Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślęża. Tajemnicza góra, która fascynuje. Poznaj jej legendy

Agata Grzelińska
Nazywana bywa śląskim Olimpem, bo tak jak na Olimpie, mieszkać tu miały bóstwa.
Nazywana bywa śląskim Olimpem, bo tak jak na Olimpie, mieszkać tu miały bóstwa. Jaroslaw Jakubczak / Polskapresse
Magiczna, majestatyczna, święta, pogańska, chrześcijańska - to kilka określeń góry, tylko pozornie wzajemnie się wykluczających. Ślęża to jedno z najbardziej tajemniczych i fascynujących miejsc na Dolnym Śląsku. Od lat jest przedmiotem sporów historyków i archeologów. Dziś góra, a raczej jej historia i znaczenie religijne, budzą wiele kontrowersji.

Ślęża jest przez jednych uważana za symbol pogańskich wierzeń, dla innych jest miejscem jak najbardziej chrześcijańskim, choć o przedchrześcijańskiej przeszłości. Jedno jest pewne - samotna, nagle wyłaniająca się z równiny, o wyjątkowo silnym polu magnetycznym, uważana za jeden z czakramów (punktów energetycznych) ziemi, jest miejscem niezwykłym. Pogańskim? Tak. Prasłowiańskim? Tak. Chrześcijańskim? Tak. Każdym po trosze, bo wszystkie te elementy czy etapy zawiera w swej bogatej historii.

Najdawniejsze zapisy nazwy góry z XII-XIII wieku to Slenz (Ślęż), ale też mons Silentij, co kojarzy się z górą ciszy (od łac. silentium - cisza). Majestatyczny stożek, którego szczyt często tonie w chmurach, od wieków odgrywał ważne role. Jakie? Jak stwierdza nieżyjący już historyk Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Wacław Korta w książce „Tajemnice góry Ślęży”, w czasach nowożytnych panowało powszechne przekonanie, że jest ona zastygłym wulkanem.

Z ustaleń badaczy wynika, że pierwsze ślady obecności człowieka na Ślęży pochodzą sprzed około czterech i pół tysiąca lat p.n.e. Świadczą o tym znajdowane na tej górze pradawne narzędzia, szczątki glinianych naczyń, kości zwierząt domowych czy cmentarzyska. Wśród tych pozostawianych przez wieki śladów ludzkiej działalności najwięcej emocji i rozmaitych teorii wiąże się z intrygującymi rzeźbami i budowlami kamiennymi. Wacław Korta stwierdza, że pozostałości te czynią z tej niezwykłej góry „naturalne unikalne w skali europejskiej muzeum archeologiczne, przechowujące tajemnicze dzieła najdawniejszych mieszkańców środkowego Śląska”.

Miejsce schronienia

Kto przed wiekami mieszkał czy raczej przebywał na Ślęży? I w jakim celu? Jeden z poglądów dotyczy okresu lateńskiego w pradziejach Europy Środkowej i Zachodniej, trwającego od 400 roku p.n.e. do początku naszej ery. W tym czasie Europa znajdowała się pod kulturowymi wpływami Celtów. Czy dotarli oni na wierzchołek Ślęży? Z ustaleń archeologów wynika, że tak. Prof. Grzegorz Domański, archeolog z Polskiej Akademii Nauk, w książce „Ślęża w pradziejach i średniowieczu” napisał: „Liczny materiał celtycki ze szczytu Ślęży wskazuje na długotrwałe lub częste pobyty ludności tej kultury na tzw. łące szczytowej. (...) Samo położenie wspomnianych śladów, w miejscu utrudniającym prowadzenie jakiejkolwiek działalności gospodarczej, może przemawiać za »specjalnym« charakterem obiektów osadniczych lub śladów pobytu Celtów na szczycie Ślęży”.

Przenieśmy się jednak w czasy nieco nam bliższe, ale jeszcze nie chrześcijańskie. W powszechnej świadomości oddalona o ok. 30 km od Wrocławia góra kojarzona jest bowiem przede wszystkim z prasłowiańskimi wierzeniami. Co działo się tam, zanim pojawiła się na szczycie pierwsza chrześcijańska świątynia i zanim dotarli tam zakonnicy?

Czytaj dalej na kolejnej stronie

Grzegorz Domański przekonuje, że nikłe ślady pobytu ludzi na ślężańskim szczycie nie wykluczają istnienia tam miejsca obrzędów kultowych. Uważa, że we wczesnym średniowieczu Ślęża była miejscem schronienia, ucieczki i odosobnienia. O czym świadczyć mogą kamienne wały, których pozostałości zachowały się do dziś. Trudno dostępne wzniesienie już samo w sobie było dobrym terenem dla uciekających przed najeźdźcami. Wacław Korta łączy wał ze Ślęży z umocnieniami powstałymi na Raduni i Wieżycy, datowanymi na schyłek brązu i wczesną epokę żelaza. Funkcja tej konstrukcji jest o tyle ciekawa, że wciąż nie ma jednoznacznego poglądu wśród historyków na temat tego, czy gród na wierzchołku był na stałe zamieszkiwany czy też nie. Teorii o stałej osadzie przeczą takie dowody, jak brak cmentarzyska, domostw, palenisk. Archeolodzy natomiast znaleźli na Ślęży wiele przedmiotów codziennego użytku z ceramiką na czele. Dowodzi to zatem, że ludzie prowadzili na tym wzniesieniu działalność. Jaką?

Część historyków lansowała tezę o istnieniu na Ślęży miejsca kultu. Wacław Korta stwierdza jednak, że badania nie potwierdziły istnienia kręgu kultowego. Jaki więc jego zdaniem charakter miał kamienny wał usypany wokół Ślęży? „Jeśli więc opowiadamy się za istnieniem na szczycie Ślęży starożytnego grodu, to musimy uznać go wyłącznie za obiekt refugialny, dający schronienie w czasach większego zagrożenia zewnętrznego, spełniający, być może, jednocześnie funkcję strażnicy świętego miejsca, przeznaczonego na siedzibę bogów i wykonanie praktyk religijnych. Tym należałoby tłumaczyć brak w obrębie murów ślężańskich śladów trwałego osadnictwa”.

W sferze sacrum

Nawet jeśli była Ślęża miejscem schronienia, była też z pewnością ważnym punktem na religijnej mapie średniowiecznego świata. O tym, że stanowiła miejsce kultu, świętą przestrzeń, poświęconą bóstwom, świadczą liczne dowody, jak rzeźby, o których będzie jeszcze mowa, czy fragment z kroniki niemieckiego kronikarza Thietmara z początku XI stulecia. Wspomina on „o kraju Ślężan, który nazwę tę otrzymał niegdyś od pewnej wielkiej i bardzo wysokiej góry”. Kronikarz pisał, że owa góra wielkiej doznawała czci u wszystkich mieszkańców z powodu swojego ogromu i przymiotów. Prof. Stanisław Rosik, znawca historii średniowiecza z Uniwersytetu Wrocławskiego, twierdzi, że tłumaczący ten fragment kroniki na język polski od lat popełniają zasadniczy błąd. Jego zdaniem w przekazie nie chodzi o to, że Ślęża doznawała czci z powodu odprawiania na niej pogańskich obrzędów (co sugerują wspomniane tłumaczenia), ale że była czczona sama w sobie ze względu na swoje przymioty: wyniosłość i ogrom.

Na czym kult ten miał polegać? Na wspomnianych już ślężańskich rzeźbach widnieje charakterystyczny znak ukośnego krzyża, litery X. Jedna z teorii opowiada się za kultowym pochodzeniem tych znaków, mających symbolizować słońce, któremu starożytne ludy przypisywały moc nadprzyrodzoną i oddawały cześć jako najwyższemu bóstwu. O solarnym kulcie na Ślęży wspomina też Grzegorz Domański, który przypomina, że „świątynie zachodniosłowiańskie w Feldberg, Szczecinie i innych, znajdowały się po wschodniej stronie osiedli, a w każdym razie na terenie pozbawionym od wschodu zabudowy. Może to sugerować sprawowanie jakichś obrzędów związanych z wschodzącym słońcem. Obiekty ślężańskie byłyby usytuowane w myśl przytoczonych reguł”. Badacz ten jednak wspomina też o innej teorii. Otóż, jego zdaniem, nieprzypadkowa wydaje się zbieżność nazwy góry (od ślęg - mokry), istnienie gródka w Masywie Ślęży ze sztucznym stawem o - jak to określił - „irracjonalnym” przeznaczeniu i rzeźby postaci męskiej trzymającej oburącz dużą rybę. „Wszystkie te elementy są związane z wodą i być może kultem. Idąc dalej tym tropem, można przypuszczać, że nazwa góry mogła być identyczna z nazwą czczonego tam bóstwa. Jeżeli tak, to występująca w najwcześniejszych źródłach nazwa Slenz (Ślęż lub Ślęz) mogła być także nazwą bóstwa, a rzeźba „panny z rybą” jego przedstawieniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska