- Trafił nam się po prostu słabszy dzień, stąd ta porażka. Nasi koszykarze byli też trochę zmęczeni, bo sparingów w ostatnim czasie rozgrywaliśmy bardzo dużo - relacjonuje Piotr Gliniak, drugi trener Śląska.
Zwycięstwo w turnieju musi cieszyć, ale nie ono było nad-rzędnym celem WKS-u podczas zmagań w Zielonej Górze.
- Mamy swoją filozofię gry, którą cały czas szlifujemy. Poza tym nie wszyscy zawodnicy wkomponowali się w zespół. Tak jak Qa'rraan Calhoun, który nie poznał jeszcze naszych zagrywek. Mimo to pokazał kilka ciekawych akcji i pokazał, że będzie bardzo przydatnym graczem - kontynuuje Gliniak.
O zgranie z zespołem nie musimy się martwić w przypadku Roberta Skibniewskiego. Reprezentant Polski, który dołączył do zespołu dopiero po mistrzostwach Europy na Litwie, spisał się znakomicie. Organizatorzy przyznali mu tytuł MVP, a jego dwójkowe akcje z Aleksandarem Mladenoviciem były ozdobą turnieju.
W każdym ze spotkań trener Jacek Winnicki rotował składem i szukał optymalnych ustawień. Przykładowo w meczu ze Słowakami na pozycji numer 2 wystąpił Giedrius Gustas, który w ostatnim meczu przeciw Zastalowi zdobył aż 19 pkt. Mimo zajęcia drugiego miejsca trener PGE Turowa Jacek Winnicki nie był do końca zadowolony z postawy swojego zespołu.
- Nie gramy jeszcze tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Przykładowo Daniel Kickert, który jest jednym z naszych podstawowych zawodników, dopiero przyjechał i nie zna jeszcze perfekcyjnie zagrywek. W Zielonej Górze nie zagrał John Edwards, który jest kontuzjowany. Potrzebujemy jeszcze czasu, złapania rytmu meczowego - powiedział szkoleniowiec.
W weekend zgorzelczanie wezmą udział w kolejnym turnieju, tym razem w niemieckim Brunszwiku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?