Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin 2:1. Dwie bramki Flavio (RELACJA, MNÓSTWO ZDJĘĆ)

Jakub Guder
W ostatnim meczu sezonu T-Mobile Ekstraklasy Śląsk Wrocław wygrał z Pogonią Szczecin 2:1.

Trener Tadeusz Pawłowski, tak jak obiecał, dał w meczu z Pogonią Szczecin szansę młodym. W pierwszym składzie pojawili się Karol Angielski, Kamil Dankowski a w bramce Jakub Wrąbel. Nawet na ławce rezerwowych nie było Mariusza Pawełka, a Marco Paixao był rezerwowym.

Także Czesław Michniewcz chciał wypróbować zmienników. Po tym jak w Szczecinie ogłoszono, że żegnają się z Radosławem Janukiewiczem między słupkami stanął Dawid Kudła. Portowcy wyszli na murawę Stadionu Wrocław także z 17-letnim Kamilem Wojtkowskim, a na ławce rezerwowych mieli ledwie czterech zawodników z pola.

WKS od początku sprawiał zdecydowanie lepsze wrażenie niż goście. Wrocławianie grali bardzo agresywnie, szybko starali się odbierać piłkę rywalom i często strzelali na bramkę. Bardzo aktywny był zwłaszcza Peter Grajciar, którego pozycje w zespole chyba się umacnia. Przedłużono z nim kontrakt i być może to zmobilizowało Słowaka, bo dużo biegał, próbował rozgrywać a i samemu strzelał. Pewnie wyglądali Dankowski i Angielski. Ten drugi miał też swoją szansę – w 10 min. uderzył z 20 m, ale Kudła – nie bez trudu – złapał piłkę. Sygnał ostrzegawczy dał też chwilę wcześniej Flavio, ale jego próba głową była słaba i poszybowała prosto w ręce golkipera.

Portugalczyk trafił do siatki w 13 min. Z prawego skrzydła niepilnowany dośrodkował Grajciar, a wicelider strzelów ekstraklasy przyłożył głowę i mieliśmy 1:0.

Na kwadrans pierwszej części gry zrobiło nam się trochę nudnawo na Stadionie Wrocław. Bramek już nie oglądaliśmy.

Na początku drugiej połowy na 2:0 powinien podwyższyć Grajciar, który niepilnowany dostał piłkę na skraju pola karnego, ale uderzył źle obok słupka. Niewykorzystana sytuacja się zemściła. Po kilku minutach prawym skrzydłem ruszył młody Wojtkowski, dośrodkował po ziemi do swojego kapitana Rafała Murawskiego, a doświadczony pomocnik umieścił piłkę w siatce. Mieliśmy remis. To było pierwsze uderzenie Pogoni Szczecin w światło bramki w tym meczu.

Portowcy się trochę nakręcili, ale też Śląsk dawał im więcej swobody w rozgrywaniu akcji pod swoją bramką.

W 67 min. mogło być jednak 2:1 dla WKS-u. Rzut wolny wykonywał Robert Pich, a Tomaszowi Hołocie zabrakło centymetrów, by sięgnąć piłki głową. Na boisku pojawili się Marco Paixao i Michał Bartkowiak i to jego wejście ożywiło grę drużyny Tadeusz Pawłowskiego. W 69 min. nastolatek świetnie podał do Flavio, a ten wpadając w szesnastkę został wycięty przez Dominika Kuna, a potem sam wykorzystał podyktowany przez arbitra rzut karny. Po chwili niewiele brakowało, by szybki nastolatek zanotował asystę, ale źle na piłkę wpadł Marco.

Minęło kilkadziesiąt sekund, a dobry odbiór zaliczył Pich, podał do Bartkowiaka, ten przebojową szarżą zszedł do środka i przymierzył w światło bramki, ale Kudła złapał. Dla 18-latka był to zaledwie drugi występ w ekstraklasie. Pierwszy zanotował w sierpniu ubiegłego roku, a dzień później w meczu rezerw doznał poważnej kontuzji, która wykluczyła go na kilka miesięcy. Wrócił w bardzo dobrym stylu.

Pogoń w samej końcówce jeszcze bardziej rozluźniła szyki, WKS atakował raz za razem, ale bramki już nie zdobył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska