Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk - Legia 1:1. Fura szczęścia i Kelemen w bramce (RELACJA, ZDJĘCIA)

Jakub Guder
Śląsk Wrocław - Legia Warszawa na żywo od godz. 18:00 w Canal + Sport i Polsacie Sport. Mecz Śląsk - Legia także online - zobacz, gdzie oglądać mecz WKS-u live w internecie. Relacja minuta po minucie z meczu Śląsk Wrocław - Legia Warszawa na żywo w gazetawroclawska.pl!
Śląsk Wrocław - Legia Warszawa na żywo od godz. 18:00 w Canal + Sport i Polsacie Sport. Mecz Śląsk - Legia także online - zobacz, gdzie oglądać mecz WKS-u live w internecie. Relacja minuta po minucie z meczu Śląsk Wrocław - Legia Warszawa na żywo w gazetawroclawska.pl! Tomasz Hołod
Jeszcze dwa tygodnie temu remis z Legią wzięlibyśmy z pocałowaniem ręki. Teraz pozostał niedosyt, bo WKS do 84 min prowadził 1:0. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że miał sporo szczęścia. I Mariana Kelemena między słupkami.

Śląsk Wrocław - Legia Warszawa na żywo [RELACJA, WYNIK]
Relacja online uruchomi się po kliknięciu na wynik. Wynik meczu uaktualniany będzie na bieżąco

Piłka nożna: Śląsk - Legia 1:1. Fura szczęścia i Kelemen w bramce

Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 1:1 (0:0). Bramki:
M. Paixao 66 k. - Radović 84.
Sędziował:  Paweł Gil (Lublin). Widzów:  14833
Śląsk: Kelemen - Ostrowski, Kokoszka, Grodzicki, Dudu - HateleyI, Stevanović (82. Zieliński - Pich, Patejuk (73. Droppa), F. Paixao - M. Paixao.  
Legia: Kuciak - Dossa JuniorI, Rzeźniczak, Brzyski, Broź - Jodłowiec, VrdoljakI, Radović, Żyro (65. Kucharczyk), Raphael AugustoI (65. Ojamaa) Duda (57. Dwaliszwili).

Już Stanislav Levy czekał na moment, kiedy w koszulkach Śląska na boisku zobaczy dwóch braci Paixao. Doczekał tego jednak dopiero Tadeusz Pawłowski, który zaraz po zatwierdzeniu Flavio nie zastanawiał się, tylko wstawił go do pierwszej jedenastki.

Tym samym miejsce w składzie stracił Mateusz Machaj. Nowy opiekun WKS-u zdecydował się na śmiałe ustawienie i Portugalczyk zagrał wyżej, tuż za swoim bratem-kapitanem. Skrzydłowymi byli Robert Pich i Sylwester Patejuk. Reszta bez zmian w porównaniu z Cracovią.

Przez pierwsze kilka minut Legia się cofnęła. Inicjatywę miał Śląsk, ale skończyło się na jednym, niecelnym strzale Marco Paixao głową. W dodatku ze spalonego. Goście odpowiedzieli błyskawicznie i właściwie powinni prowadzić 1:0. Po akcji z prawej strony piłkę w polu karnym dostał debiutujący w warszawskiej jedenastce Ondrej Duda, ale z sześciu metrów, kompletnie niepilnowany, uderzył w świetnie interweniującego Mariana Kelemena. W 18 min Słowak powinien był trafić po raz drugi. Dwóch legionistów znalazło się przed wrocławskim bramkarzem, Duda dostał piłkę i wystarczyło, żeby tylko dostawił nogę. Zrobił to, ale tak, że futbolówka uderzona z ośmiu metrów... poleciała nad poprzeczką.

Przyjezdni z każdą kolejną minutą na Stadionie Miejskim czuli się coraz lepiej. W 25 min znów stanęli przez kapitalną okazją, jednak uderzenie Mirosława Radovicia instynktownie odbił Kelemen.

WKS najlepszą okazję miał w 28 min, ale Flavio huknął sprzed szesnastki obok bramki. Portugalczyk był w tej sytuacji zupełnie niepilnowany, co tak rozwścieczyło Dusana Kuciaka, że omal nie pobił się z... Tomaszem Brzyskim. Piłkarz Śląska po kilku chwilach miał jeszcze jedną okazję, ale tym razem jego próbę wybronił Kuciak.

Tak czy inaczej, gdy sędzia Paweł Gil zagwizdał, gospodarze zamiast do szatni powinni iść na pielgrzymkę do Częstochowy. Gdyby bowiem przegrywali po trzech kwadransach 0:3, to pretensje mogliby mieć jedynie do własnej defensywy.
Drugą połowę WKS zaczął od dośrodkowania Dudu i uderzenia Patejuka głową - nad poprzeczką jednak. Z podobnym skutkiem próbował z dystansu Robert Pich. W międzyczasie cierpliwość do Dudy stracił Henning Berg i w bój posłał Gruzina Dwaliszwilego.

Wrocławianie wyglądali nieco lepiej niż przez większą część pierwszej części, ale strzałów na bramkę Kuciaka nie było. Aż nadeszła 66 min. W polu karnym górą chciał podać Marco Paixao i trafił w... rękę Dossy Juniora! Sędzia Gil pokazał na wapno, ale problem w tym, że ręką była przy ciele. Tak czy inaczej, nasz kapitan pewnie wykorzystał jedenastkę, stając się tym samym najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii WKS-u.

Goście ruszyli z furią, ale kapitalnie spisywał się Kelemen, broniąc m.in. sytuację sam na sam z Kucharczykiem. Niestety, Słowak skapitulował w 84 min. Legia miała wyrzut z autu na wysokości pola karnego, piłka trafiła do Mirosłwa Radovicia, a ten - mając na plecach obrońców - obrócił się i huknął z woleja. W międzyczasie Pawłowski dokonał defensywnych zmian, wprowadzając Droppę i Zielińskiego.

Wynik do końca się nie zmienił, z czego bardziej pewnie zadowoleni byli piłkarze Tadeusza Pawłowskiego.
Sam szkoleniowiec wrocławian chwalił swoich piłkarzy.- Zagraliśmy najlepszy mecz wiosną. Nikt nie zdominował Legii tak jak my przez 30 minut drugiej połowy - mówił. Zapytany, czy nie uważa, że jego drużyna miała sporo szczęścia, odparł: Nie. Zagraliśmy dobry mecz. Mieliśmy swoje sytuacje. Mogliśmy też wygrać. Okazje dla Legii nie wynikały z tego, że nas "rozklepali": wynikały z naszych łatwych strat i braku koncentracji.

Pawłowski pozytywnie ocenił też debiut Flavio. - Jest silny, potrafi się zastawić. Jest dobry do gry kombinacyjnej, a ja taki styl preferuję - komentował występ Portugalczyka.

Henning Berg najbardziej narzekał na sędziego. - Dwa tygodnie temu mieliśmy konferencję PZPN, podczas której mówiono, że za takie zagranie w polu karnym jedenastki nie ma. Coś się zmieniło od tego czasu? - pytał Norweg.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska