Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk-Piast. Paixao: Legia? Celta Vigo? Skupiam się na sobotnim meczu

Jakub Guder
Paweł Relikowski
- Przestańmy się zajmować plotkami. Nie zamierzamy sprzedawać Marco Paixao - tak krótko, ale dosadnie komentuje doniesienia medialne w sprawie Portugalczyka Włodzimierz Patalas, sekretarz miasta i przewodniczący rady nadzorczej klubu.

W ostatnich dniach sporo mogliśmy przeczytać o zespołach zainteresowanych snajperem Śląska. Jego menedżer stwierdził, że w przyszłym tygodniu ofertę wrocławskiemu klubowi ma złożyć Celta Vigo- aktualnie 14. zespół hiszpańskiej Primera Division. Ponoć zainteresowana napastnikiem jest także Almeria (19. miejsce w Primera Division). Cały czas wraca też temat Legii Warszawa, która podobno miała złożyć już nawet Śląskowi ofertę, ale ta miała zostać odrzucona, bo była za niska.
Jak to tego szumu podchodzi sam zainteresowany?

- Nie chcę o tym mówić. Wiem, co się dzieje, jestem w kontakcie z moim menedżerem, ale skupiam się na grze w Śląsku. Jutro mamy ważny mecz z Piastem. Koncentruję się w tej chwili tylko na tym - powiedział nam w piątek Paixao. Co ciekawe, kilka dni wcześniej w rozmowie z klubową stroną internetową stwierdził, że chciałby na Oporowskiej zostać dłużej. - Mam jeszcze ważny kontrakt i nigdzie się z Wrocławia nie wybieram. Jestem bardzo szczęśliwy, grając w Śląsku, i na pewno chciałbym tu pozostać na dłużej - stwierdził.

- Tak jest. Właśnie tak jestem mentalnie nastawiony - potwierdza Portugalczyk. - Oczywiście, to jest życie: nikt z nas nie zna przyszłości. Na teraz myślę o tym, żeby dobrze wykonywać tu swoją prace, strzelać gole i by w sobotę wywalczyć trzy punkty. Wszyscy wiedzą o zainteresowaniu pewnych drużyn moją osobą. To normalne w futbolu. Wszyscy też wiedzą, że Legiarozmawia z klubem, ale ja myślę o Śląsku. Teraz to tu chcę wygrywać i zostać mistrzem - kończy Paixao.

Języczkiem u wagi może okazać się też... dziewczyna Paixao. Jak przyznał "Faktowi", zimą pewna Hiszpanka przylatuje do Wrocławia na wymianę studencką. To może przekonać go, by został na Dolnym Śląsku do lata.

Zanim jednak dojdzie do jakichkolwiek transferowych ruchów, WKS czeka jeszcze ostatni mecz w tym roku. Rywalem wrocławian w sobotę będzie Piast Gliwice. Przeciwnik to niewdzięczny, bo podopieczni Stanislava Levego nie potrafili w nim wygrać w czterech ostatnich ligowych meczach, a od kiedy wrócili do ekstraklasy, dokonali tego tylko dwa razy.

- Siłą Piasta jest zespół, co nie oznacza, że w kadrze drużyny nie ma ciekawych indywidualności - mówi czeski szkoleniowiec. - W drużynie Marcina Brosza grają choćby Jurado, z pewnością jeden z lepszych napastników w polskiej lidze, czy lider gliwiczan Podgórski - dodaje.

W sobotnim meczu zabraknie pauzującego za czwartą żółtą kartkę Dudu. Wracają za to Tomasz Hołota i Mariusz Pawelec, którzy z tego samego powodu nie zagrali w spotkaniu z Widzewem Łódź. - Mamy dwa warianty na zastąpienie Dudu, ale jeszcze nie podjęliśmy w tej sprawie decyzji - kończy Levy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska