Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk – Czarni: WKS znokautowany przez słupszczan! Awans do finału jeszcze nie dziś (ZDJĘCIA)

Dawid Foltyniewicz
Śląsk Wrocław w trzecim półfinale Energa Basket Liga wyraźnie przegrał z Grupą Sierleccy Czarnymi Słupsk 60:123. WKS wciąż prowadzi jednak 2-1 w serii meczów o finał rozgrywek. Czwarte spotkanie zaplanowano na wtorek (godz. 20.20).

Włodarze, koszykarze i kibice Śląska mogą żałować, że na ten weekend w Hali Stulecia zaplanowano Targi Domów i Mieszkań. Gdyby półfinałowe starcie z Czarnymi mogło odbyć się w historycznym obiekcie, sympatycy WKS-u bez wątpienia wypełniliby trybuny do ostatniego miejsca.

Z dużym prawdopodobieństwem można zakładać, że w tym sezonie w Hali Stulecia tak głośno jeszcze nie było. Doping kibiców przez cztery kwarty sięgał 85 decybeli, lecz na przyjezdnych nie zrobiło to większego wrażenia. Słupszczanie świetnie weszli w spotkanie. Po 3,5 minucie prowadzili już 18:5, a trener Andrej Urlep poprosił o czas. Na niewiele się to jednak zdało. Czarni z dużą łatwością przedostawali się pod kosz Śląska i w pierwszej kwarcie rzucali za trzy z 70-procentową skutecznością. Po 10 minutach Śląsk przegrywał 22:39.

W drugiej kwarcie koncert gry przyjezdnych trwał w najlepsze. Śląsk w dwóch pierwszych półfinałach nie dał się rozpędzić Billy'emu Garrettowi, Marcusowi Lewisowi i Beau Beechowi. W niedzielę we Wrocławiu Amerykanie grali natomiast tak, jak przystało na liderów zespołu. Wrocławianom natomiast z trudem przychodziło budowanie akcji. Gospodarze zaliczali sporo strat, co było tylko wodą na młyn dla podopiecznych Mantasa Česnauskisa. Prowadzenie 68:38 trzeba uznać za nokaut.

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie, dlatego wrocławska drużyna z realnymi szansami na zwycięstwo pożegnała się na długo przed końcową syreną. Decyzje sędziów kilkukrotnie wywoływały głośny sprzeciw kibiców Ślaska. Nie zmienia to jednak faktu, że WKS był tego dnia wyraźnie słabszą ekipą, a jej największą bolączką była fatalna skuteczność – po trzech kwartach 41 proc. za dwa punkty i zaledwie 20 proc. za trzy. Czarni mogli pochwalić się o wiele lepszymi statystykami – kolejno 62 i 62 proc.

Drużyna ze Słupska przebiła setkę dwie minuty po rozpoczęciu czwartej „ćwiartki”. W Hali Orbita cudu nie było, a kibice zaczęli opuszczać trybuny na około pięć minut przed końcową syreną. Można było odnieść wrażenie, że zarówno kibice, jak i koszykarze Śląska życzyli sobie, aby to spotkanie jak najszybciej się skończyło... Na domiar złego „Trójkolorowi” stracili Kerema Kantera. Turek niefortunnie upadł na parkiet i skręcił staw skokowy.

Nad ostatnią kwartą w wykonaniu WKS-u warto spuścić zasłonę milczenia – wynik 5:30 chluby na pewno nie przynosi. Finalnie WKS przegrał aż 60:123 i w półfinałowej serii prowadzi już tylko 2-1. Czwarty mecz odbędzie się we Wrocławiu we wtorek o godz. 20.20.

WKS Śląsk Wrocław – Grupa Sierleccy Czarni Słupsk 60:123 (22:39, 16:29, 17:25, 5:30)
Śląsk: Trice 14, Justice 10, Kolenda 9, Ramljak 7, Dziewa 7, Kanter 6, Meiers 4, Tomczak 2, Gordon 1, Wójcik 0, Gabiński 0, Góreńczyk 0.
Czarni: Garrett 33, Lewis 22, Beech 17, Musiał 15, Jankowski 13, Klassen 12, Oleksy 4, Young 4, Witliński 3, Słupiński 0, Szczepanek 0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska