Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław - Arka Gdynia 1:2. VAR nie uratował Śląska. Punkty popłynęły do Gdyni

Piotr Janas
FOT. Paweł Relikowski
Śląsk Wrocław przegrał z Arką Gdynia 1:2 w meczu 12. kolejki LOTTO Ekstraklasy. Gole dla Arki strzelali Mateusz Młyński i Maciej Jankowski, a dla gospodarzy trafił Marcin Robak (z rzutu karnego).

W sobotnim meczu na Stadionie Wrocław trener Tadeusz Pawłowski musiał poradzić sobie z brakiem zawieszonego na trzy mecze Arkadiusza Piecha. Szkoleniowcowi WKS-u w odwodzie pozostał tylko 17-letni Piotr Sameic-Talar jeśli chodzi o napastników, bo sprowadzony z GKS-u Jastrzębie Daniel Szczepan jest kontuzjowany.

W tych okolicznościach sztab Śląska desygnował do gry Macieja Pałaszewskiego, co oznaczało, że w ataku hasał osamotniony Marcin Robak, któremu piłki ze skrzydeł dogrywać mieli Robert Pich i Mateusz Cholewiak.

Pierwsza połowa nie była najlepszym widowiskiem. Oba zespoły próbowały grać piłką i nie szukały najprostszych rozwiązań, ale nie przekładało się to na sytuacje podbramkowe. Łącznie zobaczyliśmy tylko trzy celne strzały, ale za to skuteczność była wysoka, bo padły po nich dwie bramki.

Najpierw intuicyjną interwencją Jakub Słowik zatrzymał uderzenie Macieja Jankowskiego z pięciu metrów, za co zebrał gromkie brawa. Cztery minuty później musiał już wyciągać piłkę z siatki, po tym jak znakomitą akcję indywidualną wykończył 17-letni wychowanek Arki Mateusz Młyński. Przed strzałem skrzydłowy Arki popisał się doskonałym dryblingiem w polu karnym Śląska, który pozwolił mu ograć Djordje Cotrę i Wojciecha Gollę.

Miejscowi odpowiedzieli w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry, po tym jak prowadzący te zawody Paweł Raczkowski, po długiej wideoweryfikacji, przyznał im rzut karny, za zagranie piłki ręką przez Damiana Zbozienia. Do futbolówki ustawionej na 11 metrze podszedł Marcin Robak i pewnym strzałem doprowadził do wyrównania. Po golu cała drużyna podbiegła do ławki rezerwowych i wraz z trenerem wykonała klasyczną kołyskę dla nowo narodzonego syna Robaka - Franciszka.

Drugą połowę od śmiałego ataku i wysokiego pressingu rozpoczął Śląsk, lecz to goście cieszyli się z drugiego trafienia. Już w 48 min składną kontrę "Arkowców" wykończył Maciej Jankowski.

Gra stała się bardziej wyrównana. Jedni i drudzy szukali okazji do zmiany wyniku, ale na posterunku byli bramkarze. Trener Pawłowski próbował reagować zmianami, ale ani Farshad Ahmadzadeh, ani Damian Gąska, ani Mateusz Radecki nie odmienili losów meczu i Arka wywiozła z Wrocławia trzy punkty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska