Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk-Cracovia 3:0 (GALERIA)

Jakub Guder
fot. Paweł Relikowski/ Gazeta Wrocławska
Śląsk pewnie pokonał ostatnią w tabeli Cracovię 3:0 i odniósł pierwsze zwycięstwo w tym roku.

Śląsk Wrocław - Cracovia Kraków 3:0 (3:0)
Bramki: Diaz 4 k., Mila 22, 45
Sędziował: Robert Małek (Zabrze)
Widzów: 14758
Śląsk: Kelemen - Pawelec, PietrasiakI, Celeban, Socha - Kaźmierczak, DudekI, Mila (75 Cetnarski), Sobota, Madej (86 Mraz) - Diaz (75 Voskamp).
Cracovia: KaczmarekI - NykielI, Hosek (46 Kosanović), Żytko, Suart (46 Dudzic) - Bartczak (72 Budziński), Struna, Boljević, Steblecki, Szałachowski - van der Biezen.

Jeśli nie dziś, to kiedy? Jeśli nie z Cracovią - to z kim? Tak pytali wszyscy przed meczem z Pasami, ostatnią drużyną w tabeli, dodatkowo osłabioną brakiem kilku kluczowych zawodników: Suworowa, Radomskiego, Ntibazonkizy i Visnjakovsa. No i udało się. Śląsk pewnie pokonał drużynę Tomasza Kafarskiego i przynajmniej do środowego meczu w Pucharze Polski z Arką Gdynia trochę śmielej patrzy w przyszłość.

Można było mieć obawy o to spotkanie. Słynne już "taśmy Lenczyka" popsuły atmosferę w drużynie i sprawiły, że piłkarze podobno chcieli się zbuntować przeciwko szkoleniowcowi. Dlatego ludzie słabej wiary przed pierwszym gwizdkiem snuli spiskowe teorie, że piłkarze zagrają przeciwko trenerowi.

Gospodarze chcieli jednak wygrać za wszelką cenę. Pół żartem, pół serio można powiedzieć, że szczęście i przychylność niebios miał im zapewnić arcybiskup Henryk Gulbinowicz, który przed pierwszym gwizdkiem poświęcił piłkę, murawę i trybuny. No cóż - jak mawia klasyk: nie zaszkodzi zacząć od modlitwy. Szczególnie przy tak kiepskim początku roku.
Wrocławianie swoją postawą na boisku udowodnili, że pozaboiskowe gierki są nie w ich stylu. Przed rozpoczęciem meczu w głowie mieli pewnie tyle spraw, że o wynik konfrontacji nie można było być spokojnym. Na szczęście złość życiowa zamieniła się w złość sportową, a ta - jak wiemy - pomaga. Pomógł też piłkarzom Śląska ich były kolega, bramkarz Wojciech Kaczmarek.

W czwartej minucie Cristian Diaz dostał znakomite podanie od Sebastiana Dudka, wpadł w pole karne, a Kaczmarek powalił go na ziemię. Sędzia Robert Małek nie miał wątpliwości - wskazał na wapno. Jedenastkę pewnie wykonał sam poszkodowany.
To oczywiście nie oznaczało, że WKS wygra, bo w tym roku prowadził już z Ruchem Chorzów, Widzewem Łódź i Koroną Kielce, a żadnego zwycięstwa nie zanotował. Dopiero gdy w 22 min na 2:0 podwyższył Sebastian Mila, wszyscy odetchnęli z ulgą. Kapitan Śląska huknął przy tym tak, jakby chciał rozerwać siatkę. Czyżby był czymś zdenerwowany? Nie wnikamy.
Trzecia bramka - także Mili - tuż przed przerwą sprawiła, iż w drugiej połowie oba zespoły nie zamierzały umierać na boisku. Cracovia była aktywniejsza niż przez pierwsze 45 min, ale to zawodnicy Lenczyka byli bliżsi strzelenia gola. Fatalnie spudłował m.in. Łukasz Madej, który wyszedł sam na sam z Kaczmarkiem i uderzył obok słupka. Pasy właściwie tylko raz poważnie zagroziły Kelemenowi. W 75 min Vladimir Boljević z rzutu wolnego przymierzył w poprzeczkę.

Po meczu dziennikarze bezskutecznie podpytywali o echa ujawnionych nagrań trenera Lenczyka. - Mam swoje przemyślenia, ale nie będę komentował sprawy - powiedział Sebastian Mila. Sam szkoleniowiec na konferencji prasowej zapowiedział, że odpowie tylko na pytania o mecz, ale ostatecznie krótko skomentował całą sytuację. - Nie wiem, czy po tym meczu moje relacje z piłkarzami są tak samo dobre jak wcześniej. Zobaczę jutro. Jest spokojnie, rozmawiamy ze sobą. Mogę tylko współczuć, że wśród tej pięknej nazwy "dziennikarze" są też "nocnikarze". A nocnik kojarzy mi się z czymś rzeczywiście negatywnym. Bardzo chciałbym mieć do czynienia w swojej pracy tylko z "dziennikarzami" - powiedział.

Jaki zobaczyliśmy wczoraj Śląsk? Niezły w ofensywie, znów z mocnymi skrzydłami (Madej, Sobota), wciąż niepewny w obronie, ale że Cracovia jest przerażająco bezradna w ofensywie, to udało się zagrać z tyłu na zero. Nieźle spisała się dwójka stoperów Celeban - Pietrasiak, ale ten drugi dostał żółtą kartkę i za tydzień z Lechem nie zagra. W ten sposób w kadrze WKS-u na Kolejorza może nie być ani jednego nominalnego środkowego obrońcy, bo Jarosław Fojut jest zawieszony, a złamanie nosa Marka Wasiluka jest poważnym urazem i gra w ochronnej masce może być wykluczona. Pocieszeniem jest to, że Lech jeszcze w tym roku w lidze gola nie zdobył. Zatem układ i forma rywali są idealne dla Śląska, by wyjść z dołka.

Atmosfera przed meczem z Cracovią w szatni Śląska dobra nie jest. Przyznał to w rozmowie z nami Rafał Gikiewicz, no ale trudno się dziwić - pięć spotkań bez wygranej musi w głowach piłkarzy odcisnąć piętno. Dodatkowo w piątek na treningu Śląska zjawiło się ok. 30 fanów WKS-u. Podobno było kulturalnie, ale bez mocnych słów się nie obyło. Upiekło się tylko Łukaszowi Madejowi. Upublicznienie nagrań ze spotkania trenera Oresta Lenczyka z prezydentem Rafałem Dutkiewiczem też sytuacji nie poprawiło.

Sprawca całego zamieszania, czyli redakcja portalu weszlo.com, twierdzi, iż nie sądzi "by to nagranie w jakikolwiek sposób dyskredytowało Oresta Lenczyka lub też podważało jego autorytet". Owszem. Trener nie powiedział nic, co wstrząsnąć by mogło światem futbolu we Wrocławiu. Na szkolenie młodzieży na Oporowskiej narzekał już nieraz. Jakiś czas temu wspominał o tym, będąc gościem telewizji TeDe. Fakt, iż przyznał, że drużyna miała do tej pory dużo szczęścia. "W poprzedniej rundzie graliśmy dobrze, ale też niesamowicie dopisywało nam szczęście, w konsekwencji wygraliśmy szereg meczów" - napisał niedawno na swojej oficjalnej stronie kapitan wrocławian Sebastian Mila. Obaj zatem panowie powiedzieli to, co - jedni głośniej, inni ciszej - zarzucali wicemistrzom Polski już od dawna.

CO MÓWIŁ LENCZYK DUTKIEWICZOWI? POSŁUCHAJ

Z drugiej jednak strony trudno przypuszczać, by na piłkarza nie miał żadnego wpływu fakt, iż trener mówi o nim, że wyróżnia się tylko na tle słabszych rywali. "Ja, jak patrzę na Sochę, na Dudka, na Gancarczyka, którego wypożyczyli, no i jeszcze na Przemka pewnie, to jak oni grają ze słabszymi drużynami, to oni się wyróżniają, a na tle tych zawodników z ekstraklasy... Niestety, niestety. No, chyba że się trafia na wyjątkowo słabych, a tak bywało jesienią, stąd oni tyle punktów załapali" - powiedział Lenczyk, będąc u prezydenta.

TUTAJ ZNAJDZIESZ RELACJĘ LIVE Z MECZU

Porażka z Arką pokazała, że słabe wyniki WKS-u to nie przypadek. Czy są skutkiem złego przygotowania drużyny, czy może zwyczajnie psychicznego dołka, który zaczął się po druzgocącej porażce z Legią, chyba nie czas jeszcze rozstrzygać. "Taśmy Lenczyka" na poprawę formy piłkarzy nie wpłyną.

Cieszy jednak, że rozmowa w gabinecie prezydenta prowadzona była w spokojnym tonie. Zwalnianie czy też stawianie jakiegokolwiek ultimatum Orestowi Lenczykowi, szkoleniowcowi, jakby nie patrzeć, wicelidera T-Mobile Ekstraklasy, byłoby - delikatnie mówiąc - nieporozumieniem, chociaż zdajemy sobie sprawę, że po ewentualnym niepowodzeniu z Cracovią może być różnie. Z drugiej jednak strony, kto przed arcytrudnymi meczami z Lechem w Poznaniu i z Polonią w Warszawie gwarantowałby właściwie natychmiastową poprawę miernej formy większości piłkarzy? Michniewicz, Szatałow, Urban, Ulatowski, Bakero - pula nazwisk wielka nie jest i ogranicza się do szkoleniowców, którzy w ostatnim czasie dobrej passy nie mieli.

Lenczyk może liczyć nie tylko na wsparcie władz miasta, ale i kibiców. "Tu nie trener jest potrzebny, a psycholog. Śląsk wygląda na boisku, jakby miał depresję. Zero pasji z gry w piłkę, nic im nie wychodzi, a jak już coś wyjdzie, to spoczywają na laurach" - napisał na stronie gazetawroclawska.pl jeden z kibiców. Takie głosy przeważają wśród fanów.

Początek spotkania z Cracovią w niedzielę o 14.30. Pasy przyjadą bez kontuzjowanych Ntibazonkizy, Suworowa, Visnjakovsa i Radomskiego. W Śląsku nie zagrają Wasiluk (złamany nos) i Fojut, którego w czwartek Ekstraklasa SA zawiesiła na dwa mecze, po tym, jak uderzył bez piłki w polu karnym Daniela Gołębiewskiego, napastnika Korony Kielce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska