Śląsk Wrocław - Jagiellonia (WYNIK, 4.10.2019, RELACJA, BRAMKI, SKRÓT MECZU, GOLE, SKŁADY)
Ten mecz w niczym nie przypominał derbów Dolnego Śląska, które okazały się świetną reklamą ekstraklasy. Więcej - długimi momentami starcie Śląska z Jagiellonią było antyreklamą futbolu. WKS nie miał wielkiego repertuaru zagrań w ofensywie, ale i tak stworzył sobie przynajmniej dwie okazje, po których mógł strzelić gola. Raz ustawiony przy krótkim słupku Robrt Pich był kompletnie zaskoczony, że płaska piłka wbita w jego stronę z bocznego sektora boiska, w ogóle dotarła do jego nóg. Za drugim razem na przebój poszedł Stiglec, lecz został zablokowany. Jak zwykle sporo wiatru robił też Płacheta. Gorzej było z ostatnim podaniem.
Rywale? Jeśli ktoś oglądał pierwszą połowę meczu Jagiellonii z Pogonią Szczecin (koniec końców przegranego przez Jagę), to pewnie nie poznałby w piątek drużyny, która przyjechała do Wrocławia ze wschodu Polski. Jedyny jakikolwiek strzał drużyna Ireneusz Mamrota oddała tuż przed zejściem do szatni na przerwę i było to uderzenie z rzutu wolnego Pospisila - anemiczne i prosto w ręce Putnockiego.
WKS po wznowieniu gry szybko doprowadził do sytuacji, w której niektórzy kibice już unieśli ręce w geście triumfu. W 51 min piłka spadła w polu karnym prosto na Michała Chrapka, a ten w akrobatyczny sposób posłał ją nad poprzeczką.
Śląsk Wrocław - Jagiellonia (WYNIK, 4.10.2019, RELACJA, BRAMKI, SKRÓT MECZU, GOLE, SKŁADY)
Chociaż niewiele na to zapowiadało, to Śląsk wreszcie wyszedł na prowadzenie. W 57 min Żivulić dostrzegł na prawym skrzydle niepilnowanego Łukasza Brozia, ten wycofał do Roberta Picha, a Słowak z pierwszej piłki uderzył tuz przy słupku obok bezradnego Damiana Węglarza. To była ładna dla oka akcja i duże brawa za nią należą się w również w dużej mierze Chorwatowi, którego przerzut do Brozia był pierwszej klasy.
Pół godziny przed ostatnim gwizdkiem z boiska zszedł z urazem Michał Chrapek. Miejmy nadzieję, że to nic poważnego, bo nieobecność Mączyńskiego i Radeckiego, to i tak już spor cios dla drużyny Lavicka. Chrapka zastąpił Filip Marković.
Gospodarze niezbyt długo cieszyli się z tego prowadzenia. W 69 min wyrównał Juan Camara, który dostał piłkę przed polem karnym, a że nie miał przed sobą żadnego obrońcy, to bez problemu pokonał bramkarza.
To był już ten moment, w którym od paru minut na Stadionie Wrocław działo się coraz więcej. Śląsk próbował częściej ofensywnych wypadów lecz z marnym skutkiem. Erik Exposito tak poważnie zagroził bramce Węglarza dopiero w 73 min i to tylko dlatego, że dostał naprawdę dokładną piłkę na głowę. Wycelował prosto w bramkarza. Chwilę potem na boisko wszedł za niego Daniel Szczepan.
W samej końcówce natarła Jagiellonia wykorzystując chaos w liniach obronnych WKS-u. Kłopoty sprawiali miejscowym Camara i szybki Patryk Klimala, który wygrywał pojedynki biegowe z wrocławskimi stoperami. Na szczęście mieliśmy trochę szczęścia, a i Putnocky był czujny.
A z remisu bardziej cieszy się pewnie Jagiellonia.
Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 1:1 (WYNIK 4.10.2019)
Bramki: Pich - Camara
Sędzia: Paweł Raczkowski
Widzów: 12 072
Śląsk: Putnocky - Broź, Golla, Puerto, Stiglec - Łabojko, Żivulić, Płacheta, Chrapek (66. Marović), Pich (90+1 Cholewiak) - Exposito (78. Szczepan).
Jagiellonia: Węglarz - Wójcicki, Runje, Arsenić, Guliherme, Pospisil, Romańczuk, Prikryl (78. Kostal), Imaz, Camara (90+3 Murdinski) - Klimala (90+2 Wasilewski).

Tomasz Pawlak - Dolnośląska Kraina Rowerowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?