Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław - Korona Kielce 1:2

Jakub Guder, fot. Przemysław Wronecki, Janusz Wójtowicz
fot. Przemysław Wronecki/GazetaWroclawska.pl
Śląsk Wrocław przegrał z Koroną Kielce 1:2.

Śląsk Wrocław - Korona Kielce 1:2 (1:1)
Gole: Madej 6 - Kijankas 20, Malarczyk 76
Sędzia: Tomasz Musiał

Śląsk: R. Gikiewicz - Celeban, Wasiluk (50 Pietrasiak), Fojut, Pawelec Ż - Kaźmierczak, Elsner (77 Cetnarski), Mila (77 Dudek) Sobota, Madej - Diaz

Korona: Małkowski - Golański Ż (60 Lenartowski), Kijankas, Stano, Lisowski - Kuzera (76 Malarczyk), Jovanovic, Vukovic, Korzym, Sobolewski - Gołębiewski (86 Bąk).

15 min. dobrej gry to zdecydowanie za mało, by wygrać z przeciętną Koroną, a już zupełnie jest niemożliwe, żeby tak grając w piłkę zdobyć mistrzostwo Polski, czy nawet być w pierwszej trójce. Śląsk Wrocław przegrał na własnym boisku ze Scyzorykami 1:2 i ma duży problem.

Trener Orest Lenczyk zdecydował się wrócić do jesiennego ustawienia, chociaż cały czas powtarza, iż ma nadzieję, że zespół będzie grał inaczej niż jesienią. To znaczy lepiej. W każdym razie przeciwko Koronie na boisko wybiegła jedenastka, którą spora część kibiców wytypowałaby spokojnie w ciemno tuż przed którymś ze spotkań pod koniec ubiegłego roku. Szansę od pierwszej minuty otrzymał wreszcie Łukasz Madej. Wcześniej wychowanek ŁKS-u w tej rundzie dostał 6 min. z Ruchem Chorzów (1:1) i pół godziny z Widzewem, gdzie zdążył wpisać się na listę strzelców, a niewiele brakowało, by i drugiego gola strzelił.

Korona - no cóż - to walczaki. Mówią, że nie ma tam wybitnych piłkarzy, ale jak zerknęliśmy na składy, to w paru miejscach się zatrzymaliśmy. Paweł Golański najlepsze lata ma za sobą, ale kiedyś w końcu na stadionie w Chorzowie zatrzymał Cristiano Ronaldo i spółkę. Aleksandar Vuković to lider pełną gębą nie tylko na boisku. No i jeszcze jest Pavol Stano. Kto to? Może nie wirtuoz piłki, ale pech chce, że jak ten rosły stoper wychodzi przeciwko Śląskowi, to zawsze w polu karnym tak go piłka trafi, że potem wpada do siatki.

Pierwsze pięć minut było dość niemrawe. Zadania nie ułatwiała murawa. Kilka dni przed spotkaniem dochodziły słuchy, że trener Orest Lenczyk musiał odwoływać zajęcia na pilczyckim stadionie, bo było tak źle. Sam zresztą przyznawał, że sytuacja z nawierzchnią nie jest dobra. No i faktycznie - dużymi obszarami trawa przypominała raczej piaskownicę. Dlatego ważne było, że to wrocławianie pierwsi strzelili bramkę. W 6 min. kilkanaście metrów przed polem karnym piłkę dostał Cristian Diaz, ładnie wypuścił Łukasza Madeja, a ten wpadając w pole karne płaskim strzałem w długi słupek pokonał Zbigniewa Małkowskiego. Korona od tego momentu zaczęła grać wyżej, ale łatwiej było się na takiej murawie bronić, niż atakować. Nie licząc oczywiście stałych fragmentów gry, bo te od początku rundy są piętą achillesową WKS-u. Nie inaczej było tym razem, gdy goście wyrównali w 20 min.

Dośrodkowanie po rzucie rożnym przedłużył Maciej Korzym, a Tadas Kijankas - stojąc przy dalszym słupku w asyście obrońców - pokonał Rafała Gikiewicza. Od tej chwili grający agresywnie i z zaangażowaniem Śląsk spuścił trochę z tonu, a mecz wyrównał się. Pod koniec to zawodnicy Leszka Ojrzyńskiego byli bliżsi dobycia bramki. Każda bowiem piłka - czy to po wrzutce z gry czy po stałym fragmencie - która wpadała w pole karne siała spustoszenie w szeregach wrocławskich defensorów. Ci albo permanentnie się z nią mijali, albo wybijali przed siebie, gdzie już czekali na nią zawodnicy złocisto-krwistych. Po raz kolejny zatem futbolówka lądowała w szesnastce gospodarzy i scenariusz się powtarzał. Dlatego wielu odetchnęło z ulga, gdy sędzia Tomasz Musiał zagwizdał na przerwę. Była szansa na jakieś uporządkowanie szyków.

Po przerwie Orest Lenczyk jeszcze kilka minut przyglądał się grze obronnej, po czym w 50 min. zmienił stopera: za Marka Wasiluka wprowadził Dariusza Pietrasiaka, pechowca z Legii. Wrocławska "wieża" chwilę wcześniej zderzyła się z Fojutem i prawdopodobnie złamała nos. Na boisku jednak nie działo się nic ciekawego. Interesująco było jednak na trybunach. Fani zaprezentowali nową oprawę. Za bramką pojawił się napis "Fanatyczny wróg publiczny", a kibice wciągnęli ogromną flagę na planie koła, na której był odwrócony plecami mężczyzna w kurtce z napisem Śląsk Wrocław i megafonem widziany jakby przez celownik.

Wszystko na planie morza zielonych kartoników. Cóż miał oznaczać? Tę konkluzję pozostawiamy czytelnikowi. Złe było to, że całą oprawę "przyozdobiono" racami. Raz, że oczywiście nie można tego robić, dwa - przeszukania na bramkach widocznie okazały się fikcję. Przykre, bo może skończyć się karami.
Jeszcze bardziej przykry zrobił się wynik. W 76 min za Kamila Kuzerę wszedł Piotr Malarczyk - rzut rożny, pierwszy kontakt z piłką i bramka! Do tego momentu nie działo się właściwie nic ciekawego na boisku. Tylko dwie minuty wcześniej do siatki uderzeniem głową mógł trafić Diaz...

Do końca spotkania Śląsk nie wyglądał na drużynę, która zdaje sobie sprawę, że przegrywa. Miał tylko jedną dogodną sytuację, ale zamiast strzelać Waldemar Sobota postanowił przełożyć sobie jeszcze piłkę na drugą nogę. W doliczonym czasie gry w poprzeczkę po rzucie wolnym trafił jeszcze Kaźmierczak.

WKS wciąż pozostaje zatem bez wygranej w tym roku. Sytuacja pomału staje się przynajmniej niepokojąca, szczególnie gdy spojrzymy na terminarz. Za tydzień przyjeżdża Cracovia, a potem trzeba jechać na mecze z Lechem i Polonią Warszawa. Tam o punkty będzie jeszcze trudniej, niż w meczu z - nie ukrywajmy - słabą Koroną, która bramki zdobywała w niedzielę po rzutach rożnych, a z gry właściwie nie potrafiła zagrozić Rafałowi Gikiewiczowi.

Trener Orest Lenczyk przed meczem Śląsk-Korona

Mateusz Cetnarski przed meczem Śląsk-Korona


Trening Śląska Wrocław przed meczem z Koroną Kielce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska