Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk - Borussia. Zaproś kogoś na obiad, a potem przy stole go zbluzgaj [KOMENTARZ]

Jakub Guder
Jakub Guder
Jakub Guder
A "Jazda z kur...!", "Guantanamera Śląsk Wrocław j...e Hitlera", "J...ć, j...ć Borussię" - tak kibole Śląska Wrocław zasiadający w młynie przywitali w środę jedną z najlepszych klubowych drużyn na świecie. Odpalili race, zabrali fanom BVB kilka koszulek i flag, by potem chwalić się tym na kibicowaskich portalach internetowych. Ot, taka wrocławska gościnność.

"Żeby dorośli ludzie nosili szalik Śląska i koszulkę (...) szwabskiej drużyny? To jest coś nie halo" - to tylko jeden z komentarzy na stronie fanów WKS-u Fan Śląsk. Chociaż były też inne, krytykujące bluzgi. Generalnie jednak "prawdziwi kibice" byli oburzeni, że na krzesełkach pojawiło się tyle żółtych koszulek, a barwy - jak napisał jeden z nich - "kroi się z zasady (...). Nieistotne, kto je ma".

Przywykliśmy do niewybrednych okrzyków na meczach ekstraklasy. Nie tylko we Wrocławiu. Nawet jeśli nam się to nie podoba, to jesteśmy skłonni zrozumieć tę gorączkę derbów z Zagłębiem Lubin czy spotkań z Legią bądź Lechem. To mecze z historią, z podtekstami. Mogą powodować emocje. To jednak część kolorytu futbolu. Dlaczego jednak obrzucona błotem została Borussia? Czy tylko za to, że jest niemieckim klubem? Jeśli tak, to słabe to.

Pomyślmy, że na obiad zapraszamy zacnego gościa. Siadamy przy stole i jeszcze nie podano przystawki, a my już go obrażamy. Bez sensu.

Kibicowanie może być pasją, sensem życia. Jeśli ktoś utożsamia się ze Śląskiem, to chwała mu za to. Taką samą pasją może być jednak chodzenie do teatru, zbieranie znaczków czy zamiłowanie do łucznictwa. Ktoś może przyjść na wrocławski stadion zobaczyć Sevillę czy Borussię, mimo że nad piłką nożną ma w życiu kilka innych priorytetów. Więcej - może kibicować tym drużynom, bo podoba mu się ich historia, koszulki czy zwyczajnie wyższy poziom gry. Tak samo, jak nie musi chodzić tylko w polskich dżinsach, a w galeriach sztuki oglądać jedynie polskie obrazy. Każdy ma swoją pasję, hobby i jeśli kogoś kręci bardziej Borussia albo obrazy van Gogha zamiast Malczewskiego, to co w tym złego? Śpiewanie hymnu na stadionie? Piękna sprawa, ale nie między jednym bluzgiem a drugim. Nie przystoi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska