Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmiertelnie groźny zakręt na drodze do Szklarskiej Poręby

Rafał Święcki
Ostatnio wypadek miała tu czeska ciężarówka
Ostatnio wypadek miała tu czeska ciężarówka
Krajowa trójka, którą do Szklarskiej Poręby codziennie przejeżdża tysiące kierowców, może być śmiertelnie niebezpieczna. Na kilkudziesięciometrowym odcinku, na zakręcie w rejonie hotelu Las, bez względu na porę roku jezdnia bywa śliska jak lód. To według policjantów drogówki jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc w Kotlinie Jeleniogórskiej.

Funkcjonariusze nazywają to miejsce "trójkątem bermudzkim", bo auta wpadają tu w niekontrolowany poślizg i zderzają się nawet podczas dobrej pogody.
W ciągu dwóch ostatnich lat na tym krótkim odcinku doszło do setek kolizji. Były też dwa wypadki śmiertelne. Ostatnio przewróciła się ciężarówka. Niemiłą przygodę miał latem Robert Szawłowski, który dojeżdża do pracy w Szklarskiej Porębie.

- Jechałem wolno, ok. 40- 50 km/h. Nagle zarzuciło tyłem auta do wewnętrznej strony zakrętu. Koła odbiły się od krawężnika. Samochód wykonał dwa obroty, wypadł na przeciwległy pas i uderzył w barierkę - wspomina pan Robert.
Na szczęście z przeciwnej strony jezdni nie jechał żaden samochód, więc ze zdarzenia wyszedł bez szwanku.

- Niewiele brakowało, bo gdybym jechał kilkanaście sekund później, wpadłaby na mnie ciężarówka zjeżdżająca ze Szklarskiej Poręby - tłumaczy kierowca.
Gdy o swojej przygodzie opowiadał w pracy, okazało się, że prawie każdy z jego współpracowników miał jakąś przygodę na tym zakręcie. A kilka godzin po piruetach pana Roberta w podobny sposób rozbiło się tam jeszcze kilka innych samochodów.
- To nienormalne, żeby w jednym miejscu dochodziło do takiego nagromadzenia zdarzeń drogowych - zauważa Grzegorz Sokoliński, burmistrz Szklarskiej Poręby.

Władze kurortu przypuszczają, że kłopoty kierowców są związane z jakością nawierzchni.
- Wymieniono ją kilka lat temu. Wcześniej nie było takich problemów - dodaje Sokoliński. Oficjalnie poprosił Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad o zbadanie przyczepności na asfalcie oraz na wymalowanym oznakowaniu.

Przedstawiciele GDDKiA zapewniają, że wkrótce zajmą się problemem.
Według podinspektora Macieja Dyjacha, naczelnika wydziału ruchu drogowego w jeleniogórskiej komendzie, głównym winowajcą jest prędkość, z którą jeżdżą kierowcy.
- Jest tu ustawione ograniczenie do 40 km/h. Niewielu kierujących się do niego stosuje - tłumaczy policjant.

Przyznaje, że w tym miejscu bywa ślisko. Jego zdaniem wynika to ze specyficznego położenia drogi, bo biegnie ona w wąwozie tuż przy rzece. Asfalt bywa więc często wilgotny. Ponadto kursujące tędy ciężarówki gubią olej. To dodatkowo zwiększa niebezpieczeństwo poślizgu.
Według Macieja Dyjacha, oznakowanie ostrzegające o śliskiej jezdni powinno być bardziej wyeksponowane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska