Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław: To musi się nam udać

Mariusz Wiśniewski
Piłkarze Śląska Wrocław walczący jak lwy w europejskich pucharach, przy wypełnionym stadionie na Pilczycach - taka ma być przyszłość klubu
Piłkarze Śląska Wrocław walczący jak lwy w europejskich pucharach, przy wypełnionym stadionie na Pilczycach - taka ma być przyszłość klubu fot. tomasz hołod
Jaka będzie przyszłość piłkarskiego Śląska? Nikt tego nie wie, ale my pokusiliśmy się o przedstawienie możliwego scenariusza. Bardzo optymistycznego. Wyobraźmy sobie pewien czwartek 2012 roku - pisze Mariusz Wiśniewski.

Czwartek, 23 sierpnia 2012 roku. Stadion Silesia Arena we Wrocławiu. Za kilkanaście minut arbiter z Anglii rozpocznie rewanżowe spotkanie Śląska w eliminacjach do fazy grupowej europejskich pucharów. Stawka jest więc bardzo duża. Wrocławianie po pierwszym spotkaniu są w nieco lepszej sytuacji niż rywale, bo wystarczy im remis, aby wyjść z dwumeczu zwycięsko.

W gazetach, lokalnej telewizji oraz radiu od kilku dni nie pisze i nie mówi się o niczym innym. Można odnieść wrażenie, że cały Wrocław, a nawet Dolny Śląsk wstrzymał oddech. W dniu spotkania napięcie, które narastało, odkąd po sukcesie w pierwszym wyjazdowym spotkaniu otworzyła się przed Śląskiem szansa znalezienia się na piłkarskich europejskich salonach, jest niemal namacalne. Pierwsi kibice w pobliżu stadionu na Pilczycach zaczęli się pojawiać już kilka godzin przed rozpoczęciem pojedynku. Im bliżej pierwszego gwizdka arbitra, tym drogi wiodące na Silesia Arena są coraz bardziej zatłoczone. Morze zieleni zalewa pięknie oświetlony na zielono stadion. Chóralne śpiewy, flagi - atmosfera święta. W końcu arbiter gwiżdże i zaczęło się. Trybuny sprawiają wrażenie, jak gdyby falowały, żyły własnym życiem. Na ten moment kibice wrocławskiego Śląska czekali od wielu, wielu lat.

Początek spotkania nie jest obiecujący. Wrocławianie dają się zepchnąć do obrony. Przeciwnik przeważa, ale długo utrzymuje się bezbramkowy wynik. Tuż po przerwie rywale zdobywają jednak gola i teraz to oni są w lepszej sytuacji. Stadion jednak nie traci wiary i cały czas drży od chóralnych śpiewów. W końcu na dziesięć minut przed końcem jeden z zawodników Śląska decyduje się na strzał z 30 metrów i piłka wpada do siatki. Kilka chwil później jest już 2:1 dla wrocławskiego zespołu i szaleństwo na trybunach wydaje się nie mieć granic. Ostatni gwizdek i Śląsk jest na piłkarskich salonach!

Czy tak będzie wyglądała przyszłość piłkarskiego Śląska? Nikt się nie odważy powiedzieć, że tak. Wiele jednak osób powie, że klub ma wszystko, aby tak właśnie się to ułożyło. Odważniejsi powiedzą nawet, że Śląsk skazany jest na sukces, a jedynie kwestią pozostaje, czy przyjdzie on za rok, dwa czy trzy.

Przede wszystkim za wrocławską drużyną stoi ogromna rzesza wiernych fanów. Śląsk ma już fankluby na całym Dolnym Śląsku, a nawet w województwie opolskim. Zielone morze się rozlewa i będzie rozlewało.

Kolejnym atutem, który powinien ułatwić odniesienie sukcesu Śląskowi, jest nowoczesny stadion. Kilka lat temu Zbigniew Drzymała, były prezes Dyskoboli Grodzisk Wielkopolski, powiedział, że kluby, które będą grały na nowych stadionach budowanych na Euro 2012, na starcie będą posiadały budżet wyższy o kilkanaście milionów złotych niż pozostałe ligowe drużyny. Bowiem nowy stadion to nie tyl-ko większy komfort dla kibiców i piłkarzy, ale też ogromne możliwości zarabiania w dniu meczu na gastronomii czy sprzedaży pamiątek oraz gadżetów.

Kolejnym atutem Śląska, który powinien ułatwić mu osiąganie sukcesów, jest postać Zygmunta Solorza. Od kiedy jeden z najbogatszych Polaków został właścicielem wrocławskiego zespołu, jest on zupełnie inaczej postrzegany. Piłkarze chcą tu grać, bo wiedzą, że za Śląskiem jest Solorz, a to jest gwarancja wypłacalności i dobrej organizacji.

A jak jest Solorz, to jest też telewizja Polsat. Wydaje się, że zaangażowanie się we wrocławski klub Polsatu pozostaje tylko kwestią czasu. Czasu i sposobu zaangażowania. Nie jest bowiem tajemnicą, że telewizja i piłka nożna doskonale się uzupełniają i współgrają.

Pozostaje jeszcze mityczna już galeria, z której Śląsk ma czerpać wielkie korzyści finansowe. Z problemami, bo z problemami, ale w końcu powstanie. To jednak dopiero w grudniu 2012 roku, kiedy wrocławski zespół będzie już wysoko.

I na koniec jeszcze jeden argument mówiący, że przyszłość Śląska musi być świetlista: wielu ekspertów od inwestycji w Polsce mówi to samo - jak już Zygmunt Solorz się za coś bierze, jest to przemyślane i skazane na sukces.

Marsz w górę piłkarskiej hierarchii już się zaczął. Atak powinien nastąpić latem, podczas okienka transferowego. Włodarze Śląska już teraz pracują nad sprowadzeniem odpowiedniej klasy piłkarzy, aby w nowym sezonie móc walczyć o najwyższe cele - chodzi o pierwszą trójkę w ekstraklasie i Puchar Polski. Poczynione transfery będą budzić respekt.

Atak powinien nastąpić latem, podczas okienka transferowego

Jesień nowego sezonu będzie należała do Śląska. Wrocławianie jeszcze nie będą na ligowym szczycie, ale tuż pod nim. Łatwo przejdą też kolejne fazy Pucharu Polski i ze spokojem zaczną się przygotowania do rundy wiosennej. A wcześniej kolejne dwa transfery, aby drużyna była jeszcze mocniejsza.

W końcu nadejdzie wiosna 2012. Zacznie się odliczanie do Euro, ale we Wrocławiu kibice piłki nożnej będą żyli raczej doskonałą grą Śląska. Wrocławski zespół w doskonałym stylu wywalczy prawo gry w europejskich pucharach. Czy będzie to przez zdobycie Pucharu Polski, czy przez wysokie miejsce w lidze na koniec sezonu, nie ma znaczenia. Najważniejsze, że Śląsk zagra w pucharach. A tam... czwartek, 23 sierpnia i wielki sukces.

A jak się nie uda? Nie, nie może się nie udać. No, chyba że się nie uda.

Śląsk wrocław - klub z tradycjami

Dokładnej daty powstania piłkarskiego Śląska już chyba nie da się ustalić. Wiadomo, że było to w roku 1947. Aby było ciekawiej, na początku wcale nie był to Śląsk, ale Pionier, później Podchorążak, a następnie Legia. Nazwa Śląsk pojawiła się w 1955 roku. Dziewięć lat później wrocławscy piłkarze wywalczyli pierwszy awans do ekstraklasy. Na prawdziwe sukcesy trzeba było jednak poczekać do lat 70. Wtedy to najpierw Śląsk w 1976 roku zdobył pierwszy Puchar Polski, a rok później historyczne, bo jedyne jak do tej pory mistrzostwo kraju. Sukcesy w lidze dały przepustkę Śląskowi do europejskich pucharów. To właśnie w latach 70. wrocławski zespół rozgrywał pamiętne spotkania z Liverpool FC i SSC Napoli. Później jeszcze tylko w roku 1987 po zdobyciu Pucharu Polski było dane Śląskowi zagrać w Europie. Kibice czekają więc już 24 lata na sukces...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska