7. kolejka PKO Ekstraklasy stoi pod znakiem niedzielnego starcia Śląska Wrocław z Pogonią Szczecin. „Portowcy”, którzy do tej pory szli łeb w łeb z WKS-em, nie wykorzystali szansy, by zepchnąć wrocławian z pozycji lidera.
W minionej kolejce Śląsk tylko zremisował z Lechią w Gdańsku 1:1, a Pogoń swoje spotkanie rozgrywała w poniedziałek. Do Szczecina przyjechała jedna z najsłabszych drużyn w lidze, czyli Wisła Płock, ale gospodarze nie stanęli na wysokości zadania i przegrali 1:2.
Tym samym Śląsk remisem w Gdańsku zapewnił sobie jednopunktową przewagę, lecz ta może zostać zniwelowana lub powiększona do czterech oczek już w niedzielę. Zaplanowany na godzinę 15 mecz na Stadionie Miejskim wzbudza duże emocje, dlatego nie można się dziwić, że zainteresowanie jest ogromne. W środowy wieczór klub pochwalił się w swoich mediach społecznościowych informacją, że 10 tys. wejściówek już zostało sprzedanych, a jak powszechnie wiadomo, im bliżej spotkania, tym większe zainteresowanie.
Śląsk poprzez wszystkie kanały komunikacji ze swoimi fanami zachęca do kupowania biletów w przedsprzedaży. Te są po pierwsze tańsze, a po drugie unika się stania w długich kolejkach pod stadionem w dniu meczu.
Pogoń wreszcie przyciąga
Wszystko wskazuje na to, że pierwszy raz na domowym starciu Śląska Wrocław w 2019 roku będzie ponad dwudziestotysięczna publiczność. Ostatni raz ponad 20 tys. osób przyszło na WKS w październiku ubiegłego roku, na mecz z Legią Warszawa. Przegraną 0:1 z wysokości trybun widziało wówczas dokładnie 20 084 kibiców.
Teraz podobna liczba fanów może zobaczyć starcie z Pogonią, co jest swego rodzaju paradoksem. Odkąd „Wojskowi” przenieśli się z ul. Oporowskiej na nowoczesny Stadion Miejski, aż trzy starcia z „Portowcami” znalazły się w piątce najgorszych pod względem frekwencji meczów na tym obiekcie.
3 grudnia 2016 roku na spotkaniu Śląsk - Pogoń na trybunach zasiadło 4 001 widzów, co było wówczas negatywnym rekordem. Ten został „poprawiony” w ubiegłym sezonie, bo na mecz Śląsk - Korona przyszło tylko 3 710 fanów. Tak niskiej frekwencji nie usprawiedliwia nic, choć warto pamiętać, że tę konfrontację rozegrano 16 grudnia...
CZYTAJ TAKŻE:
Filip Marković oficjalnie wzmocnił ofensywę Śląska Wrocław!
Teraz aura będzie zdecydowanie bardziej sprzyjająca. Synoptycy przewidują ponad 30- stopniowy upał, który pod zadaszonymi trybunami powinien być dużo bardziej znośny niż grudniowe mrozy. Na dodatek w poniedziałek rozpoczyna się rok szkolny, co oznacza, że większość rodzin kończy już wakacje.
Okoliczności sprzyjają, więc teraz wszystko w rękach i nogach piłkarzy. Śląsk Wrocław ma szansę odskoczyć reszcie stawki i zatrzymać dużą część kibiców, którzy w niedzielę będą wspierać dopingiem podopiecznych czeskiego trenera Vítězslava Lavički.
7. kolejka PKO Ekstraklasy
Piątek: Arka Gdynia - Górnik Zabrze (godz. 18, Canal+Sport), Korona Kielce - Jagiellonia Białystok (g. 20.30, Canal+Sport).
Sobota: Wisła Płock - ŁKS Łódź (g. 15, nSport+), Piast Gliwice - Lechia Gdańsk (g. 17.30, TVP Sport, nSport+), Wisła Kraków - KGHM Zagłębie Lubin (g. 20, Canal+Sport).
Niedziela: Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin (g. 15, Canal+Sport), Lech Poznań - Cracovia (g. 17.30, Canal+), Legia Warszawa - Raków Częstochowa (g. 20, Canal+).
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
