Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmiertelne pobicie pod klubem. Zaczął się proces ale jeden ze sprawców wciąż się ukrywa

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Oskarżony Sebastian pamięta dziś, jakiś spór ale nie wie o co. Był wtedy mocno pijany. Przyznaje, że raz uderzył Gracjana pięścią w twarz. Potem – jak mówi – tylko stał i patrzył.
Oskarżony Sebastian pamięta dziś, jakiś spór ale nie wie o co. Był wtedy mocno pijany. Przyznaje, że raz uderzył Gracjana pięścią w twarz. Potem – jak mówi – tylko stał i patrzył. Pawel Relikowski / Polska Press
Zaczął się proces w sprawie śmiertelnego pobicia człowieka pod nocnym klubem Banana Dance przy ul. Szewskiej we Wrocławiu. Ofiara to 24 – letni Gracjan. Był bity i kopany w głowę. Sam nie mógł się bronić, bo miesiąc wcześniej był operowany i miał wszczepione druty w prawym barku. Na ławie oskarżonych stanął Sebastian W. Z zarzutem udziału w bójce ze skutkiem śmiertelnym. Drugi z uczestników zajścia – Paweł Jaśkiewicz ps. Janek – jest poszukiwany listem gończym. Jemu prokuratura stawia poważniejszy zarzut: morderstwo.

Do tragedii doszło w nocy z 23 na 24 września ubiegłego roku pomiędzy 2.00 a 3.00 w nocy. Istotny dowód w sprawie to kamery m.in. miejskiego monitoringu. Oskarżony Sebastian pamięta dziś, jakiś spór ale nie wie o co. Był wtedy mocno pijany. Przyznaje, że raz uderzył Gracjana pięścią w twarz. Potem – jak mówi – tylko stał i patrzył. A dalej bił już tylko Jaśkiewicz. - Życia mu nie zwrócę, muszę ponieść konsekwencje ale nie mogę odpowiadać za czyjeś czyny – mówił oskarżony sugerując, że jest mniej winny niż ten, którego wciąż poszukują śledczy.

Szarpanina zaczęła się pod klubem a potem jej uczestnicy przenosili się w inne miejsca. Na monitoringu widać jak Gracjan próbuje odejść. Wywraca się pod wpływem ciosów i wstaje, próbuje odejść. Wreszcie Jaśkiewicz przewraca go na ziemię i z całej siły kopie po głowie. Nieprzytomny Gracjan został na ulicy na torach tramwajowych przy Szewskiej. Właśnie dlatego poszukiwany dziś mężczyzna jest podejrzany o morderstwo, a nie o pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Bo z ustaleń śledztwa wynikać ma, ze to on zadał śmiertelny cios.

Poszukiwany dziś mężczyzna jest podejrzany o morderstwo, a nie o pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Bo z ustaleń śledztwa wynikać ma, ze to on zadał śmiertelny
Poszukiwany dziś mężczyzna jest podejrzany o morderstwo, a nie o pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Bo z ustaleń śledztwa wynikać ma, ze to on zadał śmiertelny cios. Policja Dolnośląska

Tu PRZECZYTASZ WIĘCEJ o zajściu pod Banana Dance Club

Sebastian i Jaśkiewicz „Janek” odeszli. Przypadkowi świadkowie zaczęli udzielać pomocy rannemu i nieprzytomnemu już mężczyźnie. Jeden z nich – też gość klubu z zawodu strażak – widział szarpaninę jakiejś grupy osób. Potem wszyscy się rozbiegli a na ziemi został tylko Gracjan z rozbitą głową. Podbiegł do niego zaczął ratować. Ktoś wezwał pogotowie. Gracjan trafił do szpitala. Po trzech tygodniach zmarł.

- To był pozytywny dobry człowiek – mówiła sądowi ze łzami w oczach siostra Gracjana, Żaneta. - Kiedy z synem przychodzimy na cmentarz zapalić świeczkę syn pyta czemu Gracjan nie przychodzi. Czy jest drabina do nieba żeby tam wejść i go odwiedzić . Albo dlaczego nie ma w niebie telefonu, żeby zadzwonić i porozmawiać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska