Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślęza Wrocław górą w derbach Dolnego Śląska! CCC Polkowice przegrały w ostatnich sekundach

Marta Wrońska
CCC Polkowice
W 12. kolejce Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław wygrała z drużyną CCC Polkowice 54:51. Spotkanie elektryzowało kibiców do ostatnich sekund.

Derby Dolnego Śląska od pierwszych sekund były niezwykle wyrównane, jedna i druga drużyna dawały z siebie sto procent. Kibice w hali przy ul. Dąbrowskiego zobaczyli kawał dobrej koszykówki. Wygrana toczyła się do ostatniej syreny.

Tempo gry od początku było bardzo szybkie. Wynik otworzyła celnym Lay-upem zawodniczka wrocławskiej ekipy Cierra Budrick. Ślęza zaczęła mecz bardzo mocno w obronie, polkowiczanki miały duży problem z przedostaniem się pod kosz. Pod koniec kwarty to jednak czerwono-żółte zaczęły popełniać starty, a koszykarki CCC szybko wykorzystywały wszystkie błędy przyjezdnej drużyny. Pierwsza partia zakończyła zwycięstwem gospodyń 13:9, oba zespoły raziły jednak nieskutecznością.

Drugą odsłonę wrocławianki rozpoczęły z animuszem, piłkę bardzo dobrze po obwodzie rozrzucała Marissa Kastanek, a Ślęza zaczęła tę partię prowadzeniem 5:0. W drużynie gospodyń po chwili obudziła się ich największa gwiazda Fagnbenle, która trafiła sześć punktów pod rząd. Wrocławianki nie potrafiły zatrzymać Amerykanki pod koszem. Na parkiecie widać było zdecydowaną przewagę fizyczną polkowiczanek, które odpychały rywalki i wygrywały w akcjach jeden na jeden. Wrocławianki do słabej postawy w obronie, dorzuciiły nieskuteczne rzuty w ataku. Drużyna CCC schodziła do szatni z ośmio punktową przewagą. Uwagę przyciągała bardzo niska obu drużyn skuteczność za trzy punkty, która wynosiła zaledwie 20 procent.

Po przerwie to Sydney Colson napędzała ataki wrocławskiej ekipy. Koszykarka zdobyła cztery punkty pod rząd, polkowiczanki jednak też dochodziły do głosu. Celnie z dystansu trafiła zawodniczka gospodyń Thomas, CCC zaczęły łapać swój rytm i powiększać przewagę, Ślęza była nieskuteczna. Na wyróżnienie zasługiwała w zespole CCC Fagneble, przez którą przechodziły wszystkie akcje mistrzyń Polski. Podopiecznym Arkadiusza Rusina brakowało ostatnich podań. Drużyna bazowała na indywidualnych akcjach, które były nieskuteczne. Trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 45:35 dla polkowiczanek.

W decydującej partii oba zespoły grały bardzo wyrównany basket. Ślęza zaczęła odrabiać straty. Akcje były chaotyczne, szybkie i nieskuteczne, ale to wrocławianki lepiej się odnajdywały na parkiecie. W połowie kwarty żółto-czerwone przegrywały zaledwie trzema punktami. Ostatnie minuty spotkania to wojna nerwów. Polkowiczanki z końcem spotkania słabły i nie trafiały do kosza. Wrocławianki poczuły, że mogą wygrać, zaczęły bronić wysoko i zbierać piłki pod koszem. Udodenko świetnie odnajdywała się w drugiej połowie, trafiła 5/6 rzutów osobistych. Minutę przed końcem spotkania Ślęza wygrywała 52:50. 20 sekund przed końcem meczu indywidualną akcją popisała się Sydney Colson. W ostatniej akcji polkowiczanki trafiły za trzy, ale piłka wylądowała w koszu zaraz po ostatniej syrenie, punktów nie uznali sędziowie. W Polkowicach to Wrocław był górą.

CCC Polkowice - Ślęza Wrocław 51:54 (13:9, 18:14, 14:12, 6:19).

CCC: Fagbenle 19, Hayes 10, Kaczmarczyk 4, Thomas 9, Gajda 3, Owczarzak 3, Kizer 3.
Ślęza: Colson 13, Udodenko 12, Budrick 8, Palenikova 7, Kastanek 8, Szybała 3, Marciniak 3.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska