Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 0:0. Górnik nie zdobył Twierdzy Wrocław. Słaby mecz i sprawiedliwy remis

Piotr Janas
Piotr Janas
FOT. Paweł Relikowski
Śląsk Wrocław bezbramkowo zremisował z Górnikiem Zabrze w rozgrywanym awansem meczu 10. kolejki PKO Ekstraklasy. Spotkanie to nie obfitowało w zbyt duże emocje i remis to sprawiedliwe rozstrzygnięcie, choć minimalnie bardziej powinni się cieszyć z tego punktu gospodarze.

Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 0:0

Śląsk Wrocław miał w sobotę zmierzyć się z Lechią Gdańsk, ale z powodu dużej ilości zakażeń w ekipie z Gdańska mecz ten został przełożony. Górnik z kolei miał rywalizować z Piastem Gliwice, ale przy Okrzei w Gliwicach także ujawniono wiele przypadków COVID-19, dlatego Ekstraklasa S.A. postanowiła, że Śląsk i Górnik zagrają awansem mecz 10. kolejki.

W tygodniu nawet to spotkanie stanęło pod znakiem zapytania, ponieważ w ekipie z Górnego Śląska wykryto kilka nowych przypadków. Zabrzanie nie podali jednak ilu zawodników zostało odizolowanych, ani kto to jest. Nie wnioskowali jednak o przełożenie meczu, więc można założyć, że było ich mniej niż siedmiu (wówczas klub może starać się o zmianę terminu).

Wiele wyjaśniło się dopiero po ogłoszeniu wyjściowych jedenastek. W drużynie Marcina Brosza zabrakło m.in. lidera i najlepszego strzelca zespołu - Jesusa Jimeneza.

W składzie Śląska niespodzianka była tylko jedna. Na środku obrony zabrakło Wojciecha Golli, który w ostatniej chwili nabawił się kontuzji. Jego miejsce zajął Węgier Márk Tamás. Pauzującego za żółte kartki Dino Štigleca na lewej obronie zgodnie z przewidywaniami zastąpił Mariusz Pawelec.

Pierwsza połowa nie stała na zbyt wysokim poziomie. Jeśli ktoś spojrzałby na same statystyki, nie oglądając tego spotkania, mógłby odnieść nieco inne wrażenie. Fakty są jednak takie, że piłkarze Śląska oddali trzy strzały z dalszej odległości prosto do "koszyczka" stojącego w bramce gości Martina Chudy'ego. Najbliżej gola był Mateusz Praszelik, który zmarnował dobrą centrę i z odległości około czterech metrów nie trafił w bramkę uderzając głową.

Górnik miał jedną 100 proc. sytuację, ale pojedynek sam na sam z Matúšem Putnocký'm przegrał Alex Sobczyk i do przerwy bramek nie oglądaliśmy. Niestety po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Może minimalnie więcej z gry mieli przyjezdni, ale przełożyło się to na zaledwie jedną dobrą sytuację. Piotr Krawczyk oddał atomowy strzał z półwoleja, ale futbolówka po rękawicach bramkarza WKS-u odbiła się od poprzeczki i wróciła na boisku.

W samej końcówce Śląsk stworzył dwie niezłe okazje, w tym jedną po stałym fragmencie gry, ale Chudy nie musiał interweniować i mecz zakończył się podziałem punktów. Po przerwie na reprezentacje Śląsk zmierzy się z Lechią w Gdańsku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska