Skorupa: Zamykając stadion działam na granicy prawa

Śląsk Wrocław zapowiedział odwołanie od Pańskiej decyzji. Jest Pan pewien, że ma mocne argumenty, by obronić ją w sądzie?

Ma pan rację. Są w tej sprawie wątpliwości prawne. Na przykład co do trybu podejmowanej decyzji. Prawnicy mówili mi, że działamy na pograniczu prawa. Z tego też powodu prosiłem policję o dodatkowe informacje i je dostałem. Zdaniem policji może być zagrożone bezpieczeństwo. To właśnie ona jest organem władnym do takiej oceny. Dlatego były podstawy, żeby podjąć działania. Zdarzenia, o których informuje policja, miały miejsce wielokrotnie i wciąż się powtarzają. Bardzo niebezpiecznym elementem jest na przykład zakrywanie twarzy. Opisana przez policję sytuacja - kiedy do tego maskowania wykorzystywana jest flaga przygotowana przez klub kibica - oznacza, że mamy do czynienia ze świadomym, zorganizowanym działaniem.

Zobacz pełny tekst uzasadnienia decyzji wojewody

Czy uważa Pan, że decyzja o zamknięciu dwóch stadionów na Dolnym Śląsku spowoduje poprawę zachowania kibiców w czasie piłkarskich spotkań?
Zgadzam się z tym, że model angielski oznacza walkę ze stadionowym bandytyzmem przy pomocy długotrwałych, konsekwentnych działań. My jesteśmy na początku tej drogi.

Jednego dnia podjął Pan decyzję dotyczącą stadionów Śląska Wrocław i Zagłębia Lubin. Tymczasem - o ile Śląsk rozgrywa swój mecz w sobotę - to Zagłębie zmierzy się z rywalem na swoim stadionie dopiero 25 maja. Czy nie można było chociażby klubowi Zagłębie Lubin dać szansy na ustosunkowanie się do zarzutów policji?
Zastanawiałem się nad tym. Ale doszedłem do wniosku, że muszę się określić jednoznacznie. Zamiast szukać proceduralnych wybiegów, które nie rozwiązują zasadniczego problemu.