Śląsk Wrocław - Lech 2:2 WYNIK (28.06.2020, relacja, skrót, bramki, gole, video, Ekstraklasa)
Potężna ulewa i burza, jakie przeszły nad Stadionem Wrocław kilkanaście minut przed pierwszym gwizdkiem nie zwiastowały tak dobrego widowiska. Tymczasem mecz Śląsk - Lech okazał się jednym z najciekawszych spotkań w tym sezonie we Wrocławiu. Szkoda tylko, że zabrakło trzech punktów.
Gdy piłkarze wyszli na boisko, deszcz jeszcze padał, a murawa przypominała miejscami jezioro. W takich warunkach oczywiście trudno było przewidzieć zachowanie piłki, ale trzeba uczciwie przyznać, że obie drużyny nieźle odnalazły się w takiej aurze. Niestety kałuże okazały się początkowo przychylniejsze dla Lecha, który wyszedł na prowadzenie w 17 min po golu najskuteczniejszego snajpera naszej ligi Christiana Gytkjaera. Tej bramki może by nie było, ale tuż przed linią bramkową piłka wpadła do kałuży i nie trafił w nią Kamil Dankowski, który wrócił do podstawowego składu, gdyż choroba zmogła Dino Stigleca.
Z minuty na minutę deszcz słabł, a woda ustępowała z wrocławskiej murawy. Do przerwy mecz kontolował Lech. Prowadził w pełni zasłużenie.
Od początku drugiej części WKS wyglądał lepiej. Van der Harta sprawdzali Robert Pich i Kamil Dankowski, ale w obu sytuacjach Holender spisał się bardzo dobrze i obronił ich strzały. W każdym razie widać było, że Śląsk tanio skóry nie sprzeda.
Prawdziwe fajerwerki zaczęły się na kwadrans przed końcem. W 76 min kapitalnie dośrodkował Krzysztof Mączyński, a akcję zamknął Israel Puerto, który strzelił swoją pierwszą bramkę w tym sezonie. Nie minęło kilka minut, a Hiszpan przebył drogę z nieba do piekła. Po zamieszaniu w polu karnym Putnockiego do strzału przewrotką złożył się Kamiński, lecz trafił a rękę wrocławskiego stopera. Puerto był bardzo blisko rywala, trudno mu było zareagować, ale jedną podniósł ramię do góry. Po VAR-ze sędzia Tomasz Kwiatkowski wskazał na jedenasty metr a Jakub Moder nie dał szans wrocławskiemu bramkarzowi.
Remis Śląskowi uratował Jakub Łabojko, który znów rozegrał dobry mecz. Rzut rożny wykonywał Mączyński, a Łabojko wolejem, z pierwszej piłki stojąc przy długim słupku pokonał van der Harta.
W końcówce nikt się nie zamykał, więc kibice z zainteresowaniem oglądali ostatnie minuty. Więcej goli już jednak nie padło.
ŚLĄSK WROCŁAW - LECH POZNAŃ 2:2 (0:1)
0:1 Christian Gytkjaer 17’ (asysta: Kamiński)
1:1 Israel Puerto 76’ (asysta: Mączyński)
1:2 Jakub Moder 82’ (karny - ręka Puerto)
2:2 Jakub Łabojko 85’ (asysta: Mączyński)
Śląsk: Putnocký - Musonda, Puerto, Tamás, Dankowski - Pich (68. Marković), Mączyńskil, Łabojko, Chrapekl (74. Samiec-Talar), Płacheta (88. Bergier) - Expósito. Trener: Vitezslav Lavicka.
Lech: van der Hart - Butko, Šatka, Crnomarković, Puchaczl - Kamiński (82. Skóraś), Moder, Tiba, Ramírez (71. Letniowski), Jóźwiak - Gytkjærl (77. Żamaletdinow). Trener: Dariusz Żuraw.
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 5781
Aleksander Śliwka - Orlen
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?