Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skrajna głupota. Złodzieje okradli były obóz pracy

Bartosz Ogrodnik
Muzeum obozu koncentracyjnego KL Gross-Rosen w Rogoźnicy
Muzeum obozu koncentracyjnego KL Gross-Rosen w Rogoźnicy Dariusz Gdesz / Polskapresse
Totalnym brakiem szacunku wykazali się nieznani sprawcy, którzy ukradli jedną z kamer na terenie Muzeum Gross-Rosen w Rogoźnicy koło Strzegomia. Służyła ona do kontrolowania terenów bezpośrednio przyległych do dawnego obozu pracy.

Zachowanie materialnych pozostałości po byłym obozie koncentracyjnym Gross-Rosen, udokumentowanie cierpienia i śmierci tysięcy ludzi na tym właśnie skrawku ziemi oraz przekazanie tej wiedzy przyszłym pokoleniom - to z tych prostych pobudek powstało muzeum w Rogoźnicy. Głównym zadaniem placówki jest gromadzenie materiałów źródłowych o historii kompleksu Gross-Rosen, prowadzenie badań naukowych i upowszechnianie wiedzy historycznej. Nie wszyscy jednak potrafią uszanować bolesny dla wszystkich Polaków kawałek historii.

Zgłoszenie o kradzieży funkcjonariusze policji otrzymali we wtorek 10 stycznia. To pracownicy muzeum w Rogoźnicy zauważyli, że brakuje jednej z czterech kamer zlokalizowanych tuż przy ogrodzeniu. - To tzw. fotopułapki, czyli kamery, jakie stosuje się na terenach leśnych - mówi Andrzej Gwiazda, zastępca dyrektora Muzeum Gross-Rosen.

Skradziono jedną z czterech kamer, które zlokalizowane są na drzewach bezpośrednio przy ogrodzeniu byłego obozu pracy. - Sprawca, bądź sprawcy ucięli drzewo i dzięki temu ukradli kamerę. Koszt jednej to wydatek rzędu dwóch tysięcy złotych - mówi Andrzej Gwiazda.

To urządzenie znajdujące się w stanie uśpienia, aż do momentu wykrycia ruchu. W zależności od modelu, fotopułapki mogą robić zdjęcia, kręcić filmy albo wykonywać obie te czynności.

Sprawa została zgłoszona na policję. Funkcjonariusze ustalają obecnie okoliczności tego zdarzenia i poszukują sprawców.

Muzeum Gross-Rosen posiada poza tzw. fotopułapkami sieć kamer stacjonarnych, które obejmują 90 proc. terenu byłego obozu. Jak widać działają one bez zarzutu, gdyż przez wiele lat (muzeum otwarto w 1983 roku) nie odnotowano tu kradzieży czy aktów wandalizmu. - W ostatnich latach, odpukać, nie mieliśmy takich przykrych doświadczeń i mam nadzieję, że to się nie zmieni - mówi Janusz Barszcz, dyrektor Muzeum Gross-Rosen.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska