo. W ten sposób rozwiązują się dwa problemy: mamy tańsze ciepło i znika kwestia składowania odpadów.

W Legnicy składowisko odpadów leży kilometr odciepłowni. Ale nikt nie od-waży się spalać śmieci, bo byłby protest. Czy Dolny Śląsk będzie miał kiedyś spalarnie odpadów?

Marcin Gwóźdź: Nie obyło się bez trudnych pytań… Ta sprawa wymaga szeregu analiz. Bo to kwesia całej gospodarki śmieciowej. W Skandynawii jest raczej współspala-nie odpadów. U nas mówi się o tym już w niektórych województwach. To kwestia świadomości społecznej.

Mamy w domach swoje małe spalarnie śmieci. A jak słyszymy, że powstanie za miastem nowoczesna instalacja to protestujemy. A samorządowcy chcą mieć święty spokój i kalkulują, czy im się to w wyborach opłaci. ..

Marcin Gwóźdź: Gdyby ludzie byli przekonani, że to nowoczesny i bezpieczny obiekt, to przyzwolenie byłoby większe. W tej kwestii jest dużo pracy przed nami.Mariusz Dzikuć: W Polsce mamy już 7 spalarni odpadów i - powiem przewrotnie - nie kojarzę przypadku, że z powodu zbudowania takiego zakładu któryś z prezydentów miast przegrał wybory. Poznań, Kraków, Gdańsk, Rzeszów… To znaczy, że w Polsce też można budować spalarnie tak jak można w Sztokholmie, Kopenhadze, Oslo i wielu innych miastach europejskich. Takie instalacje obowiązują wyśrubowane normy ekologiczne i są one poddane specjalnemu nadzorowi. Dlaczego więc nie mamy zbudować spalarni na Dolnym Śląsku? Oczywiście, ważna jest tu świadomość społeczna i silne wsparcie władz. Doktor Michał Rataj: Dolny Śląsk ma najwięcej uzdrowisk w Polsce. To wielki skarb i potencjał. Jeżeli zadbamy o dobre powietrze we wszystkich tych uzdrowiskach, to może to był koło zamachowe ich rozwoju gospodarczego. Czyli walka ze smogiem to lepsze zdrowie, ale i zysk. Krzysztof Smolnicki: Mamy specjalną uchwałę antysmo-gową dla uzdrowisk, bo tam jest teraz zła jakość powiet-rza. W pensjonatach mają og-rzewanie gazowe. Ale jest problem głównie z ogrzewaniem starych kamienic, bo ludzie palą węglem. Doktor Michał Rataj: Obserwuję Duszniki-Zdrój. Tam jest klimat alpejski. Inwestycja w turystykę, zdrowie, środowisko może spowodować, że takie miejscowości będą się lepiej rozwijały. Ekologiczny, tajemniczy, zielony Dolny Śląsk - to wszystko może być magnesem. Warto inwestować w czyste powietrze na Dolnym Śląsku.

Coraz częściej na elektronicznych tablicach wyświetla się informacja: jakość powietrza zła. Jak się zachować?

Doktor Michał Rataj: Osobom ze schorzeniami dróg oddechowych można zalecić, żeby nie wychodziły z domu. Podobnie dzieciom. Maseczki? Po pół godzinie używania same mogą się stać niebezpieczne jako siedlisko zanieczyszczeń.Krzysztof Smolnicki: Nie wychodzić z domu - czy tak się da żyć? Podczas długotrwałego smogu w styczniu 2017 roku jakość powietrza w domu była lepsza o 30 proc. niż na zewnątrz. Czyli też zła… Dobrze, że Wrocław zainwestował w oczyszczacze powietrza dla żłobków.Doktor Michał Rataj: Z mojego punktu widzenia zdecydowanie większym problemem niż smog jest palenie tytoniu. Zdecydowanie walczyłbym z tym nałogiem. Oczywiście, jestem zwolennikiem walki ze smogiem. Jak będzie czysta energia i sprawny transport publiczny to poradzimy sobie z jakością powietrza. Nie demonizowałbym teraz kwestii wychodzić czy nie wychodzić z domu. Ograniczyłbym palenie papierosów. Krzysztof Smolnicki: Unikanie wychodzenia z domu w czasie smogu to zalecenie służb państwowych. Ale zacznijmy od siebie. Ja przyjechałem na debatę na rowerze. Nie emitowałem spalin, a ruch to inwestycja w zdrowie. W Kopenhadze powstały już rowerostrady. W dwa lata zwrócił im się koszt ich budowy, bo zmniejszyły się koszty leczenia chorób. Doktor Michał Rataj: 45 proc., ludzi w Kopenhadze dojeżdża rowerem do pracy. Wrocław to podobne, płaskie miasto. Naprawdę warto naśladować Kopenhagę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Smog atakuje. Jak Dolny Śląsk walczy o czyste powietrze - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska