Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin 2:2. Dobra gra, zwroty akcji i tylko remis Śląska z Pogonią (WYNIK, RELACJA, SKRÓT, BRAMKI)

Piotr Janas
Przemysław Płacheta
Przemysław Płacheta FOT. Paweł Relikowski
Śląsk Wrocław zremisował z Pogonią Szczecin 2:2 w meczu 35. kolejki PKO Ekstraklasy. Bramki dla gospodarzy zdobywali Israel Puerto oraz Przemysław Płacheta. Dla gości trafiali Adam Frączczak (z rzutu karnego) oraz 19-letni Kacper Smoliński.

Śląsk Wrocław przystąpił do meczu z Pogonią Szczecin osłabiony. W kadrze gospodarzy zabrakło pauzujących za kartki kapitana Krzysztofa Mączyńskiego oraz Michała Chrapka. "Mąka" pauzował już przed tygodniem (za 12 żółtych kartek pauza trwa dwa spotkania), więc do załatania de facto była jedna dziura.

W Gliwicach, gdzie Śląsk przegrał 0:1, nie mógł grać Diego Živulić. Uraz Chorwata nie okazał się zbyt groźny i na mecz z Pogonią wyszedł w podstawowym składzie. W meczowej dwudziestce zabrakło awizowanego wcześniej Marcina Szpakowskiego, który był przygotowywany do debiutu w barwach WKS-u. 19-letni środkowy pomocnik zgłosił uraz mięśnia dwugłowego.

W składzie gości ze Szczecina większych niespodzianek nie było. Trener Kosta Runjaić postawił na najmocniejsze możliwe zestawienie, z Kamilem Drygasem, Sebastianem Kowalczykiem i Adamem Frączczakiem na czele. W kadrze meczowej zabrakło tylko Pawła Cibickiego, który - oficjalnie - ma problemy zdrowotne. Nieoficjalnie - sprawia problemy pozaboiskowe. Każdą wolą chwilę wykorzystuje na to, by wsiąść na prom płynący do Szwecji.

Wracając do meczu - pierwsze kilkanaście minut nie było zbyt ciekawym widowiskiem. Impas został przełamany w 23 min, za sprawą interwencji sędziów z wozu VAR. Zasugerowali oni prowadzącemu te zawody Pawłowi Raczkowskiemu, że chwilę wcześniej Frączczak był ciągnięty za koszulkę przez Pueto w polu karnym Śląska. Arbiter udał się do monitora, a po chwili wskazał na "wapno" i wręczył Hiszpanowi żółtą kartkę.

Powtórki telewizyjne nie rozwiały wszystkich wątpliwości, ponieważ widać na nich, że Puerto faktycznie trzymał trykot napastnika gości, ale cały ten "faul" rozpoczął się jeszcze przed linią szesnastego metra. Decyzja była jednak nieodwołana i do piłki podszedł sam poszkodowany. Miał szczęście, ponieważ Matúš Putnocký miał piłkę na rękawicy, lecz strzał był na tyle mocny, że piłka wpadła do bramki i Pogoń prowadziła 1:0.

Puerto, który sprokurował już trzecią jedenastkę po wznowieniu rozgrywek, szybko odkupił swoje winy. W 29 min przy niezwykle biernej postawie defensywy Pogoni wykorzystał dośrodkowanie Roberta Picha z rzutu rożnego i głową doprowadził do wyrównania. Na przerwę Śląsk schodził prowadząc 2:1, ponieważ w trzeciej minucie doliczonego czasu gry ładną kontrę gospodarzy wykończył strzałem do pustej bramki Przemysław Płacheta.

Druga połowa rozpoczęła się od śmielszych ataków gości ze Szczecina, ale zagrażali oni bramce Trójkolorowych głównie po stałych fragmentach gry. Szukali też strzałów z dystansu, ale to było za mało, by zaskoczyć Putnocký'ego. Śląsk szukał przede wszystkim gry skrzydłami. Dwie bardzo groźne akcje wyprowadził Filip Marković, ale najpierw zagrał prosto do bramkarza Pogoni, a potem jego dobrego podania nie zamknął Płacheta.

Co ciekawe, do 74 min trener Vítězslav Lavička nie dokonał ani jednej zmiany. W 74 już musiał, bo z boiska... zniesiony przez fizjoterapeutę Jarosława Szandrocho został kontuzjowany Lubambo Musonda. Na boisku pojawił się Kamil Dankowski.

To poniekąd pokazuje, jak bardzo czeskiemu szkoleniowcowi brakuje wartościowych zmienników, gwarantujących odpowiednią jakość. Pogoń przejęła inicjatywę i gra częściej to toczyła się na połowie gospodarzy, ale najwyraźniej Lavička uznał, że wprowadzając kogokolwiek w tym momencie bardziej zaszkodzi, aniżeli pomoże drużynie.

W 80 min Markovicia zastąpił nominalny napastnik Sebastian Bergier, który zajął miejsce Serba na prawym skrzydle. Śląsk na chwilę odzyskał inicjatywę, za sprawą uderzenia z dystansu Erika Expósito oraz strzału Živulicia po rzucie rożnym był nawet bliski podwyższenia prowadzenia. To się jednak nie udało i niewykorzystane okazje zemściły się w 84 min. "Portowcy" wyprowadzili wzorową kontrę, zakończoną strzałem 19-letniego Kacpra Smolińskiego. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki.

Przybici takim obrotem spraw wrocławianie nie byli w stanie odzyskać prowadzenia i mecz zakończył się podziałem punktów. Śląsk gubiąc dwa oczka z najsłabszą w grupie mistrzowskiej Pogonią, ograniczył swoje szanse na zajęcie miejsca na podium do minimum.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska