Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 0:0. Niestrzelony karny, nieuznany gol i podział punktów (SKRÓT, BRAMKI, GOLE, WIDEO, ZDJĘCIA)

Piotr Janas
Piotr Janas
Śląsk Wrocław - Legia Warszawa
Śląsk Wrocław - Legia Warszawa FOT. Paweł Relikowski
Jeśli bezbramkowy remis może być emocjonujący, to wygląda właśnie tak, jak mecz Śląska Wrocław z Legią Warszawa. W tym spotkaniu było wszystko: niestrzelony karny, nieuznana bramka, efektowne oprawy, tylko zabrakło goli. WKS kończy 2022 rok podziałem punktów z kandydatem do tytułu.

Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 0:0

Śląsk Wrocław ostatnim spotkaniem o stawkę w tym roku kalendarzowym chciał zatrzeć niesmak, jaki pozostawił po sobie mecz 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski. Tamto spotkanie zostało przerwane przez zawodników Sandecji Nowy Sącz podczas wykonywania rzutów karnych, po tym, jak pseudokibice WKS-u w rasistowski sposób obrazili jednego z czarnoskórych piłkarzy pierwszoligowca. Komisja Dyscyplinarna ostateczne decyzje ma podjąć w czwartek.

W niedzielę do Wrocławia przyjechała Legia, a sam mecz był okazją do świętowania 75. urodzin Śląska. Piłkarze zagrali w specjalnie przygotowanych na tę okoliczność czarnych koszulkach, na trybunach zasiedli specjalni goście, w tym byli piłkarze WKS-u, a kibice przygotowali wyjątkową, podwieszaną oprawę.

Na boisku atmosferę piłkarskiego święta popsuć chciała faworyzowana Legia. Trener Kosta Runjaić wystawił bardzo mocny skład, z Filipem Mladenoviciem, Josué czy Pawłem Wszołkiem na czele. W składzie Śląska większych niespodzianek nie było trener Ivan Djurdjević na prawym wahadle postawił na wracającego po pauzie za kartki Łukasza Bejgera.

W pierwszej połowie emocji nie brakowało. To, co działo się na trybunach, to jedno, ale na boisku również nudy nie było. Śląsk miał szanse po strzałach Erika Expósito i Johna Yeboaha, ale bliżej gola byli goście. W 21 min Ernest Muci stanął oko w oko z Rafałem Leszczyńskim, który sfaulował go we własnym polu karnym. Dostał za to żółtą kartkę, a do jedenastki podszedł Josué i... spudłował!

Portugalczyk zrehabilitował się w 40 min, pokonując bramkarza efektownym strzałem z woleja, lecz na początku tej akcji jeden z legionistów był na spalonym i sędzia po konsultacji z wozem VAR słusznie gola nie uznał. Do przerwy mieliśmy bezbramkowy remis.

Druga połowa nie obfitowała w dużą ilość okazji bramkowych. W 65 min mecz został przerwany na około 10 min przez zadymienie, jakie spowodowały race odpalone przez pseudokibiców Legii Warszawa. Sędzia Piotr Lasyk musiał doliczyć aż 14 minut, w których bliżej zdobycia gola byli goście, ale strzał rezerwowego Makany Baku przeleciał obok słupka i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska