Podopieczni Emila Rajkovicia przegrali przed tygodniem w hitowym spotkaniu ze Stelmetem Zielona Góra, ale w hali Orbita czują się o wiele pewniej. Dość powiedzieć, że w TBL, obok WKS-u, porażki na swoim terenie nie zaznali jeszcze tylko wyżej wspomniani zielonogórzanie.
Śląsk zajmuje aktualnie piątą pozycję w tabeli, ale po meczu z Energą Czarnymi może wrócić do pierwszej czwórki. Znajdująca się przed wrocławianami Rosa Radom rozegrała już bowiem swoje spotkanie 19. kolejki. Radomianie nie mieli trudnego zadania, gdyż gościli w Staro-gardzie Gdańskim, gdzie miejscowa Polpharma dołuje w tym sezonie na całej linii.
Wtorkowe starcie z ekipą Czarnych Panter nie będzie jednak spacerkiem. Wrocławianie ograli co prawda słupszczan w pierwszej rundzie na ich terenie (67:63), ale trzeba pamiętać, że rywal to aktualnie zupełnie inna drużyna niż wtedy.
Energę Czarnych opuścili w międzyczasie Wiliam Fran-klin, Bojan Trajkovski oraz trener Dejan Mijatović. W Słupsku pojawili się z kolei Jerel Blassingame oraz litewski szkoleniowiec Donaldas Kairys.
-Zdajemy sobie sprawę, że nasz wtorkowy przeciwnik jest na fali wznoszącej. Słupszczanie w siedmiu ostatnich meczach zanotowali sześć zwycięstw, dlatego musimy być przygotowani na trudną przeprawę - mówi Maciej Szlachtowicz, menedżer Śląska Wrocław.
Trzeba przyznać, że duży wkład w zwycięską passę Energi Czarnych ma wcześniej wspomiany Blassingame. Amerykanin jest zresztą ulubieńcem słupskiej publiczności, gdyż występował w barwach Czarnych Panter w sezonie 2010/2011. Już wtedy był niekwestionowanym liderem zespołu.
Po wtorkowym meczu, wrocławian czeka wyjazdowe starcie w Tarnobrzegu z Jeziorem, a następnie finałowy turniej Pucharu Polski w Gdyni (19-22 lutego). Ćwierćfinałowym rywalem WKS-u będzie Stelmet Zielona Góra.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?