Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław: Czas na trenera z regionu?

Piotr Janas
Fot. Piotr Krzyżanowski
Działacze Śląska poszukują szkoleniowca, który zapewni drużynie awans do ósemki. Wśród faworytów do objęcia schedy po Mariuszu Rumaku wymienia się Leszka Ojrzyńskiego i Ireneusza Mamrota.

Zwolniony po przegranej z Arką Gdynia Rumak nie kryje żalu do byłego już pracodawcy, sugerując nawet na łamach jednego z portali internetowych, że ktoś inny będzie zbierał owoce pracy jego sztabu. Niemniej Rumak wieloma decyzjami sam sobie nie pomagał.

Wystarczy przypomnieć ostatni mecz na Stadionie Wrocław (Śląsk przegrał z Arką 0:2 - przyp. PJ), podczas którego trener WKS-u zrobił tylko jedną zmianę (w 67 min posłał do boju Bence Mervo), a do podstawowej jedenastki przywrócił Mariusza Pawełka.

- W ostatnich meczach traciliśmy wiele goli. Nie winię za nie Lubosa Kamenara, ale zauważyłem, że spada u niego pewność siebie i stąd roszada w bramce - tłumaczył na swojej ostatniej pomeczowej konferencji.

To ryzyko także się nie opłaciło. Pawełek miał spory udział przy obu trafieniach dla Arki.

- Wyniki były złe od dłuższego czasu, ale porażka z beniaminkiem z Gdyni przelała czarę goryczy - mówił z kolei na spotkaniu z dziennikarzami prezes Śląska Krzysztof Hołub, na którym to ogłosił wraz z dyrektorem sportowym Adamem Matyskiem przedwczesne zakończenie współpracy z Rumakiem. Dodał, że teraz to Matysek będzie odpowiedzialny za znalezienie nowego trenera, a w zasadzie sztabu szkoleniowego, bo wraz z Rumakiem Oporowską pożegnali jego asystent Dariusz Dudek oraz fizjolog Marcin Andrzejewski.

Giełda nazwisk ruszyła. Wczoraj po południu doszły nas słuchy, że obecnie najpoważniejszymi kandydatami na stanowisko pierwszego trenera ,,wojskowych” są herszt słynnej „bandy świrów” z Korony Kielce Leszek Ojrzyński oraz doskonale znający region, najdłużej pracujący trener na szczeblu centralnym w Polsce - Ireneusz Mamrot.

Za Ojrzyńskim przemawia nazwisko, doświadczenie w Ekstraklasie oraz tajemnicza osoba z miasta, które jest przecież większościowym udziałowcem klubu. Były trener m.in. Korony, Podbeskidzia Bielsko-Biała i Górnika Zabrze dał się poznać jako szkoleniowiec prowadzący zespół twardą ręką, wyciskający z piłkarzy siódme poty na treningach i potrafiący doskonale motywować swoich podopiecznych.

Minusem jest za to siermiężna gra. Wszystkie kluby które prowadził w Ekstraklasie grały najczęściej długą piłką na silnego napastnika, a we Wrocławiu jest więcej piłkarzy z inklinacjami do gry kombinacyjnej. Raczej ciężko nam wyobrazić sobie Ryotę Moriokę, Sito Rierę, czy Alvarinho w takim wariancie. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że klub już kontaktował się z pozostającym od marca na bezrobociu Ojrzyńskim.

Trenerem, którego filozofia idealnie wpisywałaby się w nową koncepcję klubu, jest Ireneusz Mamrot. To człowiek, który zna niemal każdego utalentowanego nastolatka na Dolnym Śląsku. Z Chrobrym przeszedł drogę od III do I ligi, w której jego podopieczni napsuli sporo krwi niejednemu faworytowi, mimo że co pół roku klub opuszczali najlepsi zawodnicy, a budżet pomarańczowo-czarnych” jest jednym z najniższych na zapleczu LOTTO Ekstraklasy.

- Szyjemy jak możemy. Ciężko jest co chwilę odbudowywać zespół albo wręcz budować go na nowo, zwłaszcza jeśli nie ma się pieniędzy na transfery, ani wysokie pensje - mówił nam kilka miesięcy temu Mamrot.

Mimo to, dzięki znakomitej znajomości niższych lig oraz zdolności odbudowywania piłkarzy, którzy nie poradzili sobie lub popadli w kryzys w Ekstraklasie, zawsze udawało mu się zrobić coś z niczego. Chrobry nie tylko punktował, ale też grał przyjemny dla oka futbol. Czy istnieje zatem lepszy kandydat na ten ciężki (także pod względem finansowym) okres we Wrocławiu? Naszym zdaniem nie. Co prawda Mamrota z głogowskim klubem wiąże kontrakt, ale ma on dżentelmeńską umowę z działaczami. Jeżeli dostanie propozycję z najwyższej klasy rozgrywkowej, to nikt nie będzie robił mu przeszkód.

Minusami tej kandydatury są brak doświadczenia w Ekstraklasie oraz słaba znajomość języków obcych. Nie są to jednak przeszkody nie do pokonania.

- Czasami młody, ambitny trener bez doświadczenia na najwyższym poziomie jest lepszy od tego, który ma już wyrobione nazwisko i sukcesy na koncie - mówił pytany o następcę Rumaka prezes Hołub.

Kwestia języka obcego (którego znajomość w istnej wieży Babel, jaką jest obecnie szatnia Śląska Wrocław, wydaje się nieodzowna) także nie będzie lub już nie jest problemem. Szkoleniowiec Chrobrego intensywnie uczy się angielskiego, którym już teraz posługuje się w stopniu komunikatywnym. Poza tym sam Mamrot chciałby, aby szatnia jego zespołu była bardziej polska.

- Z trenerem Mamrotem znamy się już bardzo długo. On potrafi dotrzeć do każdego zawodnika i wycisnąć z niego maksa. Jestem przekonany, że poradziłby sobie w Ekstraklasie. Szatnia z pewnością by go zaakceptowała i traktowała z należytym szacunkiem. Potwierdzam także, że nasz szkoleniowiec świetnie orientuje się w niższych ligach - to usłyszeliśmy z ust byłego piłkarza Śląska, a dziś gracza Chrobrego, Mateusza Machaja.

W kuluarach przewijają się także nazwiska Jana Urbana i Macieja Skorży. Obaj są zapewne dużo droższymi trenerami, niż wcześniej wymieniona dwójka, a wrocławianie w dalszym ciągu (do końca czerwca 2017 roku) będą musieli płacić Rumakowi.

- W poniedziałek przyleciałem do swojego domu w Hiszpanii, gdzie będę spędzał święta. Nikt ze Śląska ze mną nie rozmawiał, ale jak sam pan widzi telefon odbieram i można się ze mną skontaktować - powiedział nam wczoraj Jan Urban.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska