- W rozmowie z nami właściciele wskazywali na brak środków finansowych na leczenie psa, próbowali także bronić dziwacznego poglądu, że kiedyś psów się nie leczyło, chore psy po prostu umierały, a oni już się pogodzili z umieraniem własnego psa. Na ich oczach, każdego dnia - tłumaczą przedstawiciele ekostraży. - Właściciele nie potrafili za to wskazać powodu, dla którego oszukali nas podczas pierwszej wizyty - dodają.
Dziś pies po ponad miesięcznej zwłoce w diagnostyce i leczeniu jest w stanie dramatycznym. To skóra i kości, jest wyniszczony i skrajnie odwodniony, ma fatalne wyniki badań krwi, które wskazują m.in. na anemię i poważną chorobę wątroby. - Z całych sił będziemy starali się mu pomóc, bo tego wymaga elementarna przyzwoitość względem tego skrzywdzonego psa - pisze ekostraż na swoim profilu na portalu Facebook.
AKTUALIZACJA:
Po publikacji tekstu skontaktowała się z nami Pani Betty Śmietana z Wrocławia, która jest właścicielką suczki - matki Fuksa. Fuks należy do jej krewnej, a ona sama twierdzi, że właścicielom wyrządzono krzywdę. - Pies był cały czas leczony i znajdował się pod opieką weterynarza. Usłyszeliśmy, że jest nieuleczalnie chory. Fuks ma poteżny apetyt i je wszystko co dostanie, a mimo to chudnie i wygląda jak na zdjęciach - twierdzi Betty Śmietana. Dodaje jednak, że Ekostraż odebrała psa nie sprawdzając wszystkich okoliczności i teraz cała rodzina będzie walczyć o jego odzyskanie. - Ekostraż twierdzi, że jeżeli pies przeżyje, trafi do nowego właściciela. Zapewniam, że sama się po niego zgłoszę i oddam w ręce dotychczasowych właścicieli, bo zwierzę miało tam profesjonalną opiekę i miłość - dodaje pani Śmietana.
Również właściciele są zdesperowani, by walczyć o los zwierzęcia i przekonani, że nie wyrządzili mu krzywdy. - Oskarżono nas i zrobiono z nas potworów znęcających się nad zwierzęciem, a to kłamstwo - zapewnia właścicielka i przyznaje, że być może jedynym błędem było to, że chciała, by śmiertelnie chory pies żył jak najdłużej. Weterynarze i znajomi przekonywali nas, że nie warto już męczyć zwierzęcia i są wszelkie wskazania by go uśpić, jednak ja wierzyłam, że coś się jeszcze da zrobić - twierdzi w rozmowie z reporterem GazetaWroclawska.pl właścicielka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?